Kelsey's POV
Kilka godzin po wylocie Harry'ego siedziałam na plastikowym ogrodowym krześle koło domu z Gemmą. Miałam rozpuszczone włosy, blond fale spływały na moje ramiona. Gemma siedziała razem ze mną, w dresach i starej koszulce. Przynajmniej nie wyglądałam przy niej dziwnie w moim podkoszulku i spodniach do jogi.- Wiesz- Gemma zaczęła- nigdy nie miałam okazji z tobą o tym wszystkim porozmawiać.
- Co masz na myśli?
- Na przykład, jak sobie z tym wszystkim radzisz. Wiem, że minęło już parę miesięcy i przyzwyczaiłaś się do stylu życia Harry'ego, ale między nami, tak naprawdę, co u ciebie?
Przygryzłam wargę i zdałam sobie sprawę, że Gemma ma rację. Przez parę pierwszych miesięcy było mi naprawdę trudno. Nigdy o tym nie rozmawiałam, nawet z moją szwagierką.
Zachichotałam i spojrzałam na moje kolana, które był przyciągnięte do klatki piersiowej.
- Czasami zapominam, że ja i Harry jesteśmy małżeństwem. Dopóki nie spojrzę na mój palec i nie zdam sobie sprawy, że to coś więcej niż randkowanie.
Gemma spojrzała na obrączkę. Złapałam się na tym, że nią obracałam.
- Nie jesteś jedyną, która o tym zapomina, Kelsey.- Gemma cicho zachichotała- czasami zapominam, że mój malutki braciszek jest żonaty, to znaczy ja mam dwadzieścia dwa lata, a on dziewiętnaście. To trochę smutne- zachichotała.
- Taa- mruknęłam- to wszystko zdarzyło się tak niespodziewanie, wiesz? Moja mama zachorowała na raka, powiedziała mi, że wychodzę za mąż. A kiedy już zmarła czułam się samotna, wiesz? Tracenie kogoś tak bliskiego to naprawdę straszny cios. A twój brat, jako słodki chłopak, pomógł mi poczuć się lepiej.- nie zdałam sobie sprawy z tego, że pod koniec mojego opowiadania zaczęłam się uśmiechać. Gemma, która również się uśmiechnęła ukazując dołeczki wyglądała prawie jak replika Harry'ego.
- Ludzie nie ufają Harry'emu na tyle, ile zasłużył. To mnie denerwuje. Nie mówię tego, dlatego, że jestem jego siostrą, ale Harry jest naprawdę sympatyczny. Wszyscy zawsze go oceniają po tym co robi razem z chłopakami najlepiej i czym się zajmuje. Ludzie kłamią na jego temat więcej niż powinni, ale on i tak się z tego śmieje. I, jako starsza siostra, nie chce korzystać z internetu, żeby patrzeć na wszystkie bzdury, które ludzie o nim piszą.
Skinęłam głową, zgadzając się z tym co powiedziała Gemma.
- Wiem, co masz na myśli. Po śmierci mojej mamy Harry pomógł mi wrócić do siebie.
Gemma się uśmiechnęła.
- Jeśli Harry miałby ożenić się z kimkolwiek, cieszę się, że to jesteś ty.
Zarumieniłam się i wymamrotałam podziękowanie. Później rozmawiałyśmy o innych rzeczach. Gemma opowiedziała o kończeniu uniwersytetu i o tym co u niej i jej chłopaka, Liam'a Crowe. Rozmawialiśmy tak, dopóki Anne nie zawołała nas na obiad.
Kolacja, na szczęście, przebiegała zupełnie normalnie, czyli tak, jakby był na niej Harry. We czwórkę rozmawialiśmy i śmieliśmy się podczas jedzenia. Zdałam sobie sprawę, że nie muszę być z Harry'm, żeby dogadywać się z jego rodziną.
Po kolacji poszłam do starego pokoju Harry'ego. Położyłam się i rozejrzałam po starych plakatach samochodów, zespołów i, oczywiście, dziewczyn. Podczas gdy o nim myślałam zadzwonił mój telefon. Uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam, że to Harry.
- Hej
- Hej, kochanie. Co tam?
- Właśnie skończyliśmy jeść obiad. A u ciebie?
- Też skończyłem jeść. Dziwnie jest być bez ciebie w domu.
Zaśmiałam się i rozejrzałam jeszcze raz po pokoju.
- Dziwne jest to, że jestem w pokoju w którym dorastałeś bez ciebie. Byłeś takim chłopcem...
Harry się zaśmiał.
- Już nim nie jestem?
- Jesteś w boys bandzie...
- Zmienię to...- zaśmiałam się.
Rozmawialiśmy przez całą noc, dopóki obydwoje nie usnęliśmy przy telefonach. Wtedy połączenie samo się zakończyło.
*~*~*~*
Otworzyłam oczy następnego ranka. W gardle poczułam coś kwaśnego. Zasłoniłam usta ręką i pobiegłam do łazienki. Otworzyłam drzwi i klęknęłam przed toaletą. Zwróciłam coś, co wyglądało jak wczorajsza kolacja.Jęknęłam. Bolało mnie gardło. Spuściłam wodę w toalecie i umyłam twarz i zęby. Co się stało? Czemu zwymiotowałam? Nie mogłam wymyślić co takiego mogłam zjeść, że zwymiotowałam.
Wyszłam z łazienki. Zamknęłam oczy i położyłam rękę na głowie. Byłam oszołomiona i bardzo zmęczona. Może przez to jak się obudziłam.
- Kelsey, jesteś?- usłyszałam głos Gemmy zza drzwi.
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Gemma miała na sobie piżamę.
- Hej- powiedziałam sennie.
- Wszystko w porządku? Słyszałam jak wymiotujesz...
- Taa, sorry- poczułam się źle, przez to, że ją obudziłam.- Nie wiem co się stało... Jakoś tak wyszło...
- Boli cię brzuch? Głowa?
- Tak. I czuję się trochę oszołomiona...
Gemma przez chwilę myślała.
- Ubierz się kochanie. Idziemy do apteki.
- Po co?
- Zaufaj mi. Idź się ubrać.
Westchnęłam. Gemma wróciła do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i założyłam na siebie granatowe spodnie i prostą, ciemnozieloną bluzkę i bluzę Florida University. Przeczesałam trochę włosy, wzięłam telefon i wyszłam z pokoju.
- Gotowa?
- Taa.
Zeszłyśmy po schodach i spotkałyśmy Robina w kuchni.
- Gdzie idziecie?
- Po coś do sklepu. Zaraz będziemy z powrotem.
Poszłyśmy do samochodu Anne. Gemma go odpaliła i wyjechałyśmy na ulicę.
- Po co jedziemy do apteki?
- Sądząc po objawach- powiedziała zatrzymując się na parkingu apteki- chyba wiem, co ci jest. Ale trzeba kupić coś, żeby się upewnić.
Wyszła z samochodu, więc nie mogłam zapytać o nic więcej. Odpięłam pas i poszłam za nią do drzwi.
- Zaraz wrócę- powiedziała, kiedy już weszłyśmy.
Skinęłam głową i rozejrzałam się. Dookoła mnie były leki, szampony, odżywki i inne przedmioty leżące na półkach.
Wiedziałam, że nie wyglądałam najlepiej. Wiedziałam to odkąd wstałam i zwymiotowałam. Ale w tamtym momencie jakoś nie dbałam o wygląd.
- Chodźmy, Kels- powiedziała Gemma.
Odwróciłam się i zobaczyłam białą reklamówkę z nazwą sklepu. Skinęłam głową i poszłyśmy do samochodu. Kiedy już siedziałyśmy Gemma podała mi torbę. Zajrzałam do środka i moje oczy się rozszerzyły.
- Test ciążowy?!
- Mhm.
Spojrzałam jeszcze raz na pudełko.
- Ja, czemu chociaż? Ja nie, ja nie jestem w ciąży...
- Skąd możesz wiedzieć? Kelsey, rano zwymiotowałaś. Powiedziałaś, że boli cie głowa i jesteś trochę oszołomiona. To są oznaki ciąży.
Starałam się uspokoić. Ściskałam pudełko tak mocno, że prawie je zgniotłam. Ostatni raz, kiedy spałam z Harry'm był tydzień temu. A teraz, moje oczy się rozszerzyły, kiedy trochę policzyłam.
- Gemma?
- Tak?
- Mój okres spóźnia się o tydzień.
Podjechałyśmy przed dom.
- Chodź.
Weszłam za nią do domu i wbiegłam po schodach na górę. Weszłyśmy do pokoju Harry'ego. Otworzyłam pudełko, a Gemma skinęła w stronę łazienki. Weszłam do niej i zamknęłam za sobą drzwi. Wyjęłam test i zrobiłam to, co trzeba było. Przeczytałam na pudełku, że na rezultat trzeba czekać od pięciu do siedmiu minut.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Gemmę siedzącą na łóżku.
- To zajmie około pięciu minut- słychać było, że jestem zdenerwowana.
Gemma skinęła.
- Nie ma powodów do nerwów, Kelsey.
- Żartujesz?- zapytałam śmiejąc się nerwowo- mam tylko dziewiętnaście lat, Gemma. Nie mogę być w ciąży. I Harry, o Boże. Co on sobie pomyśli? Będzie zły.
- Zły?- Gemma zachichotała- oh, kochana, nie. Harry będzie czuł wszystko tylko nie złość.
- Ale jego kariera...-
- Nie kontroluje jego życia.- Gemma mi przerwała- jesteście małżeństwem. I, jeśli dwoje ludzi się kochają, nawet jeśli jest to zaaranżowane małżeństwo to mają dzieci. Jeśli jesteś w ciąży to nie jest problem. I mama będzie zadowolona.
- To tak nie działa, Gemma. Wróci na trasę za dwa albo trzy miesiące. I jak dam sobie radę? To nie jest czas, w którym chciałabym być w ciąży.
- Jest w porządku, Kelsey. Nie myśl, że Harry będzie zły. I nie myśl o reakcji fanów, bo wiem co siedzi ci w głowie. I na koniec to jest życie twoje i Harry'ego. Liczy się to jak wy się czujecie. Ja jestem bardzo zadowolona z faktu, że będę ciocią.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na zegarek.
- Minęło pięć minut.
Gemma skinęła.
- Chcesz zobaczyć, czy ja mam to zrobić?
- Zrobisz to?
Gemma skinęła i się uśmiechnęła. Cierpliwie czekałam, aż Gemma wyjdzie z łazienki.
- I? Co wyszło?- zapytałam, kiedy już to zrobiła.
Gemma przygryzła wargę i się uśmiechnęła.
- Zgadnij kto będzie mamą...
______________
Hej, sorry, że tak późno, ale byłam na zielonej szkole a ten rozdział jest chyba najdłuższym, jaki tłumaczyłam.
Następny w czwartek.
Co myślicie o tym rozdziale? Zadowolone z dziecka? ;)
Kocham Was :*
Wow... Harry będzie tatusiem. Zajebiście, po prostu to takie słodkie. Rozdział wyszedł ci cudownie, czekam na next. Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńWow! Nie spodziewałam się że będzie w ciąży :o
OdpowiedzUsuńŚwietny <33333
OdpowiedzUsuńojejku, będzie bejbi <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
Smialabym się gdyby Gemma powiedziałby co w stylu ,,nie ty" hahaha rozdział świetny czekam na następny
OdpowiedzUsuńOmg!!!! Tego sie nie spodziewalam, ale rozdzial swietny..
OdpowiedzUsuńJejku tyle emocji... Juz nie moge sie doczekac nexta
OdpowiedzUsuń