środa, 13 listopada 2013

15. I Like It

Kelsey's POV

Wczoraj wróciliśmy do Londynu, a chłopcy wreszcie mięli trochę wolnego czasu. W każdym bądź razie wykluczając kilka wywiadów i sesji, które tutaj mają. W tej chwili jestem w apartamencie, dodam że sama i pakuję swoje rzeczy.
W końcu zdecydowałam się na wyjazd do Miami, ale tylko na tydzień. Powiedziałam Harremu i nawet powiedział że mogę zostać tak długo jak będzie mi wygodnie, a nawet kupił mi bilety, chociaż wcale nie potrzebowałam, żeby to robił. Ten chłopak jest przesłodki.
Kiedy powiadomiłam Logana o moim przyjeździe, był strasznie podekscytowany. Wyjeżdżam jutro i jestem święcie przekonana, że zmiana czasu uderzy we mnie jak ciężarówka, kiedy przylecę do Miami.
Kiedy spakowałam buty do walizki, spojrzałam na zegar, który wskazywał że chłopcy powinni za niedługo wrócić, gdziekolwiek byli. Miałam na sobie obcisłe jeansy i było mi w nich trochę niewygodnie, więc szybko przebrałam je w coś w czym czułam się lepiej. Założyła parę krótkich jeansowych spodenek, a podkoszulek zostawiłam ten co miałam.
Poczułam że robię się trochę głodna, więc postanowiłam zrobić sobie przerwę w pakowaniu i poszłam do kuchnii. Postanowiłam że zrobię sobie kanapkę z indykiem, więc wyciągnęłam potrzebne mi składniki z lodówki. Rozejrzałam się dookoła szukając chleba i zobaczyłam go na szczycie lodówki.
 - Świetnie .. - wymamrotałam, zamykając drzwiczki i stając na palcach. Wyciągnęłam rękę by móc chwycić torbę z chlebem, ale oczywiście byłam za mała.
Zamierzałam się poddać, kiedy nagle ręka zza moich pleców chwyciła torbę. Moje oczy rozszerzyły się na nagłe pojawienie się osoby i natychmiast się obróciłam i zobaczyłam Harego który patrzył na mnie z rozbawieniem. - Chleb? - wyszczerzył się, trzymając torbę.
Przygryzłam dolną wargę i wzięłam torbę w obie ręce. - Dzięki - mruknęłam.
Żadne z nas się nie poruszyło. Harry i ja staliśmy i gapiliśmy się na siebie, moje plecy przyciśnięte do lodówki, kiedy na niego patrzyłam. - Więc, uh, skończyłaś się pakować? - zapytał, wciąż stojąc naprzeciwko mnie.
- Prawie - cicho odpowiedziałam. Co do cholery stało się z moim głosem?
Zauważyłam, że gapię się na jego usta, różowe i pełne, wyglądające miękko, jak nigdy. Przełknęłam gulę, która uformowała się w moim gardle -  dlaczego do diabła patrzyłam się na usta Harrego? Spoglądając znów w oczy Harrego, zobaczyłam że patrzy się na mnie, co spowodowało, że moje policzki przybrały ciemno czerwony kolor i schyliłam głowę, tak, żeby włosy zakryły moją twarz.
- Wiesz, - powiedział Harry swoim zachrypniętym głosem - uroczo się rumienisz.
To, oczywiście spowodowało, że zaczęłam czerwienić się jeszcze bardziej, a ręka Harrego dotknęła mojego lewego policzka, na co odchyliłam głowę do góry. Oboje byliśmy niebezpiecznie blisko siebie, praktycznie bez żadnego miejsca pomiędzy nami. Jedyną rzeczą, która dawała nam troche miejsca była torba chleba, którą trzymałam przed sobą.
Nagle uświadomiłam sobie, dlaczego Harry się pochyla. Moje serce zaczęło bić szybciej  i wydawało mi się, że chłopak za niedługo może je usłyszeć. To był powolny ruch, kiedy Harry rozchylił swoje wargi i wziął moją twarz w obie ręce. Dlaczego go nie zatrzymałam? Czy pozwolić mu mnie pocałować? Czy ja chcę go pocałować?
Ponieważ go lubisz, ale nie chcesz tego przyznać. I tak, pozwolisz mu się pocałować, i tak chcesz go pocałować.
Głos w mojej głowie ucichł, kiedy poczułam parę nieznanych mi jeszcze ciepłych i miękkich ust na moich własnych. Harry zamknął oczy, a ja  poszłam  za jego śladem i zrobiłam to samo, a torba chlebu wypadła z moich dłoni i upadła z charakterystycznym dźwiękiem.
Nasze usta poruszały się powoli, kiedy zaczęłam oddawać jego pocałunki, a ciepłe uczucie przeszyło całe moje ciało. Ręce Harrego wciąż przytrzymywały moją twarz, kiedy mnie całował, a jego język przejechał po mojej dolnej wardze. Otworzyłam usta, dając mu dostęp, kiedy moje ręce owinęłam wokół jego szyi, a on przycisnął swoje ciało do mojego, tak że mocniej naparłam na lodówkę. Następnie przechylił głowę, tak by mieć większy dostęp.
Pocałunek był wolny i stały.Perfekcyjny pierwszy pocałunek moim zdaniem. Poczułam, że kciuki Harrego masowały moje rozgrzane policzki, zanim lekko się odsunął.  Powoli otworzyłam oczy, kiedy Harry przyłożył swoje czoło do mojego, a jego oczy wciąż były zamknięte.
Potem je otworzył, a jego jasno zielone tęczówki spotkały moje niebieskie. - Powinnaś skończyć się pakować - wyszeptał w moje usta - Zrobię ci twoją kanapkę.
Przygryzłam dolną wargę, kiedy próbowałam się nie uśmiechnąć. Harry pochylił się i podniósł chleb, który upuściłam i podszedł do miejsca w którym zostawiłam składniki.
Przeczesując dłonią moje włosy, wyszłam z kuchni i skierowałam się do sypialni, gdzie leżała moje otwarta walizka. Biorąc kilka podkoszulków, złożyłam je i wsadziłam do środka, z zamglonym umysłem.
Ten pocałunek był niewiarygodny. To, w rzeczywistości był najlepszy pocałunek, jaki kiedykolwiek dzieliłam z chłopakiem.  Był miękki, delikatny i ostrożny, jakby Harry wachał się czy to zrobić, ale chciał tego. Myśląc o tym uśmiech formował mi się na twarzy.
Jezu, co się ze mną stało?
Moje oczy powędrowały do lewej ręki w której trzymałam parę butów, które wsadziłam do walizki. Srebrny pierścionek zabłyszczał na moim lewym palcu serdecznym, kiedy go badałam, ciągnąc dolną wargę do ust.
Kiedy pakowałam parę spodenek, do pokoju wszedł Harry, trzymając talerz z moją kanapką z indyka. Uśmiechnęłam się i wstałam, zabierając od niego talerz. - Dzięki - powiedziałam.
- Nie ma problemu - odpowiedział, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Usiadł na rogu łóżka, odchylając się do tyłu na dłoniach, a ja usiadłam na podłodze ze skrzyżowanymi nogami.
Wzięłam połówkę kanapki, a następnie ją ugryzłam, przez co westchnęłam w satysfakcji - ta kanapka była dobra. Kiedy zjadłam, zapytałam Harrego - O której mam jutro samolot?
- Jedenasta piętnaście rano- odpowiedział i przeczesał dłonią swoje brązowe włosy. Przytaknęłam i wzięłam kolejnego gryza, a następnie przytrzymałam przed nim talerz.
- Chcesz drugą połówkę? - zaoferowałam.
Uśmiechnął się, zanim ją chwycił i wziął gryza. Obydwoje siedzieliśmy i jedliśmy połówki kanapki, rozmawiając o dziwnych i normalnych rzeczach w tym samym czasie.
Kiedy już zjedliśmy, skończyłam pakowanie i zamknęłam walizkę, zasuwając ją. Westchnęłam, wstając prosto i chowając dłonie do tylnych kieszeni szortów. - Jesteś gotowa, żeby wracać? - zapytał Harry, patrząc na mnie z siedzącej pozycji na łóżku.
Wzruszyłam ramionami, z dłońmi wciąż w kieszeni i zacisnęłam usta - Tak sądzę - powiedziałam - Kiedyś muszę wrócić.
Przytaknął - Jestem pewien, że Logan jest bardzo podekscytowany tym, że cię zobaczy.
O to chodzi ; słychać było tą samą gorycz w głosie, kiedy mówił o Loganie, kiedy Logan wspominał o Harrym. Co do cholery dzieje się z tymi chłopakami?
- Wy dwoje się nie lubicie? - zapytałam, marszcząc brwi, kiedy zrobiłam krok bliżej do Harrego.
Wzruszył ramionami i usiadł prawidłowo. - Wydaje mi się, że twój przyjaciel nie do końca mnie lubi. - powiedział mi, ze swoim charakterystycznym Brytyjskim akcentem. - I wydaje mi się, że to działa w dwie strony.
Westchnęłam i wyjęłam moje ręce z kieszeni, a następnie skrzyżowałam je na klatce piersiowej. - No proszę cie, - powiedziałam-  jestem pewna, że Logan cię nie nie lubi.
- Jestem pewien, że Logan mnie nie lubi - odpowiedział ostrym tonem.
Zirytowałam się - Nie lubię faktu, że mój najlepszy przyjaciel i mój-
Zatrzymałam się, zamykając usta. Brwi Harrego uniosły się do góry w pytającym spojrzeniu, kiedy na mnie patrzył. Mój co? Mąż?  To brzmi bardzo dziwnie do powiedzenia. Wydaje mi się, że wciąż nie jestem przyzwyczajona do faktu, że wyszłam za tego gościa.
- Twojego co? - widocznie Harry miał to samo pytanie, kiedy wstał, podchodząc do mnie. - Dalej, Kelsey. Powiedz to. - dodał z dokuczliwym uśmieszkiem na ustach.
Koniec mojego języka przycisnął tył moich zębów, kiedy uśmiechnęłam się do niego niedowierzając i gapiąc się na niego. Wciąż się uśmiechał, prowokując mnie do powiedzenia tych słów. Przewracając moimi niebieskimi oczyma, potrząsnęłam głową i powiedziałam - Mojego męża.
Harry podszedł do mnie bliżej , szeroko się uśmiechając, kiedy jego ręce spoczęły na moich ramionach, a dłonie złączył z tyłu mojej głowy. - Czy to było takie trudne do powiedzenia? - skrzywił sie, przechylając głowę , kiedy patrzył na mnie szerokimi zielonymi oczami.
- Jesteś strasznie denerwujący - skomentowałam, patrząc na niego.
Uśmiech Harrego zamienił się w szerszy z dołeczkami - Wiem - powiedział, zanim pochylił się i przycisnął swoje usta do moich.

Nie mam pojęcia co się stało, ale spodobało mi się to. 




______________________________________________


jfgymieuygfxwskuefnygksugrybsekurgy jaram się. 
pocałowali się :D 

przepraszam za jakieś błędy językowe. i chce się zapytać, czy wolicie rozdziały takie jak są teraz tzn. bez odstępów, czy takie jak były na początku, takie z odstępami? 

jak spojrzycie w lewo to zobaczycie 'info'  tam będzie napisane kiedy będzie kolejny rozdział :)

dziękuję za komentarze :) to wiele dla mnie znaczy. jesteście wspaniali <3 

jak macie pytania to tutaj : mój ask


8 komentarzy:

  1. hdugeudfjksdgvfsudofjsdkfhkhks to jest takie... Nie mogę się wysłowić. Wreszcie coś zaczyna między nimi dziać. Nie wytrzymam do soboty ;c Chyba prędzej się powiesz.. A tak w ogóle to DZIĘKUJĘ CI Z CAŁEGO SERCA ZA TO, ŻE TŁUMACZYSZ!!! Kocham Cię po prostu <33

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaaa............. jzsdfhshrdeaw *__________* pocałowali się <33

    OdpowiedzUsuń
  3. BOOOOOOSKI! POCAŁOWALI SIĘ! <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuuuuuu ^^ to bylo takie aaaawwww so sweet ! C:
    Tak w ogole to swietne opowiadanie i na prawde dobrze tlumaczysz wiec mam nadzieje ze nie porzucisz tej historii i dalej bedziesz robic to co robisz :D

    @MyChoiceLeks

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham! To było hdjjsbdjkdghdkhdudjdjajba aww *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. UWIELBIAM!!! NIESAMOWITY ROZDZIAŁ!<3<3:-V

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń