Rozdział 2
Kelsey's POV
Spojrzałam w
dół na mój srebrny diamentowy pierścionek zaręczynowy na moim serdecznym palcu
na lewej dłoni. Był on prosty, z diamentem na środku i maleńkimi diamencikami w
paśmie pierścienia. Widocznie, musiałam ubrać pierścionek, by sprawić żeby ślub
wyglądał bardziej oficjalnie, jak powiedziano. Harry i ja podpisaliśmy papiery
więc teraz oficjalnie i legalnie byliśmy małżeństwem. Małżonkami.
To było
dziwne, być żoną. Kiedy byłam mała, zawsze wyobrażałam sobie, że mój ślub
będzie niesamowity. Kiedy mój tata odszedł, najbardziej zastanawiałam się kto
poprowadzi mnie do ołtarza. Możecie w to uwierzyć? Bardziej martwiłam się o to
, niż z kim wezmę ślub. Ale teraz,
myślę że to nie ma znaczenia.
Nie było
wesela, nie widziałam w tym sensu. Wesele to jest coś co chcesz zapamiętać na
zawsze, ale nie w moim przypadku. Tak długo jak jestem zaniepokojona, nie
poślubiłam chłopaka którego kocham. Wyszłam za kogoś kogo nigdy wcześniej nie
spotkałam. W sumie to było jedno wielkie gówno, ale musiałam zrobić to dla
mamy.
Westchnienie
opuściło moje usta, kiedy chwyciłam telefon i weszłam na Twitter'a.
przeglądając mój time line* dopóki coś nie przykuło mojej uwagi, sprawiając że
moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Z 200 obserwujących, miałam teraz
ponad 7 tysięcy. Kiedy u licha się to stało? I kiedy weszłam na interakcje,
zobaczyłam że było mnóstwo pytań od ludzi których nie znam.
- To fani -
głęboki głos sprawił że podskoczyłam, przestraszona, a kiedy podniosłam wzrok
zobaczyłam Harrego siedzącego naprzeciwko mnie. - Zgaduje że znaleźli twojego
Twittera.
- Tak sądze -
wymamrotałam, blokując telefon i kładąc go na kanapie koło mnie. - A tak
wogóle, co powiedziałeś swoim fanom ? O nas? Nie pytali dlaczego wcześniej nie
byłam zauważalna ? I że tak nagle się ze mną ożeniłeś?
- Jeśli
chodzi o to - Harry wolno przemówił, siadając prawidłowo - Musiałem im
powiedziećże spotykaliśmy się potajemnie przez kilka lat. Byliśmy ostrożni i
trzymaliśmy to ściśle w tajemnicy. A ty nie chciałaś nas odwiedzać na
koncertach czy coś ..
- Byliśmy
bardzo przekonywujący - Harry wzruszył
ramionami z dumnym uśmieszkiem.
Zwędziłam
moje niebieskie oczy - Dlaczego zgodziłeś się to zrobić ? - zapytałam go,
kładąc się z powrotem na kanapie i zwęziłam na niego oczy. - Czemu u licha
zgodziłeś się mnie poślubić?
- To nie tak
że miałem wybór - burknął, kładąc ręce na karku. - Moja mama praktycznie
zmusiła mnie do tego- mówiąc jak to uszczęśliwi jej najlepszą przyjaciółkę. Nie
mogłem odmówić, wiedząc w jakim stanie jest twoja mama. - posłałam mu mały
uśmiech, ale szybko zniknął po jego następnych słowach. - Plus, pomaga to, że
jesteś niesamowicie gorąca.
Zadrwiłam -
Świnia - powiedziałam, stając.
- To nie jest
najmilsza rzecz do powiedzenia swojemu mężowi - Harry się wyszczerzył, również
wstając.
Wzdrygnęłam
się na to słowo, słysząć w jaki sposób to powiedział. Spojrzałam na niego, moje
zimne niebieskie oczy wpatrujące się w jego jasno zielone - Siedem miliardów
ludzi na świecie, a ja utknęłam wychodząc za ciebie - kipiałam złością. Właśnie
znienawidziłam tego dzieciaka.
Szczęka
Harrego się zacisnęła, kiedy popatrzył na mnie z góry - Nie musisz być suką, pani Styles.
- Nazwij mnie
tak jeszcze raz, a uderzę cie w jaja - naskoczyłam na niego. - Mam czarny pas w
taekwondo i dobrze to wykorzystam.
Harry
przewrócił oczami, kiedy przechodziłam koło niego, dobrze słysząc co wymamrotał
pod nosem - Suka.
Harry's POV
- Nie wiem co
zrobić Louis - jęknąłem do telefony, kiedy rozmawiałem z najlepszym
przyjacielem. - To wszystko zostało na nas wymuszone i teraz nie możemy nic z
tym zrobić.
Louis krótko
się zaśmiał po drugiej stronie telefonu - Kto by pomyślał że to ty ożenisz się jako pierwszy z nas ?
- Louis ! -
krzyknąłem - To jest poważne.
- Wiem, wiem,
przepraszam - jego śmiech trochę ucichł - Ale musisz dać jej troche luzu, Haz.
Jej mama umiera. Więc będzie troche na krawędzi.
Jęknąłem
jeszcze raz - Nie mogę sobie wyobrazić jak ona się będzie czuła potem. -
powiedziałem i przebiegłem moją wolną ręką przez moje kręcone włosy, parkując
na podjeździe Rossa.
- Jako jej
mąż musisz pomóc jej przez to przejść - Louis powiedział
Mąż. Byłem mężem tej dziewczyny. A ona była moją żoną. Nie wierzę, że moja mama wpakowała mnie w ten cały bałagan i
nie mogę uwierzyć że Simon i reszta pozwolili jej na to. Rozumiem że Klara jest
najlepszą przyjaciółką mojej mamy, ale musiała ofiarować mnie? Moją wolność ?
Teraz jestem w związku małżeńskim z dziewczyną której nie znam - z którą nigdy
wcześniej się nie spotkałem - nie będę mógł spotykać się z dziewczynami jak
zazwyczaj. Teraz jestem przywiązany do tej samej, jednej dziewczyny.
- To jest po
prostu niesprawiedliwe. - powiedziałem mu, kiedy skończyłem parkować i
spojrzałem w górę na czyste niebieskie niebo w Miami. - Nie chcę być jej mężem.
Louis
zachichotał - Jak sądzisz co ona czuje ? - zapytał i mogę powiedzieć że
zmarszczył brwi. - Z tego co mówisz, ona też nie jest zachwycona małżeństwem z
tobą- dodał. - Spójrz Harry. Nie jesteś jedyną ofiarą tutaj. Żadne z was nie
chciało ślubu, oboje zostaliście do tego zmuszeni.
- To nie
znaczy że musi być dla mnie taką suką - wymamrotałem, myśląc o tym co sie stało
wcześniej.
Jeszcze raz
starszy chłopak zachichotał - Daj jej czas do przyzwyczajenia się, stary -
powiedział - Ona -- Louis nagle przestał mówić.
- MAMO -
usłyszałem krzyk Kelsey. - Mamo nie ! Obudź się ! Mamo ! H-Harry !
Kiedy
usłyszałem swoje imię wiedziałem że coś jest nie tak. Rozłączyłem się nie
mówiąc nic do Louisa, wbiegłem do domu i pobiegłem do pokoju skąd usłyszałem
wołanie Kelsey. Skacząc po schodach zatrzymałem się zaraz obok pokoju Klary, a
moje oczy się rozszerzyły. Kelsey płakała na łóżku swojej mamy, trzymając ją za
ramiona i potrząsając martwym ciałem.
- Mamo nie !
Musisz się obudzić ! Proszę - Głos Kelsey się załamał kiedy potrząsała jej
mamę, mając nadzieje że się obudzi.
Podbiegłem do
niej, patrząc przez ramiona, kiedy zobaczyłem zamknięte oczy jej mamy i już
niewidoczne niebieskie oczy. Kelsey drżała, a łzy spływały po jej policzkach i
szloch opuszczał jej usta, kiedy moja mama wbiegła do pokoju.
- O nie .. -
mama zastygła kiedy stanęła po drugiej stronie Klary. - Klara .. nie ...
Oczy mamy
zaczęły wypełniać się łzami, kiedy Kelsey potrząsnęła głową.
- Nie .. Ona
żyje .. Ona musi żyć ... - wykrzyczała, a moje serce pękło. Wiem, że była dla
mnie strasznie niegrzeczna, ale właśnie znalazła swoją mamę martwą na łóżku.
Wiem że muszę ją teraz pocieszyć.
- Harry,
w-wyprowadź Kelsey z po-pokoju - mama wyjąkała a ja na nią spojrzałem. Łzy
spływały z jej oczu, a moje serce się złamało. Byłem na przeciwko dwóch kobiet,
które wypłakiwały swoje serca, co złamało moje.
Przytakując
na jej słowa, przygryzłem wargę kiedy trzymałem ramiona Kelsey, pomagając jej
wstać.
- Nie - nagle
krzyknęła - Przestań ! Nie mogę iść. Mamo! Obudź się. Proszę .. .
- Kelsey -
powiedziałem delikatnie, kiedy wyrwała się z moich rąk by byc bliżej swojej
mamy.
- Nie.. Ona
żyje. - łzy spływały po jej zaczerwienionych policzkach. - Ona tylko śpi. Mamo,
obudź się. - Kelsey -
powiedziałem trochę głośniej - Przestań, chodź tutaj, kochanie.
Dziewczyna
wybuchła płaczem, szlochała dużo głośniej, kiedy zamknęła oczy płacząc. Mama
tylko patrzyła na martwe ciało Klary, kiedy podniosłem Kelsey za ramiona, zanim
przyciągnąłem ją do ciasnego uścisku. Jej policzki spoczywały na mojej szyi, a
łzy barwiły mój podkoszulek, ale nie obchodziło mnie to w tym momencie.
Oplotłem moja ramiona wokół jej małego ciała, kiedy ją przytuliłem a ona
płakała, mając ręce owinięte wokół mojego brzucha.
- Mamo -
wymamrotała do mojej szyi, a szloch opuścił jej usta.
- Shh.. shh..
Jest dobrze - wyszeptałem kiedy powoli wyprowadzałem ją z pokoju.
Kelsey dalej
płakała kiedy zaprowadziłem ją do jej pokoju, wciąż przytulając ją kiedy
usiedliśmy na krawędzi łóżka.
- Ona nie
żyje - płakała - Moja mama nie żyje.
Tak bardzo
jak była dla mnie suką wcześniej, czułem się strasznie źle co do niej. Wiem jak
mógłbym się czuć gdyby (broń Boże) moja mama odeszła - mogę sobie tylko
wyobrazić jak cierpi teraz ta dziewczyna.
Kilka minut
później, płacz Kelsey był bardziej delikatny i cichszy, a w końcu całkowicie
przestała płakać. Kiedy spojrzałem w dół, zobaczyłem że zasnęła. Przenosząc ją,
delikatnie położyłem ją na łóżku, pozwalając jej spokojnie spać. Przygryzając
dolną wargę, wyszedłem z jej pokoju i zamknąłem za sobą drzwi, zanim zszedłem
na dół.
Kiedy
wszedłem do salonu, zobaczyłem moją płaczącą mamę na kanapie i pocieszającą ją
Gemmę. Podszedłem do nich, siadając po drugiej stronie mojej mamy i oplatając
ręce wokół jej ramion. - Wszystko będzie dobrze, mamo. Nie martw się.
Westchnęła i
podniosła głowę by na mnie spojrzeć - Jak z Kelsey ?
- Dużo
płakała, ale później zasnęła. - powiedziałem jej
- To jest okropne
- powiedziała Gemma - Nie spodziewaliśmy się że ciocia Klara .. odejdzie tak
szybko. I teraz Kelsey jest taka załamana.
- Biedactwo -
powiedziała cicho mama - Muszę
dopilnować by wszystko było gotowe na pogrzeb. A później Harry, weźmiesz Kelsey
do Londynu, dobrze?
Przytaknąłem
- Tak, wiem.
- Wiem mamo -
powiedziałem, przygryzając dolną wargę - Wiem ...
_________________________________________
Hej hej, wiem że może rzadko dodaje rozdziały, ale nie jestem najlepsza z angielskiego i potrzebuje troche czasu do przetłumaczenia, bo pierwszy raz to robie. A jeśli ktoś to czyta to proszę, niech skomentuje.
do następnego / @cess_xo
Świetny :D.
OdpowiedzUsuńPewnie byłoby więcej komentarzy , gdyby anonimy też mogły komentowac :D.
Czekam na kolejny , świetnie tłumaczysz :p
dziękuję <3 już zmieniłam ustawienie i anonimy też mogą dodawać. i przepraszam że nie ma jszcze rozdziału, ale nie mam teraz za bardzo czasu, a rozdziały nie są krótki i postaram się jak najszybciej go przetłumaczyć. i dziękuje jeszcze raz :) <3
OdpowiedzUsuńUhuhuhuhuhuhuhu Kocham <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <3
zapraszam do siebie :)
http://bestrongdontgiveup.blogspot.com/
Ehh prawie się pobeczałam c: jak dla mnie to duży wysiłek XD super tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńO jej w wolnym czasie czytam twojego bloga, ale jestem zła, że nie mogę częściej :/
OdpowiedzUsuńSuper :)
Płakałam ;(
Nie wiem co powiedzieć po prosu idealny rozdział