sobota, 21 września 2013

2. Death

Rozdział 2

Kelsey's POV

Spojrzałam w dół na mój srebrny diamentowy pierścionek zaręczynowy na moim serdecznym palcu na lewej dłoni. Był on prosty, z diamentem na środku i maleńkimi diamencikami w paśmie pierścienia. Widocznie, musiałam ubrać pierścionek, by sprawić żeby ślub wyglądał bardziej oficjalnie, jak powiedziano. Harry i ja podpisaliśmy papiery więc teraz oficjalnie i legalnie byliśmy małżeństwem. Małżonkami.

To było dziwne, być żoną. Kiedy byłam mała, zawsze wyobrażałam sobie, że mój ślub będzie niesamowity. Kiedy mój tata odszedł, najbardziej zastanawiałam się kto poprowadzi mnie do ołtarza. Możecie w to uwierzyć? Bardziej martwiłam się o to , niż z kim wezmę ślub. Ale teraz, myślę że to nie ma znaczenia.

Nie było wesela, nie widziałam w tym sensu. Wesele to jest coś co chcesz zapamiętać na zawsze, ale nie w moim przypadku. Tak długo jak jestem zaniepokojona, nie poślubiłam chłopaka którego kocham. Wyszłam za kogoś kogo nigdy wcześniej nie spotkałam. W sumie to było jedno wielkie gówno, ale musiałam zrobić to dla mamy.

Westchnienie opuściło moje usta, kiedy chwyciłam telefon i weszłam na Twitter'a. przeglądając mój time line* dopóki coś nie przykuło mojej uwagi, sprawiając że moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Z 200 obserwujących, miałam teraz ponad 7 tysięcy. Kiedy u licha się to stało? I kiedy weszłam na interakcje, zobaczyłam że było mnóstwo pytań od ludzi których nie znam.

- To fani - głęboki głos sprawił że podskoczyłam, przestraszona, a kiedy podniosłam wzrok zobaczyłam Harrego siedzącego naprzeciwko mnie. - Zgaduje że znaleźli twojego Twittera.

- Tak sądze - wymamrotałam, blokując telefon i kładąc go na kanapie koło mnie. - A tak wogóle, co powiedziałeś swoim fanom ? O nas? Nie pytali dlaczego wcześniej nie byłam zauważalna ? I że tak nagle się ze mną ożeniłeś?

- Jeśli chodzi o to - Harry wolno przemówił, siadając prawidłowo - Musiałem im powiedziećże spotykaliśmy się potajemnie przez kilka lat. Byliśmy ostrożni i trzymaliśmy to ściśle w tajemnicy. A ty nie chciałaś nas odwiedzać na koncertach czy coś .. 

Uniosłam brwi - I oni ci uwierzyli ?

- Byliśmy bardzo przekonywujący -  Harry wzruszył ramionami z dumnym uśmieszkiem.
Zwędziłam moje niebieskie oczy - Dlaczego zgodziłeś się to zrobić ? - zapytałam go, kładąc się z powrotem na kanapie i zwęziłam na niego oczy. - Czemu u licha zgodziłeś się mnie poślubić?

- To nie tak że miałem wybór - burknął, kładąc ręce na karku. - Moja mama praktycznie zmusiła mnie do tego- mówiąc jak to uszczęśliwi jej najlepszą przyjaciółkę. Nie mogłem odmówić, wiedząc w jakim stanie jest twoja mama. - posłałam mu mały uśmiech, ale szybko zniknął po jego następnych słowach. - Plus, pomaga to, że jesteś niesamowicie gorąca.

Zadrwiłam - Świnia - powiedziałam, stając.

- To nie jest najmilsza rzecz do powiedzenia swojemu mężowi - Harry się wyszczerzył, również wstając.

Wzdrygnęłam się na to słowo, słysząć w jaki sposób to powiedział. Spojrzałam na niego, moje zimne niebieskie oczy wpatrujące się w jego jasno zielone - Siedem miliardów ludzi na świecie, a ja utknęłam wychodząc za ciebie - kipiałam złością. Właśnie znienawidziłam tego dzieciaka.

Szczęka Harrego się zacisnęła, kiedy popatrzył na mnie z góry - Nie musisz być suką, pani Styles.

- Nazwij mnie tak jeszcze raz, a uderzę cie w jaja - naskoczyłam na niego. - Mam czarny pas w taekwondo i dobrze to wykorzystam.

Harry przewrócił oczami, kiedy przechodziłam koło niego, dobrze słysząc co wymamrotał pod nosem - Suka.


Harry's POV

- Nie wiem co zrobić Louis - jęknąłem do telefony, kiedy rozmawiałem z najlepszym przyjacielem. - To wszystko zostało na nas wymuszone i teraz nie możemy nic z tym zrobić.
Louis krótko się zaśmiał po drugiej stronie telefonu - Kto by pomyślał że to ty ożenisz się jako pierwszy z nas ?

- Louis ! - krzyknąłem - To jest poważne.

- Wiem, wiem, przepraszam - jego śmiech trochę ucichł - Ale musisz dać jej troche luzu, Haz. Jej mama umiera. Więc będzie troche na krawędzi.

Jęknąłem jeszcze raz - Nie mogę sobie wyobrazić jak ona się będzie czuła potem. - powiedziałem i przebiegłem moją wolną ręką przez moje kręcone włosy, parkując na podjeździe Rossa.

- Jako jej mąż musisz pomóc jej przez to przejść - Louis powiedział

Mąż. Byłem mężem tej dziewczyny. A ona była moją żoną. Nie wierzę, że moja mama wpakowała mnie w ten cały bałagan i nie mogę uwierzyć że Simon i reszta pozwolili jej na to. Rozumiem że Klara jest najlepszą przyjaciółką mojej mamy, ale musiała ofiarować mnie? Moją wolność ? Teraz jestem w związku małżeńskim z dziewczyną której nie znam - z którą nigdy wcześniej się nie spotkałem - nie będę mógł spotykać się z dziewczynami jak zazwyczaj. Teraz jestem przywiązany do tej samej, jednej dziewczyny.

- To jest po prostu niesprawiedliwe. - powiedziałem mu, kiedy skończyłem parkować i spojrzałem w górę na czyste niebieskie niebo w Miami. - Nie chcę być jej mężem.

Louis zachichotał - Jak sądzisz co ona czuje ? - zapytał i mogę powiedzieć że zmarszczył brwi. - Z tego co mówisz, ona też nie jest zachwycona małżeństwem z tobą- dodał. - Spójrz Harry. Nie jesteś jedyną ofiarą tutaj. Żadne z was nie chciało ślubu, oboje zostaliście do tego zmuszeni.

- To nie znaczy że musi być dla mnie taką suką - wymamrotałem, myśląc o tym co sie stało wcześniej.

Jeszcze raz starszy chłopak zachichotał - Daj jej czas do przyzwyczajenia się, stary - powiedział - Ona -- Louis nagle przestał mówić.

- MAMO - usłyszałem krzyk Kelsey. - Mamo nie ! Obudź się ! Mamo !  H-Harry !

Kiedy usłyszałem swoje imię wiedziałem że coś jest nie tak. Rozłączyłem się nie mówiąc nic do Louisa, wbiegłem do domu i pobiegłem do pokoju skąd usłyszałem wołanie Kelsey. Skacząc po schodach zatrzymałem się zaraz obok pokoju Klary, a moje oczy się rozszerzyły. Kelsey płakała na łóżku swojej mamy, trzymając ją za ramiona i potrząsając martwym ciałem.

- Mamo nie ! Musisz się obudzić ! Proszę - Głos Kelsey się załamał kiedy potrząsała jej mamę, mając nadzieje że się obudzi.

Podbiegłem do niej, patrząc przez ramiona, kiedy zobaczyłem zamknięte oczy jej mamy i już niewidoczne niebieskie oczy. Kelsey drżała, a łzy spływały po jej policzkach i szloch opuszczał jej usta, kiedy moja mama wbiegła do pokoju.

- O nie .. - mama zastygła kiedy stanęła po drugiej stronie Klary. - Klara .. nie ...

Oczy mamy zaczęły wypełniać się łzami, kiedy Kelsey potrząsnęła głową.

- Nie .. Ona żyje .. Ona musi żyć ... - wykrzyczała, a moje serce pękło. Wiem, że była dla mnie strasznie niegrzeczna, ale właśnie znalazła swoją mamę martwą na łóżku. Wiem że muszę ją teraz pocieszyć.

- Harry, w-wyprowadź Kelsey z po-pokoju - mama wyjąkała a ja na nią spojrzałem. Łzy spływały z jej oczu, a moje serce się złamało. Byłem na przeciwko dwóch kobiet, które wypłakiwały swoje serca, co złamało moje.

Przytakując na jej słowa, przygryzłem wargę kiedy trzymałem ramiona Kelsey, pomagając jej wstać.

- Nie - nagle krzyknęła - Przestań ! Nie mogę iść. Mamo! Obudź się. Proszę ...

- Kelsey - powiedziałem delikatnie, kiedy wyrwała się z moich rąk by byc bliżej swojej mamy.

- Nie.. Ona żyje. - łzy spływały po jej zaczerwienionych policzkach. - Ona tylko śpi. Mamo, obudź się. - Kelsey - powiedziałem trochę głośniej - Przestań, chodź tutaj, kochanie.

Dziewczyna wybuchła płaczem, szlochała dużo głośniej, kiedy zamknęła oczy płacząc. Mama tylko patrzyła na martwe ciało Klary, kiedy podniosłem Kelsey za ramiona, zanim przyciągnąłem ją do ciasnego uścisku. Jej policzki spoczywały na mojej szyi, a łzy barwiły mój podkoszulek, ale nie obchodziło mnie to w tym momencie. Oplotłem moja ramiona wokół jej małego ciała, kiedy ją przytuliłem a ona płakała, mając ręce owinięte wokół mojego brzucha.

- Mamo - wymamrotała do mojej szyi, a szloch opuścił jej usta.

- Shh.. shh.. Jest dobrze - wyszeptałem kiedy powoli wyprowadzałem ją z pokoju.

Kelsey dalej płakała kiedy zaprowadziłem ją do jej pokoju, wciąż przytulając ją kiedy usiedliśmy na krawędzi łóżka.

- Ona nie żyje - płakała - Moja mama nie żyje.

Tak bardzo jak była dla mnie suką wcześniej, czułem się strasznie źle co do niej. Wiem jak mógłbym się czuć gdyby (broń Boże) moja mama odeszła - mogę sobie tylko wyobrazić jak cierpi teraz ta dziewczyna.

Kilka minut później, płacz Kelsey był bardziej delikatny i cichszy, a w końcu całkowicie przestała płakać. Kiedy spojrzałem w dół, zobaczyłem że zasnęła. Przenosząc ją, delikatnie położyłem ją na łóżku, pozwalając jej spokojnie spać. Przygryzając dolną wargę, wyszedłem z jej pokoju i zamknąłem za sobą drzwi, zanim zszedłem na dół.

Kiedy wszedłem do salonu, zobaczyłem moją płaczącą mamę na kanapie i pocieszającą ją Gemmę. Podszedłem do nich, siadając po drugiej stronie mojej mamy i oplatając ręce wokół jej ramion. - Wszystko będzie dobrze, mamo. Nie martw się.

Westchnęła i podniosła głowę by na mnie spojrzeć - Jak z Kelsey ?

- Dużo płakała, ale później zasnęła. - powiedziałem jej

- To jest okropne - powiedziała Gemma - Nie spodziewaliśmy się że ciocia Klara .. odejdzie tak szybko. I teraz Kelsey jest taka załamana.

- Biedactwo - powiedziała cicho mama -  Muszę dopilnować by wszystko było gotowe na pogrzeb. A później Harry, weźmiesz Kelsey do Londynu, dobrze?

Przytaknąłem - Tak, wiem.

- I proszę cię, bądź dla niej dobry, - mama kontynuowała - biedactwo będzie teraz emocjonalnym bałaganem. To za wiele jak dla niej.


- Wiem mamo - powiedziałem, przygryzając dolną wargę - Wiem ... 




_________________________________________


Hej hej, wiem że może rzadko dodaje rozdziały, ale nie jestem najlepsza z angielskiego i potrzebuje troche czasu do przetłumaczenia, bo pierwszy raz to robie. A jeśli ktoś to czyta to proszę, niech skomentuje. 


do następnego /      @cess_xo




5 komentarzy:

  1. Świetny :D.
    Pewnie byłoby więcej komentarzy , gdyby anonimy też mogły komentowac :D.
    Czekam na kolejny , świetnie tłumaczysz :p

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję <3 już zmieniłam ustawienie i anonimy też mogą dodawać. i przepraszam że nie ma jszcze rozdziału, ale nie mam teraz za bardzo czasu, a rozdziały nie są krótki i postaram się jak najszybciej go przetłumaczyć. i dziękuje jeszcze raz :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhuhuhuhuhuhuhu Kocham <3
    Czekam na nexta <3
    zapraszam do siebie :)
    http://bestrongdontgiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehh prawie się pobeczałam c: jak dla mnie to duży wysiłek XD super tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O jej w wolnym czasie czytam twojego bloga, ale jestem zła, że nie mogę częściej :/
    Super :)
    Płakałam ;(
    Nie wiem co powiedzieć po prosu idealny rozdział

    OdpowiedzUsuń