Rozdział 1
Kelsey's POV
- Wstawaj
Kelsey ! Oni będą tu wkrótce.- mama krzyknęła z salonu
- Mamo
uspokój się, dobrze ? - powiedziałam jej kiedy tylko była w zasięgu mojego
wzroku. - Nie wysilaj się za bardzo, w porządku ?
- Tak, tak
wiem - westchnęła siadając na kanapie. - ale oni prawie tu są i musimy być
pewne, że wszystko jest przyszykowane.
Przewróciłam
oczami, chowając pasmo moich krótkich blond włosów za ucho. Dzisiaj był dzień
kiedy pan Harry Styles we własnej osobie przyjeżdża do naszego domu razem z
rodziną. Chłopak w końcu miał trochę wolnego czasu od zespołu i teraz przyjeżdża
do nas z rodziną. Minęło dwa i pół tygodnia odkąd mama powiedziała mi o jej
chorobie i tym małżeństwie, a teraz wreszcie zobaczymy pana młodego z rodziną.
Kiedy mama
powiedziała mi że tym chłopakiem ma być Harry Styles, z początku jej nie
uwierzyłam. Ale później opowiedziała mi o tym jak jest najlepszą przyjaciółką
jego matki, chodzącą razem z nią do collegu. Teraz jej rodzina przylatuje tutaj
do Miami na Florydzie i zaraz ich poznamy.
Kiedy
czekaliśmy na przyjście Styles'a, rozmawiałam przez telefon z moim najlepszym
przyjacielem Loganem, kiedy sprzątałam kuchnię.
- Lepiej żeby
ten chłopak był warty tego całego gówna. - powiedział przez telefon - Nie chcę
żeby moja najlepsza przyjaciółka poślubiła jakiegoś kutasa.
Zachichotałam,
potrząsając głową. Logan zawsze był nadopiekuńczy co do mnie, ale to sprawiało
że był dobrym przyjacielem. Przyjaźnimy się od jakiś 12 lat, zawsze ze sobą
przebywając. Czasami wydaje mi się że lubi mnie bardziej niż tylko
przyjaciółkę, ale lubie myśleć że jednak nie. Dużo prościej jest w ten sposób,
zwłaszcza że nie lubię go tak.
- Zobaczymy,
Logan - powiedziałam, kładąc mojego iPhone'a pomiędzy prawe ramię i policzek,
kiedy brałam dwie szklanki i wkładałam je do gablotki*.
- Naprawdę
się na to piszesz ? - zapytał i mogę stwierdzić, że właśnie zmarszczył swoje
ciemno brązowe brwi.
- Muszę -
westchnęłam, układając prawidłowo telefon w mojej prawej dłoni.- Moja mama umiera,
Logan- dodałam szepcząc. - To jest to czego chce i ja to zrobię.
Logan został
przez chwilę cicho, a jego oddech był jedyną rzeczą którą mogłam usłyszeć. - Myślę, że masz rację. - w końcu
przemówił.
Nagle,
zadzwonił dzwonek, a ja stanęłam prosto.
- Cholera
Logan, oni tu są. Zadzwonię później.
- Powiedz mi
jak poszło - powiedział Logan zanim się rozłączyłam.
Kiedy szłam w
kierunku drzwi, zatrzymałam się na chwilę w korytarzy żeby zobaczyć się w
lustrze. Miałam na sobie białe obcisłe jeansy, ciemno-niebieski top i związany
w węzeł z przodu i srebną cekinową kotwice** z przodu, oraz brzoskwiniowe
koturny z H&M.
Kiedy biegłam
do drzwi, zobaczyłam moją mamę która wstawała i zastygłam.
- Mamo
usiądź, zajmę się tym. - powiedziałam jej surowo. Westchnęła i usiadła z
powrotem, a ja wyprostowałam moje włosy, zanim przekręciłam klamkę i otworzyłam
drzwi.
I kiedy to
zrobiłam, zastygłam.
Posłałam mu
słaby uśmiech, otwierając szerzej drzwi.
- Wejdźcie -
powiedziałam
Chłopak tylko
przytaknął zanim wszedł do środka, a później zobaczyłam pozostałe trzy osoby.
Jedną z nich była starsza kobieta, inna to dziewczyna może rok albo dwa starsza
ode mnie, a ostatni był dorosły mężczyzna. Jestem pewna, że to rodzice i
siostra.
- Tak dobrze
cię znowu widzieć Kelsey - kobieta, Anna uśmiechnęła się.- Matko, ale ty
wyrosłaś.
Dziwnie
uśmiechnęłam się do niej. Nigdy w życiu nie widziałam tej kobiety, więc co
mogłam powiedzieć ? Kiedy wszyscy weszli, zaprosiłam ich do salony gdzie stała
moja mama.
- Mamo,
przestań poruszać się tak szybko - powiedziałam surowo.
- Ohh,
spokojnie Kelsey - zachichotała, podchodząc do Anne. - Anne ! Tęskniłam za tobą!
- Klara,
kochanie, też tak bardzo za tobą tęskniłam. - Anne krzyknęła przytulając moją
mamę.
Kiedy obie
rozmawiały ze sobą, spojrzałam na chłopaka obok mnie. Harry.
- Możecie uh.. usiąść - powiedziałam wskazując na
kanapę.
Ponownie, bez
słowa przytaknął i usiadł, a dziewczyna i mężczyzna poszli w jego ślady.
Jak mama i Anne usiadły na dwuosobowym
fotelu, mama spojrzała na mnie.- Kelsey czemu stoisz ? Usiądź.
Niestety,
jedyne wolne miejsce było obok chłopaka z kręconymi włosami, więc tam usiadłam.
To wszystko będzie niezwykle niezręczne, mogę to po prostu wyczuć. Kiedy tylko
moja mama ze swoją przyjaciółką zaczęły rozmawiać, odleciałam. Patrzyłam na
swoje buty oraz na moje srebne paznokcie.
Nagle
wstałam, zwracając na siebie uwagę wszystkich. - Ja umm.. Pójdę szybko do
toalety. - wymamrotałam i poszłam wzdłuż korytarza do łazienki.
Kiedy tam
weszłam, zamknęłam drzwi i patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Moje ciemne
blond brwi były zmarszczone, kiedy przebiegłam ręką po moich blond włosach,
przegryzając moją dolną różową wargę. Nie mogłam tego zrobić, ale musiałam
przestać być samolubną. Muszę to zrobić, dla mamy. Ale ta cała sytuacja drażni moje nerwy. Mam
na myśli, poślubić chłopaka który jest w największym na świecie boy's band '
dzie ? Tak, racja.
Kiedy
wróciłam, zobaczyłam że nie ma już mężczyzny - Roba.
-Gdzie on
poszedł ? - zapytałam.
- Rozejrzeć
się trochę - Gemma, siostra Harrego odpowiedziała a ja przytaknęłam.
- Teraz
musimy porozmawiać o weselu - powiedziała Anne i klasnęła w ręce
podekscytowana.
Moje oczy
rozszerzyły się na jej słowa. - Co ? Chwila, jakie wesele ? - skrzywiłam się.
Wszyscy na
mnie spojrzeli, łącznie z Harrym ale postanowiłam ich zignorować.
- Więc,
zamierzamy urządzić wesele oczywiście. - powiedziała i się skrzywiła.
Potrząsnęłam
głową. - Nie, nie, niee. - powiedziałam szybko - Nie chcę mieć wesela mamo
- Ale Kelsey
- mama chciała coś powiedzieć, ale jej przerwałam.
- Mamo -
zaczęłam jeszcze raz spokojniej - Wiem że to jest to czego chcesz- żebym wzięła
ślub - ale odkąd to małżeństwo jest zaaranżowane, bardziej wolałabym żeby
odbyło się to prywatnie. Podpisać jakieś papiery lub coś ..
- Ona ma
rację - nowy głos przemówił, a to zaskoczyło mnie trochę ponieważ był to Harry.
Jego głos był głęboki i wolny, a jego Brytyjski akcent dodawał tylko sexapilu.
- Duże wesele przyciągnie uwagę, a fani nie muszą tego widzieć. Oni praktycznie
wariują dlatego że żenię się tak szybko. Duże wesele tylko to spiętrzy.
Cicho
westchnęłam z ulgi, dumna że oboje byliśmy po tej samej stronie. Było mi na
rękę że chłopak z którym mam brać ślub nie chce dużego wesela jak nasze matki.
Szczerze nie widzę w tym sensu. Chce tylko żeby to wszystko się już skończyło.
- Dobrze- Anne
westchnęła. - Załatwimy papiery tak szybko jak to możliwe, a później je
podpiszemy.
- A co
później ? - zapytałam podnosząc brwi
-
Przeniesiesz się z Harrym do jego apartamentu w Londynie. - powiedziała mama,
sprawiając że moje oczy rozszerzyły się w szoku.
- Nie mogę tu
zostać ? -zapytałam jej - Tylko na parę dni.
Zanim mama
zdążyła odpowiedzieć, Anne zabrała głos- Kelsey ma rację, Klara- powiedziała
patrząc na mamę- powinnaś spędzić trochę czasu ze swoją córką.
Mama
przytaknęła posyłając mi mały uśmiech. - Oczywiście.
*************************
- Więc nie
będzie wesela ? - zapytał Logan chrupiąc solonymi chipsami Lays.
- Yup -
odpowiedziałam podkreślając "p"
Potem na mnie
spojrzał. - I naprawdę przeprowadzasz się do Londynu z chłopakiem którego nie znasz?
Posłałam mu
spojrzenie - Stary, ja biorę ślub z chłopakiem którego nie znam.
Logan
potrząsnął głową - To jakieś gówno.
- Zamknij się
- warknęłam - Moja mama umiera, Logan i to jest to czego chce dla mnie. Nie
mogę powiedzieć nie. To jest jej ostatnie życzenie.
- Wyluzuj -
Logan zachichotał.
Logan i ja
byliśmy najlepszymi przyjaciółmi od 12 lat, będąc i robiąc wszystko razem.
Rozumiał mnie jak nikt inny i kochałam go za to. Czasami wydaje mi się że lubi
mnie bardziej niż przyjaciela, ale wolałam ominąć tą możliwość, wiedząc że nie
lubię go w ten sposób. Był tylko przyjacielem,
nikim więcej.
Oboje obecnie
siedzieliśmy w jego salonie, jedząc Lays i oglądając Star Trek. Nagle, nasz
maraton został przerwany dzwonkiem do drzwi, wywołując u Logana jęk, kiedy
wstał żeby zobaczyć kto to. Kiedy czekałam aż wróci usłyszałam jego głos.
- Kelsey, to
do ciebie - zabrzmiał głos Logana
Skrzywiłam
się kiedy odłożyłam paczkę chipsów, oblizując sól która została na moich
palcach. Idąc przez korytarz zatrzymałam się jak wryta kiedy zobaczyłam kto to.
- Co ty tu
robisz? - skrzywiłam się bardziej kiedy szłam bliżej i zatrzymałam się koło
Logana.
- Twoja mama
dała mi adres- Harry przemówił z swoim głębokim Brytyjskim akcentem -
Potrzebuje cię w domu.
- Dlaczego ?
- zapytałam, pozwalając westchnieniu opuścić moje usta.
Harry wziął
głęboki oddech , jego zielone oczy wpatrujące się w moje niebieskie - Papiery
muszą być podpisane.
Zabrakło mi
powietrza kiedy usłyszałam jego słowa, dokładnie wiedząc co miał na myśli. To
był czas by sprawić, by ten ślub był oficjalny.
___________________________
rozdział miał być później, ale już go przetłumaczyłam, więc dodaje :) jeśli przeczytaliście to dajcie znać w komentarzu. wiem że nie jest to najlepsze tłumaczenie, ale to moje pierwsze, więc proszę o wyrozumiałość. jak macie jakieś zastrzeżenia to piszcie :) no to do następnego za tydzień :) /@cess_xo
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Kocham, kocham, kocham <3
OdpowiedzUsuńDawaj nexta :D
Zapraszam do siebie :)
http://bestrongdontgiveup.blogspot.com/
Dopiero co zaczęłam czytać i już widzę, że jest świetny :)
OdpowiedzUsuń