Kelsey's POV
- Więc co myślisz? Dziewczynka czy chłopiec?- zapytałam kiedy loki Harry'ego łaskotały moją szyję.Siedzieliśmy w naszym domu w Londynie, kilka dni po tym, jak dowiedzieliśmy się o mojej ciąży. Leżeliśmy na kanapie. To znaczy Harry leżał. Ja leżałam między jego nogami z głową na jego klatce piersiowej.
- To nie ma dla mnie znaczenia- mruknął do mojej skóry- chłopiec czy dziewczynka, wspaniale będzie mieć każde.
Uśmiechnęłam się. Harry był niemożliwie zadowolony z tego, że będzie miał dziecko. Powiedział Paul'owi, Lou, swoim znajomym razem z Ed'em Sheeran'em i Nick'iem Grimshaw'em oraz całej ekipie One Direction, to znaczy, tym, którym ufa. Oczywiście wszyscy trzymają to w tajemnicy.
Kiedy management się dowiedział powiedział, że nie może nic z tym zrobić, bo to życie prywatnie Harry'ego. Zasugestionowali tylko, żeby nie mówić o tym światu dopóki nie zacznę pokazywać ciąży. Nie chciałabym, żeby fani wysyłali mi więcej gróźb niż wysyłają na początku ciąży.
Czułam się trochę skołowana i bolała mnie głowa, nie bardzo, ale zaczynała boleć od samego rana. Dopóki nie musiałam się budzić rano żeby zwymiotować było dobrze.
Byłam już w drugim tygodniu ciąży i pamiętałam, żeby odwiedzić lekarza w szóstym do ósmego miesiąca, chyba że nie czułabym się najlepiej. Byłam pewna, że prawdziwe bóle zaczną się w pierwszym miesiącu albo nawet trochę później. Pamiętam, że kiedyś mama opowiedziała mi, jak była ze mną w ciąży i miała ochotę na pizze pepperoni i bitą śmietanę. Zaśmiałam się z tego wspomnienia.
- Co jest takie zabawne?- Harry zapytał mnie i pocałował w ucho. Kiedy opowiedziałam mu o wspomnieniu wykrzywił się- to musiało smakować okropnie.
- Nie dla kobiety w ciąży- podsumowałam a on skinął głową- hej, mamy ciasteczka?
Spojrzał na mnie i uniósł brwi.
- Ciasteczka?
- Taa- skinęłam- chce ciasteczka. Czekoladowe ciasteczka.
Harry zachichotał i pokręcił głową.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, kochanie. Chodźmy.
Wstałam z kanapy. Nie chcieliśmy zmieniać naszych dresów i t-shirtów. W końcu to była leniwa sobota, czemu mielibyśmy zmieniać wygodne ubrania?
Włożyłam buty i wyszłam za Harry'm z domu. Pojechaliśmy do Ms. Cupcake, słodkiego sklepu z ciasteczkami gdzieś w Londynie. Wysiedliśmy z auta i kilkoro ludzi zaczepiło Harry'ego. Po ogromnych aparatach w ich rękach zgadywałam, że byli to paparazzi.
- Czasami chciałbym im połamać te ich aparaty- Harry mruknął trzymając moją rękę, kiedy wchodziliśmy do sklepu- ciekawe jak to by się im podobało.
Zachichotałam i weszłam do środka przed Harry'm. Moja szczęka opadła, kiedy zobaczyłam mnóstwo ciastek gotowych do zjedzenia.
- Powinniśmy zrobić ciasteczkową imprezę- powiedziałam patrząc na różne rodzaje.
Harry spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Podoba mi się twój tok myślenia. Wezmę więcej i zaproszę chłopaków.
Skinęłam głową, zadowolona, że wziął mój pomysł na poważnie. Kiedy podeszliśmy do kasy Harry zamówił ponad dwadzieścia ciastek, przez co oczy ekspedientki się rozszerzyły. Może przez to, że stał tam Harry Styles, a może przez to, że zamówił tyle ciastek. Sama nie wiem.
Kiedy czekaliśmy na nasze zamówienie Harry przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czubek głowy. Później zadzwonił do chłopców zaprosić na ciasteczkowe przyjęcie.
Pięć czy dziesięć minut później wyszliśmy ze sklepu. Tłum fotografów robił nam zdjęcia. Opuściłam głowę i upewniłam się, ze mam pudełko. Harry otworzył bagażnik i ostrożnie ułożyliśmy w nim pudełka ignorując paparazzi.
Weszliśmy do samochodu.
- To jest niebezpieczne- mruknął.
- O czym ty mówisz?
Westchnął.
- Jesteś w ciąży. Co jeśli przez przypadek cie popchną albo walną zwłaszcza, że nie wiedzą, że jesteś w ciąży? To niebezpieczne dla ciebie i dziecka.
Wzięłam jego lewą rękę w moją prawą i pocałowałam ją.
- Wszystko będzie w porządku- pocałowałam jego rękę jeszcze raz.
- Nie możesz być tego pewna.
Nie wiedziałam co mogłabym powiedzieć, żeby Harry poczuł się lepiej, bo miał rację. Nie mogłam być pewna. Paparazzi mogą być naprawdę szaleni. Harry ma prawo martwić się o dziecko, nawet jeśli tego nie chciałam.
Kiedy dojeżdżaliśmy do domu auta Louis'a, Niall'a i Liam'a już stały przy podjeździe.
- Prawdopodobnie są już w środku- powiedział Harry.
Wzięłam pudełko z ciastkami podczas gdy Harry wziął pozostałe dwa i weszliśmy do środka. Znaleźliśmy tam chłopców z Eleanor i Perrie.
- Daj, wezmę to- Louis zaproponował i wziął pudełko z moich rąk.
- Taa, weź od osoby, która trzyma tylko jedno pudełko.- Harry powiedział sarkastycznie.
Zayn zachichotał.
- Wezmę to...- wziął jedno pudełko.
Kiedy trzej chłopcy poszli do kuchni ja weszłam do salonu i zastałam tam Eleanor i Perrie.
- Kelsey!- Perrie do mnie podbiegła i mocno przytuliła.
- Tak dawno cie nie widziałam!
- Wiem- zaśmiałam się i trochę odsunęłam- jak tam twój nowy album?
- Wspaniale. Ale dość o mnie. Co u ciebie? Słyszałam, ze znalazłaś dziecko w kapuście i takie tam...
Zaśmiałam się.
- Byłaś już u lekarza?- Eleanor wtrąciła.
Pokręciłam głową i przekazałam im to, co powiedziała mi Anne.
- To takie ekscytujące- Eleanor się uśmiechnęła- czujesz się jakoś dziwnie?
- Poranne nudności, to wszystko.
- Współczuję Harry'emu- Niall się odezwał, a Liam uderzył go w tył głowy przez co zachichotałam- żartowałem!- Niall się wytłumaczył.
Harry, Louis i Zayn akurat wrócili z wielkimi talerzami z ciastkami.
- Boże, ile ty tego kupiłeś?- Liam zapytał, wielkimi oczami patrząc na talerze.
- Dużo- Harry się uśmiechnął- bierzcie.
Każdy wziął po ciastku i usiadł na kanapie albo podłodze. Ja wzięłam ciastko z musem czekoladowym. Delektowałam się smakiem. Harry, który siedział koło mnie, spojrzał na mnie i cicho zachichotał.
- Masz lukier na nosie- przejechał po nim kciukiem.
- Dzięki- odpowiedziałam rumieniąc się.
- Kto miał taki świetny pomysł na zorganizowanie ciasteczkowego przyjęcia?- zapytał Louis kiedy już skończyliśmy
- Ja- powiedziałam dumnie.
- Doceniam to- Louis się uśmiechną i podniósł czerwone ciastko, przez co zachichotałam. Oh, jak ja kocham ciasteczkowe przyjęcia...
*~*~*~*
Siedem tygodni bólów głowy, siedem tygodni porannych nudności. Siedem tygodni skurczy. Ciąża nie była teraz jak filiżanka herbaty.Myślę, że za długo przebywam z Harry'm- właśnie użyłam brytyjskiego wyrażenia*
Już minęło siedem miesięcy, to czas na moje pierwsze USG. Na szczęście dostaliśmy się do szpitala i nikt nas nie rozpoznał. Mieliśmy okulary przeciwsłoneczne i Harry dodatkowo założył beanie, żeby ukryć swoje charakterystyczne włosy. Nikt nie wiedział, że to my.
- Kelsey Ross?- jakaś kobieta weszła do pomieszczenia gdzie ja leżałam, a Harry siedział na krześle. Kobieta miała długie, czarne włosy. Podeszła do mnie.
- Dzień Dobry, jestem dr. Webs- uśmiechnęła się potrząsając moją ręką.
- Miło panią poznać.
- A ty jesteś Harry Styles- dr. Webs potrząsnęła ręką Harry'ego.
- To ja- Harry się uśmiechnął i z powrotem usiadł.
Dr. Webs zaczęła uzupełniać jakieś papiery, a potem zwróciła się do mnie.
- Więc, to twoje pierwsze USG, tak?- Skinęłam głową- to ekscytujące!
Zachichotałam.
- Tak, jest.
-Połóż się i podnieś koszulkę tak, żebym mogła zobaczyć twój brzuch.- Zrobiłam to- przez ten żel będzie ci trochę zimno, więc się trzymaj.
Dr. Webs założyła jednorazową rękawiczkę na prawą rękę. Z pojemnika pełnego żelu wzięła trochę na rękawiczkę.
- Będzie trochę zimno- skinęłam, a ona rozsmarowała żel na moim brzuchu.
Wzdrygnęłam się trochę, kiedy dr. Webs zaczęła rozsmarowywać żel. Kiedy skończyła wzięła sondę, spojrzała na maszynę i przyłożyła mi sondę do brzucha.
Harry i ja wpatrywaliśmy się w monitor. W końcu znalazłam na nim cokolwiek co szukałam.
- Tutaj- dr. Webs pokazała na czarny owal na ekranie.- Tutaj płód zacznie się rozwijać-
Nagle przerwała wpatrując się w ekran.
- Co? Coś nie tak?- zapytał wpatrując się w nią gniewnie.
- Wszystko dobrze- dr. Webs pokręciła głową i delikatnie się uśmiechnęła.
- To co się stało?- zapytałam unosząc brew
- Popatrz- pokazała na dwa czarne owale na ekranie.
- Co to jest?
Dr. Webs się do nas uśmiechnęła.
- Kelsey, jesteś w siódmym tygodniu z bliźniakami.
* "I think I'm around Harry too much" tak się mówi w Wielkiej Brytanii
__________________
Sorry, że ostatnio tak późno dodaję rozdziały (szczególne przeprosiny dla Anonima, który poprosił, żebym dodała ten rozdział w piątek)
Postaram się nadrobić dodawanie rozdziałów...
Następny w czwartek.
Ale się stało! Bliźniaki!
Obstawiacie jakieś płcie?
2 dziewczynki 2 chłopców?? A może chłopiec i dziewczynka?? Obojętnie to takie ekscytujące.
OdpowiedzUsuńAww...bliźniaki <3 Może 2 dziewczynki ? Albo chłopczyk i dziewczynka ? Nie ważne to takie kvdsvajcvakhj <333
OdpowiedzUsuńO jejka *--*
OdpowiedzUsuńCiasteczkowe przyjęcie! Ugh teraz ja też chcę ciasteczko! Takie z bitą śmietaną i czekoladą!
I o matko bliźniaki! To takie ekscytujące! Nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału!
Kocham ♥♥
Ola
może tam jest błąd? w 7 miesiącu z bliźniakami?? Przecież już by miała duży brzuch
OdpowiedzUsuńRacja, sorry, już poprawiłam :) Mój błąd...
UsuńHej! Właśnie wróciłam, pierwsze co zrobiłam to przeczytałam rozdział, noc się nie stało, że niedodalas rozdziału w piątek, nie musisz przepraszać :)
OdpowiedzUsuń