Kelsey's POV
Była pierwsza
po południu i zauważyłam że Harry wciąż spał. Musi za niedługo wstać, bo ma
próbę dźwięku oraz M&G*, a on wciąż chrapie na łóżku. Ja już byłam ubrana i
zgaduję, że powinnam go obudzić, żeby się nie spóźnił.
Idąc do
pokoju, zobaczyłam go leżącego pod kołdrą i cicho pochrapującego. Cicho
zachichotałam, kiedy podeszłam do niego i się pochyliłam, a następnie
ściągnęłam kołdrę. - Harry, obudź się - powiedziałam, lekko nim potrząsając.
Wymamrotał coś do siebie, ale nie otworzył oczu. - Na prawdę, bo za chwilę się
spóźnisz..
Harry burknął
jakieś niezrozumiałe słowa, a ja przewróciłam oczami, zdając sobie sprawę, że
nie obudzę go w miły sposób. Rozejrzałam się wokół i lekko wyszczerzyłam. Znów
się nad nim pochylając, nagle zawołałam - Pali się! Pali się!
Jak
oczekiwałam, Harry natychmiast wyskoczył z łóżka, tak, że upadł na podłogę,
zaraz koło mnie, z kocami zawiniętymi wokół niego, kiedy śmiałam się w niebo
głosy i trzymałam za brzuch. Jego wyraz twarzy był dziki i czujny, kiedy
rozglądał się dookoła i zobaczył mnie śmiejącą się.
- Kelsey, co
do cholery?! - wrzasnął, kiedy próbował wstać.
Siedziałam w
rogu łóżka śmiejąc się, jakby nie było jutra, kiedy Harry na mnie spojrzał. W
końcu uwolnił się od koca i patrzył na moją śmiejącą się figurę, a ja
zauważyłam że kąciki jego ust podnoszą się do góry. - Prze.. Przepraszam -
powiedziałam pomiędzy śmianiem się - N-Nie mogłam wy-wymyślić innego sposobu na
o-obudzenie cie.
Harry
potrząsną głową, cicho chichotając, kiedy przejechał swoją dłonią po włosach. -
W porządku - powiedział.
- Teraz idź
się ubierz - powiedziałam, uspakajając się i wstałam - Masz próbę dźwięku.
- Tak, mamo -
powiedział, szczerząc się zanim udał się do łazienki.
Nie mogłam
się nie uśmiechnąć, kiedy wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Harry i ja
zaczęliśmy się dobrze dogadywać przez te kilka dni i nie zawsze byłam cicho
przy nim, oraz nie byłam sobą. Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy najlepszymi
przyjaciółmi, ale robimy postęp i dążymy do bycia nimi. Harry chce sprawić,
żeby to zadziałało i rozumie, że potrzebuję czasu oraz jest skłonny dać mi tyle
czasu ile potrzebuję, za co jestem mu wdzięczna.
Kiedy Harry
brał prysznic i się szykował, ja opadłam na kanapę i wzięłam książkę, którą
ostatnio czytałam - "For One More Day" Mitcha Alboma. Podciągnęłam kolana i zaczęłam
czytać. Piętnaście minut później usłyszałam kroki Harrego, który schodził po
schodach.
Podniosłam wzrok i uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił i
zapytał - Idziesz dzisiaj na koncert?
Przeniosłam
moją uwagę z książki do niego - Nie wiem. A powinnam? - zapytałam, specyficznie
podnosząc brew.
Harry szeroko
się uśmiechnął i oparł o ścianę po jego stronie. - Byłoby fajnie gdybyś
przyszła.
Przygryzłam
dolną wargę, rozważając propozycję. Potem, przytaknęłam spoglądając na niego -
Pewnie, przyjdę.
Harry jeszcze
szerzej się uśmiechnął - Mam dodatkowy bilet i wejście VIP w mojej nocnej szafce
- oznajmił - Weź je i przyjdź.
Zmarszczyłam
brwi i zachichotałam - Zawsze masz ze sobą dodatkowe bilety? - zapytałam,
odkładając książkę i znów kierując swój wzrok ku niemu.
Uśmieszek
powrócił na jego twarz, co sprawiło, że jego prawy dołeczek się ukazał. - Nie -
powiedział - Miałem cię wcześniej zapytać czy przyjdziesz, więc je
przyszykowałem.
Zachichotałam
i przytaknęłam - Dobra, widzimy się w O2.
Uśmiechnął
się i pokiwał głową zgadzając się, po czym chwycił swoje kluczyki do samochodu
- Wyślę po ciebie samochód - powiedział - Pa
- Pa -
odpowiedziałam, kiedy Harry wyszedł, a ja wróciłam do mojej książki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Właśnie
przyjechałam na arenę i miałam jednego ochroniarza, który miał zabrać mnie na
moje miejsce. Byłam bardzo podekscytowana na myśl o koncercie. Zobaczyłam
dziewczyny w różnym wieku wchodzące na arenę, które świrowały bo miały zobaczyć
swój ulubiony zespół.
Eleanor napisała mi, że jest już na miejscu, więc spotkam
ją już tam. Nasze miejsca były na podłodze, naokoło środkowej areny, więc
mieliśmy bardzo dobry widok.
Kiedy byłam
na miejscu, wyłapałam wzrok Eleanor, która się uśmiechnęła i mi machała. Kiedy
do niej podeszłam, mocno mnie uściskała. - Jesteś podekscytowana swoim
pierwszym koncertem One Direction? - zapytała
Zachichotałam,
kiedy usiadłyśmy na naszych miejscach. - Tak - odpowiedziałam - Ale nie sądzę,
żebym była gotowa na krzyczące dziewczyny.
Eleanor się
zaśmiała - Przyzwyczaisz się - zapewniła mnie.
Zaśmiałam się
i przytaknęłam, kiedy czekałyśmy na początek koncertu. Zobaczyłam dziewczyny
wokoło nas wszystkie wskazujące na mnie i Eleanor, szepczące coś, ale zrobiłam
tak jak Eleanor i je zignorowałam. Chwilę później, koncert się rozpoczął, a my
wstaliśmy, kiedy dziewczęta zaczęły krzyczeć. Inny zespół który nazywał się
'Five Seconds of Summer' zaczynał show i muszę przyznać, że spodobali mi się. Byli
świetni, a ja z moją towarzyszką ciągle tańczyłyśmy.
Kiedy
skończyli, zrobiło się małe zamieszanie. Światła zgasły, a mała ściana na scenie
przesunęła się, ukazując pięć stojących osób. Dziewczyny szalały, kiedy stara
piosenka chłopców 'Up All Night' zaczęła grać. Wszyscy tańczyli i krzyczeli
oraz śpiewali piosenkę z chłopcami,
którzy występowali i muszę przyznać, że byli niesamowici.
Moje oczy
powędrowały do Harrego, kiedy śpiewał, który ubrał zwykły biały podkoszulek z
dekoltem w kształcie litery V i czarne obcisłe jeansy. Obserwowałam jak szeroko
się uśmiechał i śpiewał całym sercem, robiąc dziwny, ale uroczy taniec. Biegał
po rampie i zsuwał się z niej przez koncert. Kiedy byli w środku śpiewania 'One
Thing', oczy Harrego powędrowały do miejsca, gdzie siedziałyśmy ja i Eleanor, a
dziewczyny wokół zas zaczęły szaleć.
Jego oczy
spotkały moje, na co się uśmiechnął, a ja nie mogłam nic poradzić i
odwzajemniłam go. Następnie wrócił do śpiewania, kiedy dziewczyny rzucały
różnego typu rzeczy na scenę.
Telefony, tampony, czy to był stanik ?
Kiedy koncert
w końcu się skończył, a czerwone i białe confetti zleciało na nas, chłopcy
zniknęli, a Eleanor chwyciła moją dłoń. - Chodź, chłopcy czekają na nas za
kulisami.- powiedziała
Przytaknęła,
a następnie we dwie szłyśmy za ochroniarzem, przepychając się przez dziewczyny,
które opuszczały arenę. Kiedy w końcu tam dotarliśmy, przechodziłyśmy w dół korytarza,
gdzie ludzie gdzieś chodzili, a następnie weszłyśmy do garderoby chłopców.
Siedzieli
na kanapach i krzesłach, lekko dysząc, a kropelki potu biegły wzdłuż ich twarzy.
Wow, kto by się spodziewał, że występ może kogoś tak zmęczyć?
Kiedy byliśmy
w środku, Harry spojrzał na mnie z kanapy na której siedział i się uśmiechnął.
- Jak ci się podobało? - zapytał
Uśmiechnęłam
się i przytaknęłam. - Było niesamowicie - odpowiedziałam - Uwielbiam to!
- Nie był to
najlepszy koncert w twoim życiu? - Louis
szeroko się uśmiechnął, a Eleanor podeszłą do niego.
Zachichotałam,
kiedy usiadłam na krześle. - Nie, koncert Ushera na którym była rok temu był
niesamowity. - odpowiedziałam z dokuczliwym tonem.
Louis
zabawnie zmrużył na mnie oczy, kiedy reszta zachichotała. Kiedy chłopaki się
trochę zrelaksowali, wyciągnęłam telefon i zobaczyłam, że mam sześć
nieodebranych połączeń od Logana. Zmarszczyłam brwi i postanowiłam do niego
oddzwonić, a on odebrał po drugim sygnale. - Halo? Kelsey? - natychmiast
powiedział, przyśpieszonym tonem.
- Logan? -
skrzywiłam się, kiedy wstałam i wyszłam z pokoju, zostawiając pozostałych
patrzących się na mnie. - Co się stało? Wszystko w porządku?
Logan
westchnął z ulgą - Tak, wszystko dobrze - odpowiedział - Próbowałem do ciebie
dzwonić wcześniej, ale nie odebrałaś i trochę się martwiłem.
- Tak,
przepraszam za to - przeprosiłam, stojąc na korytarzu i podpierając się plecami
o ścianę. - Jestem na koncercie chłopaków.
- Chłopaków?
- zapytał zmieszany
Przeniosłam
swoją wagę z jednej nogi na drugą - Tak, wiesz chłopaków z One Direction.
- Oh -
odpowiedział stanowczo, a ja skrzywiłam się na jego ton głosu. - W każdym bądź
razie, dzwoniłem, żeby powiedzieć ci że znalazłem pudełko twojej mamy z jej
rzeczami. Chcesz, żebym ci je przysłał?
Zabrakło mi
powietrza, kiedy to powiedział i przygryzłam dolną wargę. Rzeczy mojej mamy?
czy je chcę? Wspomnienia będą jak wbicie noża w
moje serce, przypominając wszystkie chwile, które spędziliśmy. Ale
myślę, że to dobrze, żęby wspominać mamę jako osobę którą była i nie tylko
podczas kilku ostatnich dni. Ściskając telefon, odpowiedziałam - Tak, przyślij
je.
- Dobrze -
odpowiedział - Jak tam u ciebie?
Nie mogłam się nie uśmiechnąć - Bardzo dobrze
- powiedziałam mu - Harry i ja poznajemy
się nawzajem i stajemy dobrymi przyjaciółmi.
- Dobrze
wiedzieć - sposób w jaki Logan odpowiedział mogę stwierdzić, że czuł się
zakłopotany. Zaniepokoiło mnie dlaczego brzmiał tak jakby był ... przybity. Ale
dlaczego?
- Logan,
wszystko w porządku? - zapytałam, przygryzając dolną wargę.
- Tak, jest
dobrze - powiedział - Słuchaj, muszę iść. Jutro wyślę paczkę.
- Dobrze,
dziękuję Logan - uśmiechnęłam się.
- Nie ma
problemu, Kels - powiedział zanim się rozłączył.
Westchnęłam, kiedy połączenie się zakończyło,
władając telefon z powrotem do kieszeni.
Zamiast
wrócić do środka, wciąż opierałam się o ścianę, moją głowę spoczywającą na
ceglanej ścianie, kiedy spojrzałam w sufit. Kolejne westchnienie opuściło moje
usta, kiedy drzwi się otworzyły i pojawił się w nich Harry. - Cześć - posłał mi
uśmiech - Wszystko w porządku?
___________________________________________
Przybywam z nowym rozdziałem. juhuuu. Ostrzegam, że nie jest spradzony, ale chciałam go jak najszybciej dodać.
A więc wszem i wobec chciałabym bardzo podziękować @PysiaStyles za to, że tyle namęczyła się z szablonem. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję i wiedz, że jesteś świetna. :D Wielkie brawa, dla ciebie, bo ja nigdy bym tego sama nie zrobiła <3 kc.
Jeśli przeczytałeś, to zostaw komentarz, bo to strasznie motywuje !
To chyba wszystko. Do następnego ! / @cess_xo
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Nie mogę się doczekac następnego :D.
OdpowiedzUsuńNie ma za co, chętnie pomogłam :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity, bardzo mi się podoba.
Nie mogę doczekać się następnego:)
Chciałabym,jak możesz oczywiście żebyś mnie o nim poinformowała.;*
Nie ma sprawy :) Chętnie <3
Usuń