Kelsey's POV
- Hej, muszę
z tobą porozmawiać - podniosłam wzrok, by zobaczyć Harrego opierającego się o
ramę drzwi, więc usiadłam na łóżku i odłożyłam książkę.
- Jasne, co
jest? - zapytałam, kiedy wszedł do pokoju.
Usiadł w rogu
łóżka i zwrócił głowę w moim kierunku, a następnie westchnął. - Chłopcy i ja ..
My jedziemy w naszą trasę. - przygryzłam dolną wargę, kiedy dodał - pojutrze.
Wstrzymałam
powietrze, kiedy to usłyszałam. Pojutrze? Wyjeżdża za dwa dni - jak my sobie z
tym poradzimy? Zamknęłam książkę i mocniej przygryzłam wargę. - To, .. świetnie
- powiedziałam niepewnie.
Harry
westchnął - Wiem, o czym myślisz, Kelsey - powiedziałam powodując, że
spojrzałam na niego - Ale nie martw się, dobrze? Nie zostaniesz tu sama.
Zmarszczyłam
brwi - Nie? - zapytałam
Zachichotał i
potrząsnął głową. - Nie - szeroko się wyszczerzył. - Ponieważ, jedziesz z nami.
Moje oczy się
rozszerzyły, kiedy prawie zadławiłam się własną śliną. - Co? - sapnęłam.
Pokiwał
twierdząco głową i się uśmiechnął, pokazując swoje dołeczki. - Tak - powiedział
- Rozmawiałem z zarządem i zgodzili się, żebyś pojechała z nami w trasę po UK.
Kiedy polecimy do Ameryki, ty tu wrócisz.
Nie mogłam
nic poradzić, tylko się uśmiechnąć na to co powiedział. Będę podróżować po
Wielkiej Brytanii, kiedy chłopcy będą występować. To był wspaniały pomysł i
byłabym głupia, gdybym odmówiła. - Um, tak! - powiedziałam ze śmiechem. - Brzmi
znakomicie.
Uśmiech
Harrego się powiększył. - Wspaniale! Poinformuję Paula. - powiedział zanim
wstał - A i w salonie zostawiłem dla ciebie walizkę.
Wstałam i
zeszłam do salonu i zobaczyła przysyłkę pocztową leżącą na ziemi. Kiedy do niej
podeszłam i zobaczyłam etykietkę, że to od Logana, zrozumiałam że to może być
paczka z rzeczami mojej mamy, którą miał mi przesłać. Przygryzłam wargę,
usiadłam i zerwałam z niej taśmę.
Kiedy ją
otworzyłam, zaparło mi dech w piersiach, jak zobaczyłam co było na wierzchu.
Była to stara ramka, a w niej zdjęcie, którego nie widziałam wieczność.
Przedstawiało mnie i mamę, kiedy miałam dziesięć lat. Było zrobione na pikniku,
a my dwie szeroko się uśmiechałyśmy.
Zassałam wargę i ostrożnie odłożyłam zdjęcie, a następnie
zaczęłam sprawdzać co jeszcze znajduje się w środku.
Było tam
więcej zdjęć moich i mamy, oraz trochę jej starej biżuterii. Nie wiedziałam że
płaczę, dopóki Harry nie wszedł do pokoju i rozszerzył oczy kiedy mnie
zobaczył. - Kelsey, wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony, siadając
naprzeciwko mnie z dużymi oczami.
Zmusiłam się
by przytaknąć, podciągając nosem. - Tak - powiedziałam kiedy wycierałam łzy -
To tylko, trochę starych rzeczy mojej mamy.
Harry
przygryzł swoją dolną wargę, patrząc na pierwsze zdjęcie które zobaczyłam i
podniósł je. Obserwowałam go, kiedy oglądał zdjęcie, jego kciuki poruszające
się po ramce. - Twoja mama była piękna - powiedział, zwracając moją uwagę -
Była bardzo towarzyską kobietą. Moja mama zawsze mi mówiła jaką dobrą osobą
była.
To sprawiło,
że świeże łzy poleciały z moich oczu. - Taka była .. - zgodziłam się, dławiąc
się szlochem.
- Chodź tu -
Harry westchnął, lekko się do mnie uśmiechając i obejmując w uścisku. Usiadłam,
wtulając się w niego, a nowa fala emocji wróciła. Mój lewy policzek, był
przywarty do jego klatki piersiowej, szlochając kiedy jego ręce ochronnie
oplotły moje ciało. - Wszystko będzie dobrze, Kels . Wszystko będzie dobrze.
~~~~~~~~~~~~~
Harry's POV
Dzisiaj był
dzień, kiedy wyjeżdżaliśmy w naszą trasę. Mięliśmy jakieś trzy, cztery busy.
Jeden dla nas, zespołu, załogi i ostatni dla zespołu, który otwierał 'Five
Seconds of Summer'. Wszyscy wiedzieli, że Kelsey dołączy do nas w pierwszej
części podróży i wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Myśleli, że to był dobry
pomysł, zamiast zostawiać ją samą. I mięli rację.
Najwidoczniej,
nasz prywatny odrzutowiec juz czekał na nas, by wylecieć do Szkocji, gdzie
mięliśmy jutro koncert. Wszyscy byliśmy w samolocie, gotowi do wylotu. Kelsey
rozmawiała z Niallem, śmiejąc się z czegoś co Irlandczyk powiedział.
Uśmiechnąłem się. To było miłe zobaczyć, że dobrze spędzała czas, kiedy tylko
dzień wcześniej płakała z powodu swojej mamy.
- Ona wciąż
jest zraniona. - Louis powiedział mi, kiedy mu o tym opowiedziałem. - Może
trasa dobrze jej zrobi. Zobaczy nowe rzeczy i może przestanie cierpieć.
Kiedy
mięliśmy lądować, każdy zajął swoje miejsca, a ja usiadłem koło Kelsey, kiedy
się do mnie uśmiechnęła. - Jesteś gotowa na Szkocję? - zapytałem
Uśmiechnęła
się i przytaknęła, kiedy zapinaliśmy pasy. - Tak - odpowiedziała - Zawsze
chciałam zwiedzić Wielką Brytanię. - przyznała
Zachichotałem
- Właśnie się to dzieje. - powiedziałem jej kiedy samolot zaczął się poruszać.
Uśmiechnęła
się i spuściła wzrok, ale zaraz znów na mnie spojrzała. - Dziękuję - cicho
powiedziała - Za wzięcie mnie ze sobą.
Chwyciłem jej
dłoń, lekko ją pocierając i uśmiechając się do niej - Nie martw się o to.
___________________________________
Proszę. Rozdział trochę krótki i jakoś nic wielkiego się w nim nie dzieje .. Następne będą ciekawsze. Sami zobaczycie. :)
Następny powinien być w środę :)
Jak macie jakieś pytania to tutaj ------>mój ask
( nawet jak nie macie to mi pospamujcie, bo mi się nudzi :D )
Jakbyście mogli to zareklamujcie trochę bloga.
Pamiętajcie o komentarzach :)
Taaaaaaaaaaaaaaki smile mam na gębie kiedy je czytam :D
Do następnego !
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Ciekawe, co będzie dalej :D.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekac :D.
+ Świetnie tłumaczysz :*
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńChcę już wiedzieć co się stanie dalej.;*
To prawda jesteś świetną tłumaczką :)
Boski. Czekam na nexta <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuń