Kelsey's POV
Mając jedynie
dziewiętnaście lat i stracić oboje rodziców jest czymś, czego nigdy bym się nie
spodziewała. Mój tata odszedł kilka lat temu z powodu tragicznego wypadku
samochodowego i teraz nie ma też mojej mamy - i to w najgorszy możliwy sposób.
Zmarła na raka, czyli czegoś co zawsze nienawidziłam, a teraz nienawidzę
jeszcze bardziej.
Moja mama
była silną kobietą. Kiedy mój tata zmarł, zamiast zamykać się w pokoju i
popadać w depresję, ona była zajęta. Pracowała, sprzątała, gotowała i zajmowała
się mną. Była silna, dla mojego dobra. Kiedy mój tata zginął, była dla mnie
najważniejsza. Dla mnie, była bohaterem. Była najbardziej lojalną, ciężko
pracującą, szczerą i piękną kobietą, którą spotkałam w całym moim życiu. A
teraz, odeszła.
Ból był nie
do zniesienia. To zżerało mnie żywcem i płakałam cały czas. Robiłam to non stop
odkąd znalazłam ją martwą na łóżku, a świeże wspomnienia wywołały łzy które
chciały znów spłynąć po moim policzku. Ale wiedziałam że muszę być silna dla
niej. Dla dobra mamy, muszę dać radę i się nie poddawać. Na pewno nie chciałaby
mnie takiej zobaczyć.
- Wszystko w
porządku - zapytał znany mi, głęboki głos.
Wstrzymałam
oddech i odwróciłam się, moje niebieskie oczy spotkały zatroskane zielone.
Jakby Harry się o mnie martwił. Nie wydaje mi się, ale mogę zobaczyć szczerość
zmieszaną z obawą w jego zmęczonych zielonych oczach.
Potrząsnęłam
głową na jego pytanie, a łzy zgromadziły się w moich oczach kiedy na niego
spojrzałam.
- Nigdy nie
będzie w porządku.- spokojnie odpowiedziałam - Ale mam nadzieję, że będzie
lepiej.
Harry
westchnął i spojrzał na mnie. - Wiem, że każdy to mówi, ale twoja mama jest w
lepszym miejscu. - powiedział - Kiedy tu była, to żyła w bólu i wiem że nie
chcesz tego słyszeć ale to prawda. Leżała na łóżku, kiedy jej ciało chciało
pokonać raka, który był wewnątrz niej. To ją bolało, Kelsey, bolało jak nikt z
nas nie wyobrażał sobie. Ale teraz wszystko z nią w porządku. Może ona ..
odeszła .. ale nie ma już tutaj bólu. Odpoczywa w spokoju i będzie patrzyła z
góry na ciebie.
Mój mózg
nasiąknął mądrymi słowami Harrego. Kiedy mama tkwiła w łóżku, minuty przed
śmiercią, czuła taki ból, którego nikt z nas nie mógł zrozumieć. Jej ciało
stawało się słabsze, kiedy chciała pokonać chorobę, ale ten ból był dla niej
zbyt wielki. A teraz odeszła i jest jej dobrze. Odpoczywa.
A później powiedział – Zmarła jak
wojownik.
Cichy szloch opuścił moje usta na
te słowa, moja ręka podniosła się do góry i starła łzy, które znowu spadły.
Podciągnęłam nosem, spoglądając na Harrego, który się lekko uśmiechał.
Stojąc na palcach, pochyliłam się i złożyłam delikatny pocałunek na jego
policzku, pozwalając moim ustom spoczywać tam trochę dłużej.
- Dziękuję - wyszeptałam do jego
policzka, zanim odchyliłam się i odeszłam. Na prawdę potrzebowałam to usłyszeć
i dzięki Harremu czuję się teraz trochę lepiej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Jesteś gotowa ? - Harry zapytał
mnie, na co westchnęłam i przytaknęłam.
- Tak - odpowiedziałam - Kiedy jest
wylot ?
Harry sprawdził godzinę na swoim
zegarku z Rolexa, który spoczywał na jego lewym nadgarstku. - Za godzinę -
powiedział - Ale powinniśmy wyjść teraz, żeby uniknąć korków.
Przytaknęłam, przygryzając dolną
wargę. Dzisiaj był wielki dzień. Pogrzeb mamy był dwa dni temu i był pełen łez.
To było moje pożegnanie z mamą , więc tak, płakałam. Logan też był i w końcu
poznał Harrego i nie sądzę żeby się za bardzo polubili. I te myśli ze wczoraj,
kiedy Logan chciał się ze mną pożegnać.
* Flashback*
- Będę tęsknił, Kels - powiedział, kiedy jego ręce
oplotły mój tułów, zaciągając mnie do uścisku.
Również go przytuliłam, z moimi rękami wokół jego
szyi i głową spoczywającą na jego ramieniu.- Też będę za tobą tęskniła, L*-
odpowiedziałam - Będę pisała i dzwoniła, kiedy tylko będę mogła.
Kiedy ja i Logan skończyliśmy, dostrzegłam chłopaka
z kręconymi włosami. - Kelsey, musisz skończyć się pakować - powiedział Harry
- Zaczekaj stary, właśnie się żegnamy - Logan
powiedział trochę niegrzecznie, powodując, że zmarszczyłam brwi.
Oczy Harrego się zwężyły, kiedy spiorunował go
wzrokiem, a ja przygryzłam dolną wargę, kiedy spojrzałam na chłopaka. - Zaraz przyjdę
- powiedziałam i posłałam mu mały uśmiech.
Harry popatrzył na mnie i mogę powiedzieć po jego
twarzy, że się trochę zrelaksował i przytaknął, zanim odwrócił się i wszedł na
górę po schodach. Kiedy spojrzałam z powrotem na Logana, groźnie spoglądał na
schody po których wyszedł Harry.
- Nie lubię go - powiedział dosadnie
Podniosłam brwi - Dlaczego? - zapytałam
Logan wzruszył ramionami i spojrzał na mnie - Po prostu
- To nie jest przekonywujący powód - przewróciłam
oczami - A poza tym, nie proszę cię,
żebyś go lubił. Tylko .. uszanuj go.
- Szanować go ? - zadrwił, spuszczając na mnie wzrok. - Co się
stało z nazywaniem go dupkiem ?
Przygryzłam dolną wargę. - To było zanim zauważyłam
jaki jest słodki - powiedziałam mu - Po prostu bądź dla niego miły, proszę.
jest naprawdę miłym chłopakiem.
Logan przewrócił oczami. - Kelsey, czy ty siebie
słyszysz ? Nienawidziłaś go kilka dni temu. Co się z tym stało ?
Pozwoliłam westchnięciu opuścić moje usta - On jest
moim mężem, Logan. Muszę nauczyć się, że jest w pobliżu mnie, tak czy inaczej.
On pomógł mi po odejściu mojej mamy, L. Daj mu szansę.
- Cokolwiek - burknął
Przebiegłam dłonią po moich krótkich włosach. - No
proszę cię. Nie chcę opuszczać Florydy, kiedy ty jesteś przybity. Uśmiechnij
się. Dla mnie.
Chłopak zachichotał, kręcąc głową. - Do zobaczenia
wkrótce Kels. - powiedział i przyciągnął mnie do uścisku.
Uśmiechnęłam się, przytulając mojego najlepszego
przyjaciela po raz ostatni - Do zobaczenia, Logan .
*Koniec flashbacku*
Teraz był czas by pożegnać się z
Miami. Moi przyjaciele byli jedynymi, z którymi się żegnałam, odkąd nie mam już
rodziny. Osobiście, sądzę, że nowy start może być dla mnie dobry. Mogę zacząć
nowe życie, poznać nowych ludzi. Moja mama chciałaby dla mnie tego, jestem tego
pewna.
- Chodźmy Kelsey - głos Harrego
wyrwał mnie z myśli, kiedy na niego spojrzałam - Powinniśmy już iść.
Przygryzłam dolną wargę,
przytakując kiedy spojrzałam na dom. Dom w którym dorastałam. Dom w którym powstało
moje każde ważne wspomnienie. Dom w którym znalazłam martwe ciało mojej mamy.
Dom, który teraz będzie tylko wspomnieniem.
Westchnęłam i spojrzałam na
Harrego, kiedy lekko przytaknęłam - Chodźmy.
*L. - to jest skrót od imienia
Logan.
________________________________
Świetny, jak zawsze :D.
OdpowiedzUsuńKocham.... Czekam na nn
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńZaczynam czytać następny <3