poniedziałek, 30 czerwca 2014

49. Miami Heat

Harry's POV

Piękny widok na plażę to to co uwielbiałem w naszym hotelowym pokoju. Wyglądałem przez okno i widziałem ogromny, niebieski ocean i jasny piasek. Nie dziwie się, że Kelsey tak bardzo kocha Miami- nie tylko dlatego, że tu dorastała, to miejsce jest absolutnie piękne.


Myśląc o pięknie spojrzałem na jeszcze śpiącą Kelsey w łóżku. Jej blond włosy leżały rozłożone na całej poduszce. Resztę jej ciała włącznie z większym niż normalnie brzuchem zasłaniały koce. Uśmiechnąłem się i przeczesałem włosy ręką. Podniosłem hotelowy telefon i zadzwoniłem do obsługi po śniadanie.
Założyłem koszulkę i czekałem, aż ktoś zapuka do drzwi. Potem je otworzyłem i mężczyzna w spodniach khaki i ciemnozielonej bluzce wjechał do pokoju z wózkiem z jedzeniem.
- Dziękuję
Wózek był pełen naleśników, tostów francuskich, owoców i owsianki, którą Kelsey ostatnio bardzo lubi. Do picia był sok pomarańczowy. Podszedłem do Kelsey i odgarnąłem kilka włosów z jej czoła.
- Kelsey- szepnąłem- wstawaj, kochanie.
Kelsey otworzyła trochę oczy, dzięki czemu mogłem zobaczyć jej niebieskie tęczówki.
- Dzień dobry- mruknęła rozciągając się.
- Dzień dobry. Chodź, obsługa przyniosła jedzenie.
Uśmiechnęła się i usiadła na łóżku. Związała włosy w niedbałego kucyka. Przyciągnąłem wózek przed łóżko i usiadłem koło Kelsey. Tak jak przypuszczałem zabrała się za owsiankę. Ja nalałem sobie soku i zjadłem kilka naleśników.
- Co chciałbyś dzisiaj robić?
Pojutrze mieliśmy wrócić do Londynu, więc pomyślałem, że lepiej jak coś porobimy przez ten czas. Spojrzałem na Kelsey.
- Tak sobie myślałam, że moglibyśmy... Może pójść na cmentarz? Chciałabym odwiedzić grób mamy.
Kelsey przygryzła wargę. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w skroń.
- Oczywiście, kochanie- delikatnie się uśmiechnąłem- chcesz iść po śniadaniu czy jeszcze później?
- Moglibyśmy pójść po śniadaniu? Myślę, że im szybciej tam pójdziemy tym lepiej.
- Oczywiście.
Skończyliśmy jeść i wyszliśmy z hotelu. Kilka fanów przed nim stało. Niektórzy, kiedy mnie zobaczyli zwariowali, a inni zachowali spokój. Zatrzymałem się na zdjęcia i autografy. Na szczęście, kiedy już z Kelsey odeszliśmy nikt za nami nie szedł.
- Cmentarz nie jest bardzo daleko. Możemy przejść.
- Jesteś pewna?
Kelsey wywróciła oczami.
- Jestem w ciąży. Nie mam złamanych nóg. Wszystko w porządku.
Zaśmiałem się i objąłem ją przyciągając bliżej. Było gorąco, a ja w dodatku włożyłem moje obcisłe jeansy, więc moje nogi bardzo odczuwały upał. Ale na szczęście było czuć morką bryzę.
- Poczekaj- Kelsey zatrzymała się przed straganem z kwiatami- możemy, uh, kupić trochę kwiatów? Nie chcę iść z pustymi rękami.
Uśmiechnąłem się.
- Które kwiaty chcesz?
- Moja mama je uwielbiała- powiedziała po chwili zastanowienia wskazując mały bukiet z białych i różowych róż.
Po kupieniu kwiatów dalej szliśmy w stronę cmentarza. Kelsey wzięła głębszy oddech zanim tam weszła. Mocno trzymała kwiaty dla mamy.
Wkrótce dotarliśmy do grobu z imieniem mamy Kelsey oraz datą jej urodzin i śmierci. Razem z Kelsey klęknęliśmy przed grobem. Kelsey położyła na nim kwiaty.
- Hej mamo. Ostatni raz byłam tu kilka miesięcy temu. Sama. Ale patrz, teraz Harry jest ze mną.
Uśmiechnąłem się.
- Hej, Klara. Bardzo przepraszam za to, że nigdy cię nie odwiedzałem. Wszystko jest takie szalone.- Zerknąłem na Kelsey, która przygryzała wargę i patrzyła na nagrobek- wszyscy bardzo tęsknimy.
- Bardzo dużo się wydarzyło od mojej ostatniej wizyty. Po pierwsze jestem w ciąży, yay!
Zachichotałem.
- To bliźniaki. Niedługo poznamy ich płcie.
Chwilę panowała cisza. Można było usłyszeć wiejący wiatr.
- Tęsknię, mamo. Za tobą i tatą. Chciałabym, żebyś była tu ze mną. Kocham cię mamo.

*~*~*~*

Dwa dni później wróciliśmy do Londynu na drugie USG. Weszliśmy do szpitala, gdzie lekarz już na nas czekał.
- Cześć- dr. Webs weszła do pomieszczenia, w którym siedziałem z Kelsey- co tam u was?
- Dobrze, dziękujemy- uśmiechnąłem się- co u pani?
- Wszystko w porządku, dziękuję.- spojrzała na Kelsey- Ah, dzisiaj poznajemy płeć, tak?
- Taki jest plan.
- Ekscytujące- dr. Webs założyła rękawiczki i wyjęła znajome pudełko z substancją.
Kelsey się położyła i podciągnęła bluzkę do góry pokazując swój rosnący brzuch. Kiedy lekarka rozsmarowała substancję na brzuchu Kelsey naszykowała maszynę i przyłożyła sondę do brzucha Kelsey.
Na ekranie pojawił się ciemny obraz z dwoma dziwnymi kształtami na środku.
- Widzicie to?- pokazała wolną ręką na ekran- to są głowy. Wasze dzieci świetnie się mają.
Spojrzałem na uśmiechającą się do ekranu Kelsey i aż sam się uśmiechnąłem.
- Wygląda na to, że to dwie dziewczynki.
- O mój Boże- Kelsey szepnęła i się uśmiechnęła.
- Chcecie zdjęcie?- dr. Webs się uśmiechnęła- żeby pokazać rodzinie i znajomym.
- Tak, poprosimy- odpowiedziałem natychmiast.
Dr. Webs wyłączyła maszynę i pomogła Kelsey zmyć żel z brzucha.
- Zaraz wrócę ze zdjęciami.
Kelsey spojrzała na mnie i przygryzła wargę uśmiechając się.
- Będziemy mieli dziewczynki- zachichotałem przez ton jej głosu.
Przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem.
- To fantastycznie.
Kelsey zaśmiała się do mojej klatki piersiowej. Drzwi się otworzyły i weszła dr. Webs ze zdjęciami z USG.
Patrząc na nie widziałem to samo co na monitorze- głowy naszych córek. Kelsey się uśmiechnęła, kiedy je zobaczyła. Kilka minut później wyszliśmy ze szpitala przed którym czekali paparazzi.
Opiekuńczo objąłem Kelsey i przeprowadziłem ją przez tłum reporterów. Kiedy siedziała już bezpiecznie w samochodzie ja szybko przeszedłem na drugą stronę i pojechaliśmy do domu.
Podczas podróży Kelsey położyła zdjęcie na kolanach i zrobiła zdjęcie telefonem. Później coś na nim robiła. Kiedy wjeżdżałem na podjazd mój telefon za wibrował. Wysiadłem z samochodu i zobaczyłem wpis Kelsey na Twitterze.

@Kelsey_Styles: Nasze dziewczynki, 18 tygodni (: #tojestwydarzenie
@Harry_Styles insta.gram/KOfisLBV93438

Uśmiechnąłem się. Kelsey dostała dużo odpowiedzi, ale nie chciałem, żeby coś popsuło mi humor. Zamiast tego schowałem telefon i podszedłem do Kelsey. Przyciągnąłem ją do siebie i delikatnie pocałowałem.
- Po co to?- lekko zachichotała przerywając na chwilę nasz pocałunek.
- Dlatego bo dowiedziałem się, że będę miał bliźniaczki z dziewczyną, którą kocham. Myślę, że jestem ekstremalnie szczęśliwy.
- Też cię kocham- Kelsey przesunęła ręką po moim policzku i przyciągnęła mnie do kolejnego pocałunku.
_________________
Wygląda na to, że spóźniłam się niecałą godzinkę...
Następny dzisiaj, może jutro.
Spodziewałyście się tego?! Dwie dziewczynki?
Powiem Wam, że ja tak ; p


4 komentarze:

  1. 18 miesięcy? ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ugh, racja, znowu pomyliłam miesiące z tygodniami...
      Już zmieniam :))

      Usuń
  2. Super <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiście, na początku myślałam ze to będzie chłopiec i dziewczynka, ale to wyszło na jeszcze lepsze. To takie słodkie. Moim zdaniem rozdział super, lecz za bardzo nie przepadam na posladzaniu sobie, bo aż samodzielnie zbiera mi się na wymioty. Sorry jakby co. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń