niedziela, 20 lipca 2014

56. Wouldn't change a thing.

Harry's POV

Siódmego stycznia, o 16:39, moja pierwsza córka, Klara Darcy Styles przyszła na świat. Dwie minuty później, o 16:41, przyszła na świat moje druga córka, Leah Lavender Styles. Były czymś najpiękniejszym w moim życiu.

Muszę to przyznać, ale Kelsey odwaliła kawał dobrej roboty. Całe to rodzenie dzieci wyglądało na mega proste dla niej.Kiedy była gotowa spuścili kurtynę oddzielającą dolną i górną połowę ciała Kelsey. Ja stałem koło niej i trzymałem jej lewą rękę. Gemma trzymała tą drugą. Mama nie dotarła na czas, więc wzięliśmy zamiast niej Gemmę.
Kelsey uroniła tylko kilka łez, kiedy parła. Byłem też zdziwiony, bo krzyknęła tylko dwa czy trzy razy. To w sumie nie były krzyki tylko jęki. Ale i tak jestem niesamowicie z niej dumny.
Chłopcy czekali na zewnątrz razem z mamą i Robinem i tatą, Des'em, po którego Gemma szybko zadzwoniła. Dr. Webs przyjmowała poród, po czym wycierała dzieci i dała Leah mi i Klarę Gemmie. Kelsey leżała na łóżku i trochę dyszała. Podszedłem do niej i spojrzałem na dziecko w moich rękach.
Obydwie dziewczynki miały niebieskie oczy Kelsey i krótkie, miękkie blond włosy. Były absolutnie perfekcyjne i przepiękne. Podałem Kelsey Leah, a ona się uśmiechnęła. Dr. Webs wpuściła mamę, tatę i Robina'
- Jak je nazwaliście?- tata zapytał patrząc na Klarę, którą trzymała mama.
- To jest Klara Darcy Styles- spojrzałem na Leah- a to Leah Lavender Styles.
- Klara?- mama się uśmiechnęła- nazwałaś ją po mamie?- Kelsey skinęła- są przepiękne.
Później moi rodzice wyszli i weszli chłopcy. Zayn wziął Klarę od Gemmy, a reszta chłopców go otoczyła patrząc na dziecko.
- Nie dawaj jej Niall'owi- Gemma zachichotała, kiedy Liam trzymał dziecko- on nie wie jak trzymać dzieci.
Wszyscy się zaśmiali, kiedy Niall po raz kolejny został odsunięty od dziecka. Louis podszedł do Kelsey, żeby zobaczyć Leah. Później pielęgniarka powiedziała, że każdy oprócz mnie musi opuścić pomieszczenie, bo Kelsey musi odpocząć. Kelsey trąciła mnie łokciem, a ja spojrzałem na Louis'a, który jako ostatni wychodził z sali.
- Louis. Musimy z tobą pogadać.
- Co się stało?- zamknął drzwi.
Spojrzałem na Kelsey, która skinęła głową.
- Kelsey i ja chcemy, żebyś został ojcem chrzestnym dziewczynek.
Oczy Louis'a się rozszerzyły.
- Mówicie serio?
- Na sto pięćdziesiąt procent- Kelsey się uśmiechnęła- jesteś najlepszym przyjacielem Harry'ego.
Louis przytulił mnie.
- Dzięki!- przytulił Kelsey- naprawdę, to fantastycznie.
_________________________________
Dodałam dzisiaj trzy ostatnie rozdziały, bo, hmm, według mnie przez te kilka dni stworzyłam większe napięcie ;)) (jeśli mi się nie udało, sorry ://)
Po raz pierwszy skomentuje rozdział, a właściwie cały ten FF (większość tego FF): rzygam tęczą.
I moje zdanie może Wam się nie spodobać, ale to jest to, co właśnie myślę. (jestem bardzo płytka...)
Jeśli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach. 
Z góry uprzedzam: nie będę tłumaczyć sequelu! Może wybiorę jakiś inny FF (jeśli macie jakieś pomysły piszcie w komentarzach)
Kocham Was i, chociaż Bound jest skończony nadal będę o Was pamiętać. Na swój sposób ;)))

6 komentarzy:

  1. No wiec w ostateczności zdecydowałam tylko ten rozdział skomentować z tych trzech dzisiejszych. Sorry ze nie skomentowałam poprzedniego, ale internet za dobrze nie działał. Jestem padnięta bo dzisiaj dopiero przyjechałam. Cale FF zajebiste. Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdziały są świetne ♥ Nie mogę się doczekać następnego! ♥
    xxGosia

    OdpowiedzUsuń
  3. najlepsze opowiadanie ever! kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. a zakończenie wspaniałe <33 dodasz może epilog?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdajesz sobie sprawę, że nie przetłumaczyłaś całego rozdziału? Możesz skończyć go tłumaczyć, żeby już skończyć Bound?:)

    OdpowiedzUsuń