niedziela, 25 maja 2014

43. Bloody Fantasic

Kelsey's POV

Moje oczy się rozszerzyły, kiedy te słowa opuściły usta Gemmy. Moje serce szybko biło. Byłam zdenerwowana i podekscytowana. Gemma stała w drzwiach od łazienki i przyglądała mi się z uśmiechem. Jęknęłam, bo nie byłam pewna jak zareagować.
- Jestem... Jestem w ciąży?- skinęła głową.
- Tak, testy wyszły pozytywnie, Kels. Jesteś w ciąży. I, nawiązując do nich- w ręku trzymała dwa testy- jesteś w ciąży już półtora tygodnia.
Zasłoniłam usta ręką. Zaczęłam płakać. Może ze szczęścia, albo strachu lub obydwu...
- O Boże.
Gemma podbiegła do mnie i przytuliła.
- To takie wspaniałe! Muszę iść po mamę.
Podekscytowana wybiegła z pomieszczenia.
- Mamo! Mamo!
Kiedy ona biegła po Anne ja stałam zszokowana w pokoju trzymając się za brzuch. Coś tam było. Coś żywego i rosnącego. To była najbardziej ekscytująca i straszna rzecz na świecie.
Nagle Gemma razem z Anne weszły do pokoju.
- Co się stało?- zapytała Anne trochę zaniepokojona.
Przygryzłam wargę i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Będziesz babcią, Anne.
Jej oczy się rozszerzyły. Zasłoniła usta dłonią i spojrzała na mój brzuch.
- O mój Boże. Chodź do mnie- powiedziała i przyciągnęła mnie do uścisku.
Zaśmiałam się przytulając Anne.
- Jak myślisz, jak Harry zareaguje?
- Będzie zszokowany, jestem pewna. Ale jestem też pewna, że będzie bardzo podekscytowany. Uwielbia dzieci.
- Dobrze.
- Wiesz jak długo jesteś w ciąży?- Anne zapytała.
- Półtora tygodnia- Gemma odpowiedziała za mnie i uśmiechnęła się tak, że było widać dołeczki.
- Powinnaś iść do lekarza na pierwsze badanie w dziewiątym tygodniu. Chyba, że będziesz się źle czuła, to wcześniej.
Pokręciłam głową.
- Nie, czuję się dobrze.
Anne skinęła głową.
- Fantastycznie!- klasnęła.
Zachichotałam.
- Możemy to zachować dla siebie?- zapytałam- chciałabym powiedzieć Harry'emu, kiedy przyleci tu jutro.
- Oczywiście- obydwie się zgodziły.
- To nienormalne- mruknęłam.
- Tak, ale masz nas i Harry'ego. Zaufaj mi. Wszystko będzie w porządku- pocieszała mnie Gemma.

*~*~*~*

- Jak się czujesz, kochanie?- Anne mnie zapytała, kiedy zeszłam po schodach następnego dnia około południa.
- Dobrze. Wiesz, kiedy Harry tu będzie?
- Gemma go odbierze z lotniska. Zaraz będą.
Skinęłam głową i przeczesałam włosy ręką. Zanim zeszłam na dół ubrałam się w beżowe spodnie i ciemnoniebieską bluzkę. Podziękowałam za kubek kawy od Anne. Kiedy piłyśmy razem kawę usłyszałyśmy dzwięk otwieranych drzwi i śmiech Gemmy i Harry'ego.
Razem z Anne poszłam do salonu. Śmiał się z czegoś co powiedziała Gemma. Kiedy nas zobaczył jego zielone oczy się zaświeciły. Anne mocno go przytuliła, potem Harry zwrócił się w moją stronę.
Podszedł do mnie i mnie przytulił. Słyszałam jego bijące serce.
- Hej kochanie- mruknął do mojego ucha.
- Hej.
Odsunął się na chwilę i mnie pocałował. Spojrzałam za Harry'ego, gdzie stała Anne i Gemma wymownie na mnie patrząc.
- Uh, Harry, musimy pogadać.
- Um, dobra- Harry odpowiedział trochę zmieszany.
- Zostawimy was samych. Gem, chodź- Anne się uśmiechnęła.
Gemma skinęła głową i wyszła z pokoju za mamą. Odetchnęłam i usiadłam na kanapie. Harry usiadł koło mnie.
- Coś nie tak, kochanie?
Wzięłam głęboki wdech niepewna jak zacząć i co powiedzieć.
- Widzisz, wczoraj obudziłam się i nie czułam się najlepiej. Zwymiotowałam i bolała mnie głowa- zaczęłam. Oczy Harry'ego robiły się coraz większe- więc pojechałyśmy z Gemmą do apteki i, Harry, jestem... jestem w ciąży.
Przez chwilę nikt się nie odzywał. Odważyłam się spojrzeć na Harry'ego. Jego oczy były rozszerzone przez nową wiadomość. Przygryzłam wargę czekając na jego reakcję. Ale kiedy nic nie powiedział zaczęło mnie boleć serce.
- Ja... Ja wiem, że to n... nie jest najlepszy czas i ja wiem, że będzie cię... ciężko, ale...-
- Nie- Harry mi przerwał, więc spojrzałam na niego zaciekawiona.- To... To cholernie fantastyczne.
Harry się szeroko uśmiechnął.
- Naprawdę?- zapytałam
- Tak!- Harry się zaśmiał- Ja... Ja będę tatą!
Anne i Gemma weszły do pokoju.
- Powiedziała ci!- Gemma krzyknęła i przytuliła brata- Aw, jestem z was taka zadowolona.
- To... o, Boże- Harry powiedział a ja zachichotałam- to fantastycznie.
- Chcesz opowiedzieć chłopcom?
Harry skinął i wyciągnął telefon. Anne z Gemmą wyszły, kiedy Harry wybierał numer do Louis'a. Kliknął zielona słuchawkę i przycisk, żebym ja też mogła słyszeć ich rozmowę.
- Halo?- Eleanor odebrała
- Hej, El jest z tobą Louis?
- Ta, poczekaj, zawołam go.
- Dobra, ale włącz głośnik. Muszę wam coś powiedzieć.
Słyszeliśmy jak Eleanor woła Louis'a.
- Hej kolego. Co tam?
- Cóż wróciłem do domu i...- Harry przerwał, żeby utrzymać ich w napięciu przez co się zaśmiałam.
- Jestem w ciąży!- nie mogłam tego dłużej w sobie trzymać.
- O Boże!- obydwoje zawołali i wywołali u mnie i Harry'ego śmiech.- Gratulacje!
- Mój Harry będzie tatą!- Louis się zaśmiał- cieszę się razem z wami. To fantastyczna wiadomość.
Po krótkiej rozmowie zadzwoniliśmy do reszty chłopców. Oni, Perrie i Danielle zareagowali tak samo. Kiedy juz wszystkich obdzwoniliśmy czułam się coraz bardziej i bardziej podekscytowana całą sprawą z dzieckiem. I z Harry'm u boku, byłam przekonana, że jakoś wszystko przetrwam.
Wiedziałam, że Harry się cieszy, że będzie tatą, nawet jeśli jest jeszcze młody. Będziemy młodymi rodzicami, ale damy radę. Normalnie najpierw z kimś randkujesz, potem ślub i dziecko. My trochę zmieniliśmy kolejność. Najpierw ślub, ranki i dziecko. Dziwnie.
Kiedy Harry rozmawiał z mamą ja zadzwoniłam do Logana.
- Halo?- usłyszałam głos mojego najlepszego przyjaciela
- Hej, Logan muszę ci coś powiedzieć- wyszłam z salonu.
- Co się stało?
Odczekałam chwilę zbierając myśli.
- Jestem w ciąży.
Logan był przez chwilę cicho.
- Niemożliwe!
- Możliwe. Dowiedziałam się wczoraj i dzisiaj powiedziałam Harry'emu.
- To fantastycznie, Kels! Gdybym tam był przytuliłbym cię.
- Dzięki. Myślisz, że jestem na to gotowa?
- W sumie to nikt nie jest zawsze gotowy na dziecko. Ale jeśli ktokolwiek na nie zasługuje to ty i Harry. Poza tym, nie przejmuj się tym teraz. Masz dziewięć miesięcy.
- Nie wspominając o chorych porankach.
- Cieszę się, że nie jestem dziewczyną.
- Spierdalaj. Chciałam tylko, żebyś wiedział. Porozmawiamy później.
- Dobra, pa, Kels.
Zakończyłam połączenie i oparłam się o ścianę. Będę miała dziecko. Naprawdę będę miała dziecko.
Spojrzałam na mój brzuch, który za około dwa miesiące zacznie rosnąć. Z nieznanego mi powodu zaczęłam płakać.
- Kelsey?
Harry szedł w moim kierunku.
- Hej- powiedziałam i wytarłam łzy z policzków.
- Co się stało, kochanie?- wziął moją twarz w swoje ciepłe ręce i starł kciukami resztę łez.
Pokręciłam głową.
- Nic.
Harry przekręcił moją głowę tak, żebym patrzyła mu w oczy.
- Chcesz, żebym w to uwierzył?- uśmiechnął się delikatnie- dawaj, wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko.
Skinęłam głową.
- Po prostu... to niespodzianka, wiesz? Nie płaczę bo to przykre, tylko dlatego, że jestem szczęśliwa.
- Też jestem szczęśliwy. Bardziej niż sobie wyobrażasz. Fakt, że będę tata jest drugą najlepszą rzeczą jaka kiedykolwiek mi się przydarzyła.
- Jaka jest pierwsza?
- Fakt, że jesteś matką moich dzieci.
Nie mogłam nic na to poradzić, ale się zaśmiałam, nie ważne jak bardzo słodkie to było. Schowałam telefon do kieszeni i objęłam go za szyję.
- Co z twoimi fanami? I managementem? Co sobie pomyślą?
- Fani zrozumieją. Jeśli kochają mnie tak bardzo jak mówią, to zrozumieją. A co management może zrobić? Wykopią mnie z zespołu za to, że mam dziecko z własną żoną?
- Nie możesz ze mnie przestać żartować za pytanie, nie?
- Nie, nie mogę. Ale nie masz się o co martwić. wszystko będzie w najlepszym porządku.
Spojrzałam na Harry'ego i go pocałowałam. Przyciągnął mnie bliżej. Oderwałam się na chwilę.
- Trzymam cię za słowo- i znowu go pocałowałam.
_______________
Przepraszam za spóźnienie, ale rozdział jest jeszcze dłuższy niż poprzedni, a ja miałam masę nauki...
Następny w piątek albo sobotę...
Jak Wam się podoba rozdział? Dadzą radę?
Kocham Was <33

sobota, 17 maja 2014

42. Guess Who


Kelsey's POV
Kilka godzin po wylocie Harry'ego siedziałam na plastikowym ogrodowym krześle koło domu z Gemmą. Miałam rozpuszczone włosy, blond fale spływały na moje ramiona. Gemma siedziała razem ze mną, w dresach i starej koszulce. Przynajmniej nie wyglądałam przy niej dziwnie w moim podkoszulku i spodniach do jogi.
- Wiesz- Gemma zaczęła- nigdy nie miałam okazji z tobą o tym wszystkim porozmawiać.
- Co masz na myśli?
- Na przykład, jak sobie z tym wszystkim radzisz. Wiem, że minęło już parę miesięcy i przyzwyczaiłaś się do stylu życia Harry'ego, ale między nami, tak naprawdę, co u ciebie?
Przygryzłam wargę i zdałam sobie sprawę, że Gemma ma rację. Przez parę pierwszych miesięcy było mi naprawdę trudno. Nigdy o tym nie rozmawiałam, nawet z moją szwagierką.
Zachichotałam i spojrzałam na moje kolana, które był przyciągnięte do klatki piersiowej.
- Czasami zapominam, że ja i Harry jesteśmy małżeństwem. Dopóki nie spojrzę na mój palec i nie zdam sobie sprawy, że to coś więcej niż randkowanie.
Gemma spojrzała na obrączkę. Złapałam się na tym, że nią obracałam.
- Nie jesteś jedyną, która o tym zapomina, Kelsey.- Gemma cicho zachichotała- czasami zapominam, że mój malutki braciszek jest żonaty, to znaczy ja mam dwadzieścia dwa lata, a on dziewiętnaście. To trochę smutne- zachichotała.
- Taa- mruknęłam- to wszystko zdarzyło się tak niespodziewanie, wiesz? Moja mama zachorowała na raka, powiedziała mi, że wychodzę za mąż. A kiedy już zmarła czułam się samotna, wiesz? Tracenie kogoś tak bliskiego to naprawdę straszny cios. A twój brat, jako słodki chłopak, pomógł mi poczuć się lepiej.- nie zdałam sobie sprawy z tego, że pod koniec mojego opowiadania zaczęłam się uśmiechać. Gemma, która również się uśmiechnęła ukazując dołeczki wyglądała prawie jak replika Harry'ego.
- Ludzie nie ufają Harry'emu na tyle, ile zasłużył.  To mnie denerwuje. Nie mówię tego, dlatego, że jestem jego siostrą, ale Harry jest naprawdę sympatyczny. Wszyscy zawsze go oceniają po tym co robi razem z chłopakami najlepiej i czym się zajmuje. Ludzie kłamią na jego temat więcej niż powinni, ale on i tak się z tego śmieje. I, jako starsza siostra, nie chce korzystać z internetu, żeby patrzeć na wszystkie bzdury, które ludzie o nim piszą.
Skinęłam głową, zgadzając się z tym co powiedziała Gemma.
- Wiem, co masz na myśli. Po śmierci mojej mamy Harry pomógł mi wrócić do siebie.
Gemma się uśmiechnęła.
- Jeśli Harry miałby ożenić się z kimkolwiek, cieszę się, że to jesteś ty.
Zarumieniłam się i wymamrotałam podziękowanie. Później rozmawiałyśmy o innych rzeczach. Gemma opowiedziała o kończeniu uniwersytetu i o tym co u niej i jej chłopaka, Liam'a Crowe. Rozmawialiśmy tak, dopóki Anne nie zawołała nas na obiad.

Kolacja, na szczęście, przebiegała zupełnie normalnie, czyli tak, jakby był na niej Harry. We czwórkę rozmawialiśmy i śmieliśmy się podczas jedzenia. Zdałam sobie sprawę, że nie muszę być z Harry'm, żeby dogadywać się z jego rodziną.
Po kolacji poszłam do starego pokoju Harry'ego. Położyłam się i rozejrzałam po starych plakatach samochodów, zespołów i, oczywiście, dziewczyn. Podczas gdy o nim myślałam zadzwonił mój telefon. Uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam, że to Harry.
- Hej
- Hej, kochanie. Co tam?
- Właśnie skończyliśmy jeść obiad. A u ciebie?
- Też skończyłem jeść. Dziwnie jest być bez ciebie w domu.
Zaśmiałam się i rozejrzałam jeszcze raz po pokoju.
- Dziwne jest to, że jestem w pokoju w którym dorastałeś bez ciebie. Byłeś takim chłopcem...
Harry się zaśmiał.
- Już nim nie jestem?
- Jesteś w boys bandzie...
- Zmienię to...- zaśmiałam się.
Rozmawialiśmy przez całą noc, dopóki obydwoje nie usnęliśmy przy telefonach. Wtedy połączenie samo się zakończyło.

*~*~*~*
Otworzyłam oczy następnego ranka. W gardle poczułam coś kwaśnego. Zasłoniłam usta ręką i pobiegłam do łazienki. Otworzyłam drzwi i klęknęłam przed toaletą. Zwróciłam coś, co wyglądało jak wczorajsza kolacja.
Jęknęłam. Bolało mnie gardło. Spuściłam wodę w toalecie i umyłam twarz i zęby. Co się stało? Czemu zwymiotowałam? Nie mogłam wymyślić co takiego mogłam zjeść, że zwymiotowałam.
Wyszłam z łazienki. Zamknęłam oczy i położyłam rękę na głowie. Byłam oszołomiona i bardzo zmęczona. Może przez to jak się obudziłam.
- Kelsey, jesteś?- usłyszałam głos Gemmy zza drzwi.
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Gemma miała na sobie piżamę.
- Hej- powiedziałam sennie.
- Wszystko w porządku? Słyszałam jak wymiotujesz...
- Taa, sorry- poczułam się źle, przez to, że ją obudziłam.- Nie wiem co się stało... Jakoś tak wyszło...
- Boli cię brzuch? Głowa?
- Tak. I czuję się trochę oszołomiona...
Gemma przez chwilę myślała.
- Ubierz się kochanie. Idziemy do apteki.
- Po co?
- Zaufaj mi. Idź się ubrać.
Westchnęłam. Gemma wróciła do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i założyłam na siebie granatowe spodnie i prostą, ciemnozieloną bluzkę i bluzę Florida University. Przeczesałam trochę włosy, wzięłam telefon i wyszłam z pokoju.
- Gotowa?
- Taa.
Zeszłyśmy po schodach i spotkałyśmy Robina w kuchni.
- Gdzie idziecie?
- Po coś do sklepu. Zaraz będziemy z powrotem.
Poszłyśmy do samochodu Anne. Gemma go odpaliła i wyjechałyśmy na ulicę.
- Po co jedziemy do apteki?
- Sądząc po objawach- powiedziała zatrzymując się na parkingu apteki- chyba wiem, co ci jest. Ale trzeba kupić coś, żeby się upewnić.
Wyszła z samochodu, więc nie mogłam zapytać o nic więcej. Odpięłam pas i poszłam za nią do drzwi.
- Zaraz wrócę- powiedziała, kiedy już weszłyśmy.
Skinęłam głową i rozejrzałam się. Dookoła mnie były leki, szampony, odżywki i inne przedmioty leżące na półkach.
Wiedziałam, że nie wyglądałam najlepiej. Wiedziałam to odkąd wstałam i zwymiotowałam. Ale w tamtym momencie jakoś nie dbałam o wygląd.
- Chodźmy, Kels- powiedziała Gemma.
Odwróciłam się i zobaczyłam białą reklamówkę z nazwą sklepu. Skinęłam głową i poszłyśmy do samochodu. Kiedy już siedziałyśmy Gemma podała mi torbę. Zajrzałam do środka i moje oczy się rozszerzyły.
- Test ciążowy?!
- Mhm.
Spojrzałam jeszcze raz na pudełko.
- Ja, czemu chociaż? Ja nie, ja nie jestem w ciąży...
- Skąd możesz wiedzieć? Kelsey, rano zwymiotowałaś. Powiedziałaś, że boli cie głowa i jesteś trochę oszołomiona. To są oznaki ciąży.
Starałam się uspokoić. Ściskałam pudełko tak mocno, że prawie je zgniotłam. Ostatni raz, kiedy spałam z Harry'm był tydzień temu. A teraz, moje oczy się rozszerzyły, kiedy trochę policzyłam.
- Gemma?
- Tak?
- Mój okres spóźnia się o tydzień.
Podjechałyśmy przed dom.
- Chodź.
Weszłam za nią do domu i wbiegłam po schodach na górę. Weszłyśmy do pokoju Harry'ego. Otworzyłam pudełko, a Gemma skinęła w stronę łazienki. Weszłam do niej i zamknęłam za sobą drzwi. Wyjęłam test i zrobiłam to, co trzeba było. Przeczytałam na pudełku, że na rezultat trzeba czekać od pięciu do siedmiu minut.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Gemmę siedzącą na łóżku.
- To zajmie około pięciu minut- słychać było, że jestem zdenerwowana.
Gemma skinęła.
- Nie ma powodów do nerwów, Kelsey.
- Żartujesz?- zapytałam śmiejąc się nerwowo- mam tylko dziewiętnaście lat, Gemma. Nie mogę być w ciąży. I Harry, o Boże. Co on sobie pomyśli? Będzie zły.
- Zły?- Gemma zachichotała- oh, kochana, nie. Harry będzie czuł wszystko tylko nie złość.
- Ale jego kariera...-
- Nie kontroluje jego życia.- Gemma mi przerwała- jesteście małżeństwem. I, jeśli dwoje ludzi się kochają, nawet jeśli jest to zaaranżowane małżeństwo to mają dzieci. Jeśli jesteś w ciąży to nie jest problem. I mama będzie zadowolona.
- To tak nie działa, Gemma. Wróci na trasę za dwa albo trzy miesiące. I jak dam sobie radę? To nie jest czas, w którym chciałabym być w ciąży.
- Jest w porządku, Kelsey. Nie myśl, że Harry będzie zły. I nie myśl o reakcji fanów, bo wiem co siedzi ci w głowie. I na koniec to jest życie twoje i Harry'ego. Liczy się to jak wy się czujecie. Ja jestem bardzo zadowolona z faktu, że będę ciocią.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na zegarek.
- Minęło pięć minut.
Gemma skinęła.
- Chcesz zobaczyć, czy ja mam to zrobić?
- Zrobisz to?
Gemma skinęła i się uśmiechnęła. Cierpliwie czekałam, aż Gemma wyjdzie z łazienki.
- I? Co wyszło?- zapytałam, kiedy już to zrobiła.
Gemma przygryzła wargę i się uśmiechnęła.
- Zgadnij kto będzie mamą...

______________
Hej, sorry, że tak późno, ale byłam na zielonej szkole a ten rozdział jest chyba najdłuższym, jaki tłumaczyłam.
Następny w czwartek.
Co myślicie o tym rozdziale? Zadowolone z dziecka? ;)
Kocham Was :*

wtorek, 6 maja 2014

41. Brothers and Sisters

Kelsey's POV

- Gdzie ona jest? Gdzie ona jest? Gdzie jest?- Harry pytał patrząc przez okno.
- Uspokój się- zaśmiałam się- niedługo będzie.
Obydwoje czekaliśmy na przyjazd Gemmy. Anne i Robin pojechali ją odebrać z lotniska, kiedy ja z Harry'm wracaliśmy do domu z bungalowu. Harry był bardzo podekscytowany faktem, że znowu zobaczy swoją siostrę. I nie dziwię mu się, w sumie to nie widział jej od kiedy ona i jego mama odwiedzili nas w Londynie.
Harry jęknął i spojrzał na zegarek, właśnie kiedy samochód wjeżdżał na podjazd.
- Patrz, są- skinęłam głową w stronę okna.
Zaśmiałam się, kiedy Harry szybko pobiegł do drzwi i otworzył je powodując przeciąg. Podeszłam do drzwi. Oparłam się o framugę i oglądałam, jak Harry niecierpliwie czeka, aż drzwi od samochodu się otworzą.
Powstrzymując się od powiedzenia do siebie "aw" patrzyłam, jak Harry przytula swoją siostrę, a ta głośno się śmieję. Anne i Robin wzięli jej rzeczy i wnieśli je do domu.
Kiedy Gemma mnie zobaczyła jej oczy się rozjaśniły. Mocno mnie przytuliła.
- Fantastycznie znowu cię widzieć! Jezu, nie widziałyśmy się od kilku miesięcy. To za długo.
- Zgadzam się- zaśmiałam się i weszłyśmy do domu.
Kiedy Robin już odłożył wszystkie rzeczy Gemmy poszliśmy do salonu. Anne wstawiała wodę na herbatę dla Gemmy, gdy ta poszła szybko do toalety. Kiedy Harry poszedł do kuchni mój telefon zadzwonił.
- Hej Logan- uśmiechnęłam się- co tam?
- Kelsey, cześć. W sumie to nic. Nudziło mi się, więc pomyślałem, że zadzwonię. Co u ciebie?
- Dobrze. Jestem w Holmes Chapel z Harry'm, odwiedzamy jego rodzinę.
- Oh. Chciałbym ci coś powiedzieć- Logan nagle powiedział. Uniosłam brwi.
- Tak?
- To znaczy, no wiesz, chyba mam dziewczynę.
Moje oczy się rozszerzyły.
- O Boże, naprawdę? Kto to? Jak ma na imię? Znam ją?
Logan się zaśmiał i powiedział, żebym się uspokoiła.
- Znasz ją. Pamiętasz Rachel Forest z trzeciej klasy? Wyprowadziła się ze stanów w chyba siódmej klasie?
Przeszukiwałam mój mózg, a gdy dzwonki w mojej głowie zadzwoniły prawie powiedziałam "oh".
- Tak, pamiętam ją. Byliście już na randce?
- Taa, przeprowadziła się tutaj tydzień temu. Byliśmy na trzech randkach zanim zapytałem się jej, czy zostanie moją dziewczyną. I powiedziała tak.
Zachichotałam.
- Cóż, cieszę się z twojego szczęścia, przyjacielu.- Chciałam coś dodać, ale drzwi od łazienki się otworzyły i wyszła z nich Gemma.
- Hej, Kels, z kim rozmawiasz?
- Z moim przyjacielem, Loganem.
- Który już musi iść- wtrącił Logan, słuchając naszej rozmowy- zadzwonię później, Kels.
- Do usłyszenia później, Logan.

*~*~*~*

Nasz pobyt w Cheshire* się wydłużył, ale ani ja, ani Harry nie chcieliśmy wyjeżdżać. Miasto było tak przytulne, że niechętnie je opuszczaliśmy. I, żeby wszystkich zadowolić, zdecydowaliśmy się zostać na dłużej, co wywołało u Anne wiwat. Według mnie, było to słodkie.
Kiedy wyszłam z łazienki, świeżo wykąpana i ubrana w czarne spodnie od jogi i duży sweter spojrzałam na Harry'ego, który odłożył swojego iPhone'a na łóżko i jęknął.
- Co się stało?
- Zapomniałem, że Paul zarezerwował dla mnie wywiad kilka miesięcy temu- westchnął- jest jutro. I jeśli zamierzam się na niego wybrać, muszę wrócić do Londynu.
- Czekaj, czemu akurat ty, a nie reszta chłopców?
- Management postanowił nam zrobić osobne wywiady, bo jesteśmy praktycznie na całym świecie. Niall jest w Irlandii, Zayn gdzieś w Ameryce z Perrie, Louis i Eleanor w Hiszpanii, a Liam pewnie gdzieś w Wolverhampton. Wszyscy idziemy na różne wywiady, żeby ludzie dowiedzieli się o naszym trzecim albumie oficjalnie.
- Więc, wyjeżdżamy?- Harry pokręcił głową.
- Nie, ja wyjeżdżam. To tylko dwa dni. Będę z powrotem pojutrze wieczorem.
Moje oczy się rozszerzyły.
- Ej, poczekaj, chcesz, żebym została sama z twoją rodziną?
Harry zachichotał i pocałował mnie w czoło.
- Wszystko będzie w porządku, Kelsey. Moja rodzina cie kocha. I będziesz miała Gemmę po swojej stronie.
- Tak, ale-
- Nie ma ale- Harry mi przerwał- szybko będę z powrotem.
Harry zachichotał widząc moją minę. Mocno mnie pocałował.
- Szybko wrócę. Kocham cię.
Westchnęłam i pocałowałam go ostatni raz.
- Też cie kocham.


Harry włożył swój płaszcz i szeroko się uśmiechnął. Pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą w pokoju z jego dzieciństwa. Wygląda na to, że będę Stylesowo-pokręcona przez kolejne dwa dni bez Harry'ego.




* hrabstwo, w którym jest Holmes Chapel
_______________________
Sorry, że tak późno i przepraszam za błędy (sprawdziłam, ale nie jestem pewna, czy wszystko wyłapałam...)
Następny w sobotę.
Co myślicie o tym rozdziale? 
Kocham Was <333