sobota, 5 października 2013

5. Girlfriends

Kelsey's POV

Następnego ranka, kiedy się obudziłam, byłam zmieszana podczas kiedy skanowałam otoczenie. To nie było moje łóżko i to nie był mój pokój. Myślałam o tym dopóki rzeczywistość mnie nie pogrążyła- byłam w Londynie, w apartamencie Harrego, w jego sypialni. 

Zmarszczyłam brwi, kiedy rozejrzałam się dookoła, gdzie nie było śladu po Harrym. Brakowało dwóch poduszek koło mnie i to sprawiło że byłam jeszcze bardziej zmieszana.

Wciąż w moich nocnych spodenkach i podkoszulku, wstałam z łóżka, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Kiedy to zrobiła, moje oczy powędrowały do salonu, gdzie zobaczyła śpiącego Harrego na sofie, delikatnie chrapiącego. Przygryzłam dolną wargę. Nie musiał spać na kanapie - nie wygląda to zbyt wygodnie, więc czemu to zrobił?

Westchnęłam, wchodząc do kuchni. Nie miałam ochoty na herbatę i kiedy zobaczyłam na zegarek, dostrzegłam że była 6.08. Cholerny poranek. Ponownie westchnęłam, wkurzona tą głupią zmianą czasu, kiedy robiłam sobie płatki zbożowe. Kiedy cicho jadłam mój posiłek w kuchni, ktoś do niej wszedł. Podniosłam wzrok i dostrzegłam śpiącego Harrego. Był bez koszulki, w dresach i drapał się z tyłu po szyi.

Nie ważne jak trudne to było, próbowałam się na niego nie gapić. Jego ciało było perfekcyjne. Miał idealnie wyrzeźbioną klatkę piersiową, a na niej kilka tatuaży, które znajdowały się również na jego ramionach, co było bardzo atrakcyjne. Zawsze lubiłam tatuaże, ale Harry wzbił sie na zupełnie inny poziom. Małe włoski szły w dół od pępka i kończyły się przy jego dresach, pozostawiając cię z różnymi wyobrażeniami.

- Dzień dobry - dobry Boże, jego poranny głos był idealny, taki głęboki i ochrypły.

- Dobry - odpowiedziałam, biorąc kolejną łyżkę moich płatków. Kiedy obserwowałam Harrego chodzącego po kuchni, nalewającego wody do czajniku i wkładającego herbatę do kubka, zapytałam - Dlaczego spałeś na kanapie?

Harry zakręcił wodę i spojrzał na mnie, po czym wzruszył ramionami. - Myślałem, że chciałaś spać sama, więc zająłem kanapę.

- Nie musiałeś tego robić - powiedziałam, kiedy skończyłam swój posiłek, wstając i podchodząc do zlewu. - To twój pokój i twoje łóżko, więc równie dobrze możesz w nim spać.

Harry przygryzł wargę i przytaknął, zanim odłożył kubek z herbatą na kuchenkę, a ja myłam brudną miskę i łyżkę. - Jak ci się spało? - zapytał

- Dobrze, tak sądzę - wzruszyłam ramionami - Zanim ta durna zmiana czasu obudziła mnie tak wcześnie. Lekko zachichotałam, a Harry się uśmiechnął. - A ty czemu tak wcześnie wstałeś?

Westchnął - Muszę być wcześnie w studiu, czyli o 8. A więc muszę wstać, zjeść śniadanie, wziąć prysznic i będę gotowy.

Przytaknęłam i włożyłam mokrą miskę na suszarkę, żeby wyschła. Kiedy czajnik zagwizdał, Harry nalał gorącą wodę do kubka, w której już miał herbatę i popijał ją wciąż patrząc na mnie.

- Jeśli chcesz mogę ci dać numer do Eleanor i Danielle, więc mogą tu przyjść. - powiedział, a ja na niego spojrzałam - No wiesz, nie byłabyś wtedy sama w mieszkaniu.

Posłałam mu mały uśmiech i przytaknęłam - Jasne, brzmi dobrze.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Harry wyszedł godzinę temu do studia, a ja siedziałam na białej kanapie w salonie z telefonem w ręku. Nie zadzwoniłam jeszcze do Eleanor i Danielle, ponieważ byłam trochę zdenerwowana.

Zastanawiałam się czy powinnam w ogóle do nich zadzwonić. Są dziewczynami Liama i Louisa i może właśnie spędzają z nimi czas. Więc zyskując odwagę, napisałam do Eleanor.


Do Eleanor Calder:
Cześć Eleanor. Tutaj Kelsey. Utknęłam sama w apartamencie- może ty i Danielle chciałybyście wpaść?


Zaskoczyło mnie to jak dziewczyna szybko odpisała.


Od Eleanor Calder:
Oczywiście! Zadzwonię  do Danielle i będziemy za 15 minut. Xx.


Uśmiechnęłam się na jej odpowiedź. Kiedy czekałam na przyjście dziewczyn, upewniłam się że wyglądam przyzwoicie. Ubrałam jeansy i luźny czerwony sweter, widząc jak zimno jest w Londynie i zostawiając moje włosy do ramion rozpuszczone. Jak Eleanor powiedziała, usłyszałam pukanie do drzwi w ciągu piętnastu minut, a kiedy je otworzyłam, zobaczyłam dwie dziewczyny.

- Cześć - uśmiechnęła się Danielle, kiedy otworzyłam szerzej drzwi, by mogły wejść.

- Cześć dziewczyny - uśmiechnęłam sie kiedy zamknęłam drzwi - Dzięki za przyjście.

Eleanor posłała mi uśmiech - Nie ma problemu - powiedziała - Cieszymy się, że postanowiłaś do nas zadzwonić.

Zaprowadziłam je do salonu i we trzy usiadłyśmy, a Danielle zaczęła rozmowę. - Więc jak podoba ci się w Londynie?

- Cóż, nie widziałam zbyt wiele - zachichotałam - ale patrząc przez okno, mogę stwierdzić, że to miasto jest naprawdę piękne.

- Jest - zgodziła sie Eleanor. - Musisz powiedzieć Harremu, żeby zabrał cię na Big Bena, albo do Pałacu Buckingham.

- Zawsze chciałam tam pójść. - krzyknęłam, a dziewczyny wyszczerzyły się.

Kiedy we trójkę rozmawiałyśmy, jadłyśmy jakieś chipsy - a ja nauczyłam się, że w Anglii mówi się na nie crisps* - i musze powiedzieć, że świetnie się bawiłam. Dziewczyny były naprawdę zabawne i dobrze się z nimi dogadywałam. - Musisz kiedyś spotkać Perrie - uśmiechnęła się Danielle - ona jest dziewczyną Zayna.

- Perrie, jak Perrie Edwards z Little Mix, prawda ?- zapytałam, a one przytaknęły - Uwielbiam ich zespół.

Obie się zaśmiały - Na pewno się ucieszy, kiedy to usłyszy - powiedziała Eleanor- Za kilka dni wróci do Londynu - myślę, że ma wtedy przerwe. Wszystkie cztery musimy obowiązkowo gdzieś wyjść.

Uśmiechnęłam się na to. Kiedy rozmawiałyśmy, mój telefon zabrzęczał i zobaczyłam że mam nową wiadomość.


From: Harry Styles
Co robisz? El i Dani przyszły ?


Z jakiegoś powodu, uśmiechnęłam się. To słodkie, że Harry się tak martwił. - Ohh.. Czemu sie tak uśmiechasz ? - zapytała Eleanor a ja podniosłam wzrok i zobaczyłam ją szczerzącą się. - Ja uśmiecham się tak, tylko wtedy kiedy dostaje wiadomość od Louisa.

Przygryzłam dolną wargę, kiedy brązowe oczy Danielle się rozszerzyły. - Harry do ciebie napisał, prawda ?

- Może - wymamrotałam, kiedy szybko odpisałam.


To: Harry Styles
Tak, są tutaj. Właśnie się relaksujemy.


Odłożyłam telefon i spojrzałam na Dani i El, które się podejrzliwie na mnie gapiły, z uśmiechami na twarzach. Zaśmiałam się. - Nie patrzcie tak na mnie !

Głupkowaty uśmiech Eleanor znikł, kiedy posłała mi szczery. - On jest naprawdę świetnym facetem, Kelsey - powiedziała, a jej głos krył powagę. - Harry troszczy się o wszystkich swoich przyjaciół i rodzinę.


- I z tobą w jego życiu - dodała Danielle - będzie o wiele bardziej nadopiekuńczy, niż każdy z nas mógłby przypuszczać. 




__________________________________________
* crisps - chodzi o to że jest to inne słowo, ale znaczy to samo. 




Cześć i czołem. Przybywam z nowym rozdziałem :) cieszycie się ? dzisiaj zebrałam swój leniwy tyłek i przetłumaczyłam. Rozdział ciekawy. Harry taki słodki ^^ Piszcie co sądzicie i komentujcie, bo czym więcej komentarzy, tym większa motywacja i rozdział szybciej przetłumaczony. Mam nadzieję że wam sie podoba. To do następnego ! <3 Love ya 

@cess_xo 


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

3 komentarze:

  1. Awww, ciekawe , co będzie dalej :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. BOSKIE <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  3. Jutro muszę przeczytać resztę rozdziałów bo teraz nie mam czasu ;(
    Ale muszę przyznać, że masz talent ^ ^

    OdpowiedzUsuń