Kelsey's POV
Mlasnęłam
rozkoszując się Fiber One Chocolade, którą piłam, leżąc w swoim hotelowym
pokoju. Byłam sama, ponieważ chłopcy mięli koncert, a ja nie czułam się na
siłach by stać pomiędzy tysiącami rozwrzeszczanych fanek. Dzisiaj czułam się
trochę chora, bolało mnie gardło i nie wyobrażam sobie stania między tymi
wszystkimi krzyczącymi dziewczynami, przez około 2 godziny.
Chłopcy
powinni za niedługo wrócić, ponieważ była godzina jedenasta w nocy. Paul,
menadżer chłopców podczas trasy i najsłodszy facet świata, zabrał mnie do
doktora przed koncertem i dostałam jakieś lekarstwa, więc moje gardło bolało trochę
mniej, ale wciąż bolało kiedy chciałam coś powiedzieć lub coś przełknąć.
Czy tak
właśnie czują się fani, którzy krzyczą przez ponad dwie godziny?
Nie mogłam
nawet jęknąć, ponieważ to by spowodowało ból gardła. Więc najprościej schowałam
głowę w poduszkę, leżąc na brzuchu na łóżku, kiedy prychnęłam. Kiedy tak cicho
leżałam, usłyszałam, że drzwi od hotelu się otwierając, a następnie kroki.
- Kelsey? -
usłyszałam pytanie Harrego, a następnie dźwięk zamykanych drzwi. - Czujesz się
lepiej?
Podniosłam
głowę i obróciłam się tak, że teraz leżałam przodem do niego. Był ubrany w
jeansy, które zazwyczaj nosi, zwykły podkoszulek i marynarkę i patrzył na mnie
z troską. Westchnęłam i usiadłam, podpierając się na dłoniach. - Trochę -
odpowiedziałam i byłam zaskoczona faktem, że mój głos jest tak ochrypły.
Harry uniósł
na to brwi, podchodząc do mnie i zdejmował marynarkę. - Nie brzmisz najlepiej.
- powiedział dosadnie - Jadłaś coś? - dodał, siadając na rogu łóżka obok mnie.
Potrząsnęłam
głową na nie, siadając prawidłowo. - Nie specjalnie - odpowiedziałam - Moje
gardło za bardzo boli.
- Wiesz czego
potrzebujesz? - zapytał Harry z uśmiechem , a ja zmarszczyłam brwi - Zupy,
gorącej zupy.
Potrząsnęłam
głową, przeczesując moje krótkie włosy dłonią. - Nie chce nic jeść ani pić,
Harry.
- Chcesz
wyzdrowieć, czy nie? - zostałam cicho, a on się wyszczerzył - Zamówię ci jakąś
zupę.
Zanim mogłam
się sprzeciwić, Harry chwycił hotelowy telefon i zamówił jakąś zupę z kurczaka.
Posłałam mu spojrzenie, kiedy odłożył telefon i potrząsnęłam głową. - Więc, jak
było na koncercie? - zapytałam, bardziej szeptem.
- Dobrze-
uśmiechnął się, rozwiązując buty i je zdejmując - Ktoś rzucił we mnie stanikiem.
Cicho się
zaśmiałam, potrząsając głową. - Czy to nowość? - zapytała, wiedząc, że dziewczyny
rzucają różne rzeczy na scenę mając nadzieję że chłopcy je złapią.
Harry
zachichotał, kiedy położyłam się po swojej stronie łóżka, patrząc na jego
siedzącą figurę. Popatrzył na mnie i zapytał - Logan oddzwonił?
Logan,
właściwie od naszej ostatniej rozmowy unikał mnie. Zrobiła naprawdę dużo by się
z nim skontaktować. Dzwoniłam, pisałam i nawet wysłałam mu wiadomość na
Skaypie, ale nigdy nie otrzymałam odpowiedzi. - Nie - westchnęłam - Unika mnie.
- Wróci - Harry
uśmiechnął się do mnie, co mnie trochę uspokoiło.- Jest twoim najlepszym
przyjacielem.
Zmusiłam się
do uśmiechu - Tak.
Wkrótce ktoś
zapukał do drzwi, więc Harry poszedł otworzyć. Podziękował, komukolwiek kto był
za drzwiami i je zamknął, a następnie zobaczyłam go niosącego tacę, z miską
gorącej zupy. Usiadłam kiedy podszedł i usiadł obok mnie.
Zabierając od
niego tacę powiedziałam - Dzięki - zanim zanurzyłam łyżkę w misce.
Harry się do
mnie uśmiechnął zanim znów wstał. - Wezmę prysznic - powiedział a ja
przytaknęłam.
Wyciągnął
kilka ubrań ze swojej walizki, zanim udał się do łazienki i zamknął za sobą
drzwi. Kilka sekund później usłyszałam dźwięk wody i wróciłam do mojej zupy.
Muszę powiedzieć, że dobrze zrobiła na moje bolące gardło. Po kilku minutach
skończyła i odłożyłam miskę na szafkę nocną.
Odszukałam
mój telefon i odblokowałam go, a następnie westchnęłam kiedy zobaczyłam że nie
mam żadnych wiadomości , ani połączeń od Logana. Dlaczego on wogóle jest na
mnie zły? Oczyściłam gardło i stworzyłam nową wiadomość.
Do Logana:
Naprawdę Logan, przesadzasz. Nie
zrobiłam nic źle, a ty ignorując mnie nie rozwiązujesz problemu, który pomiędzy
nami jest. Więc kiedy kurwa dorośniesz, oddzwoń, dobrze?
Westchnęłam i
rzuciłam telefon przed siebie na łóżko i położyłam się na zagłówku. Biorąc
pilot, włączyłam telewizor i przeskakiwałam przez kanały.
Kilka minut
później, drzwi od łazienki się otworzyły i moim oczom ukazał się Harry. Ubrany
był w wilgotne spodnie i biały podkoszulek i trzymał w jednej ręce ręcznik,
którym suszył swoje mokre włosy.
W związku że
byłam trochę zmęczona i było późno, wyłączyłam telewizor i wstałam, idąc do
łazienki. Umyłam zęby i przebrałam się w pidżamę, a następnie weszłam do pokoju,
gdzie zobaczyłam Harrego praktycznie gotowego do spania.
Bylismy do
tego przyzwyczajeni, śpiąc ze sobą. Mam na myśli, spaliśmy tak jak zawsze i
nigdy się nie dotykaliśmy. On miał jedną stronę łóżka, a ja drugą i zawsze
mogłam zauważyć jak Harry się upewniał czy przez przypadek mnie nie dotknął lub
nie sprawił bym poczuła się zakłopotana.
Był naprawdę
słodki.
Wchodząc do
łóżka, koło niego, położyłam się przykrywając moje ciało , ponieważ w salonie
klimatyzacja była włączona na fulla. Mój podkoszulek i spodenki zakrywały tylko
skórę, więc schowałam się bardziej w kołdrę, przybliżając ją do siebie.
- Zimno ci?
Otworzyłam
oczy, by zobaczyć Harrego patrzącego na mnie i pomimo ciemności mogłam dostrzec
jego zielone oczy. Jego ciało było zwrócone w moją stronę, tak samo jak moje, a
rękę trzymał nad pościelą.
- Trochę -
wymamrotałam, ściskając na chwilę usta.
Harry trochę
się przesunął, a dla mojej niespodzianki, poczułam jak jego ręka oplata mnie w
pasie, zanim mnie do siebie przysunął, chowając w swojej klatce piersiowej.
Moje oczy się rozszerzyły i przez chwilę myślałam czy go nie odepchnąć, ale był
zbyt ciepły i wygodny, a do tego naprawdę ładnie pachniał.
Więc zrobiła,
to co każda inna dziewczyna na moim miejscu by zrobiła. Przytuliłam się do
niego i zamknęłam oczy, słysząc jego cichy szept - Lepiej ?
Uśmiechnęłam
się do jego piersi, śpiąca - Bardzo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego
ranka, lecieliśmy do Hiszpanii. Moje gardło było w troche lepszym stanie, ale
większą uwagę przywiązywałam do faktu, że lecę do Hiszpanii. Chłopcy mięli jeden
dzień wolnego w Madrycie, a ja jedynie chciałam odkryć to miasto.
Droga do
hotelu była piękna. Siedziałam koło drzwi i bacznie przyglądałam się widokiem
Madrytu. Chciałam wyskoczyć z tego samochodu i zwiedzić to miasta, ale musiałam
poczekać na zrobienie tego.
Kiedy się
zameldowaliśmy w hotelu, Harry i ja poszliśmy do naszego pokoju, a reszta udała
sie do swoich. Kiedy weszliśmy do środka, od razu podeszłam do środka i
podziwiałam piękny widok, ponieważ byliśmy prawie na samej górze budynku. Moje
oczy rozszerzyły się na widok, widząc samochody i rowery, które pod nami
przejeżdżały, lekko podskoczyłam.
- Wyglądasz
na bardzo podekscytowaną - usłyszałam głos Harrego.
Odwróciła sie
i zobaczyłam, że rozbawiony się do mnie uśmiecha. Zmarszczyłam brwi. - To Hiszpania ! - krzyknęłam - Wybacz mi, że
jestem podekscytowana.
Zaśmiał się i
przybliżył do mnie. - Chcesz wyjść? - zapytał - Zwiedzić miasto i wogóle? -
otworzyłam szerzej oczy i szybko przytaknęłam - Dam znać ochroniarzom.
Zaśmiałam
się, ale przytaknęłam kiedy Harry wyszedł z pokoju, by do kogoś zadzwonić.
Wyciągnęłam płaszcz z mojej podręcznej torby i założyłam go, również wychodząc
z pokoju. Zobaczyłam Harrego na końcu korytarza, rozmawiającego z kimś przez
otwarte drzwi - chyba ochroniarzem - i wyszczerzyłam się. Wycofał się i
zobaczyłam Paula, a następnie ci dwaj podeszli do mnie.
- Chodźmy -
powiedział Harry, a ja z Paulem śledziliśmy go idącego do windy.
Kiedy
zeszliśmy do lobby, jeszcze dwaj ochroniarze na nas czekali. - Idziemy czy
jedziemy? - zapytałam.
- Chodźmy -
zasugerował Harry - To lepszy sposób na zobaczenie miasta, mam racje?
Przytaknęłam
, a Paul wzruszył ramionami zgadzając się. Ochroniarze wyprowadzili nas przez
tylne drzwi, gdzie nie było żadnych fanów, a my wyruszyliśmy na popołudnie w
Hiszpanii. Wiał lekki wiatr, ale pogoda była miła. Kiedy we troje - plus ochroniarze-
szliśmy zapytałam - Gdzie idziemy?
- Buen Retiro
Park - odpowiedział Harry z uśmiechem - To przepiękny park, byliśmy w nim ostatnim
razem kiedy tu przyjechaliśmy.
Zachichotałam
kiedy kontynuowaliśmy spacer, kiedy zauważyłam ludzi zatrzymujących się i
rozpoznających nas, wskazując i szepcząc. Większość z nich do dorośli i nie
nastolatkowie, więc nie podeszli do chłopców i nie pytali o autograf i zdjęcie.
Wkrótce doszliśmy
do parku i musze przyznać że był piękny. Wszędzie było zielono a na środku
znajdowało sie ogromne jezioro, gdzie ludzie pływali po nim łódkami. Moje usta
się rozchyliły na ten widok, a oczy lekko rozszerzyły, kiedy Harry zaśmiał się
z moje reakcji.
- Podoba ci
się ? - zapytał z podniesionymi brwiami.
Przytaknęłam
, zamykając usta - Jest przepięknie - skomentowałam
- Wy dwoje
chcecie łódkę? - zapytał Paul i Harry spojrzał na mnie pytająco, a ja
przytaknęłam.
- Jasne,
będzie super - odpowiedział Harry z uśmiechem, a Paul przytaknął i powiedział
coś do pozostałych ochroniarzy, którzy chwilę później gdzieś odeszli. Za
niedługo, obserwowałam jak kajak zostaje przyniesiony przed nas na brzeg
jeziora, a Harry się do mnie wyszczerzył. - Chodźmy.
Obserwowałam
jak wszedł i później wskazał żebym zrobiła to samo. Podchodząc, usiadłam
prawidłowo, a Paul popchnął nas z brzegu, tak że teraz pływaliśmy wolno po
jeziorze. Harry chwycił wiosło i zaczął wiosłować, a ja rozglądałam się dookoła
przyglądając się wysokim drzewom, które rosło wokół tego miejsca.
Było cicho,
jedynym dźwiękiem było zanurzanie się wiosła w wodzie i śpiew ptaków oraz
rozmowy ludzi. Polubiłam to miejsce, jest tutaj cicho, spokojnie i miło. Paul i
dwóch innych ochroniarzy stali na brzegu jeziora rozmawiając i jednocześnie
mając na nas oko.
- Podoba mi
się tutaj - wypowiedziałam moje myśli, spoglądając w niebo. - To miejsce
jest spokojne.
Wróciła
wzrokiem i zobaczyła uśmiechającego się Harrego, który miał te swoje dołeczki i
wogóle. - Mi też - zgodził się - Gdybym tu mieszkał, non stop przychodziłbym do
tego parku.
Odwzajemniłam
jego uśmiech i nagle mój telefon zrujnował ten cudowny moment dzwoniąc, a ja
westchnęłam. Wyciągając go zobaczyła że dzwoni Logan, więc zmarszczyłam brwi.
Przygryzając dolną wargę odrzuciłam połączenie i schowałam telefon do kieszeni.
- Kto to był
- zapytał Harry, kiedy wiosłował.
Wzruszyłam
ramionami i potrząsnęłam głową - Ktoś z kim na prawdę nie chcę rozmawiać.
_______________________________________
Jaki Hazza w tym rozdziale słodki ;* ^^^
Jestem ludzie !
Przepraszam że tak długo nie dodawałam. Dzisiaj mi się udało i mam ten rozdział. Przepraszam za jakiekolwiek usterki językowe lub coś. nie mam już siły sprawdzać.
Skomentujcie, dobrze? Pod tamtym rozdziałem było pięć komentarzy, więc teraz trochę więcej dobrze? 6 KOMENTARZY to pojawi się następny rozdział.
Jakieś pytania to tutaj. Nawet jak nie macie, to zrobcie mi spam :)
Mam nadzieję że na następny nie będziecie musieli tyle czekać :)
Kocham was .
Jak ktoś chce być informowany to niech pod tym postem zostawi swój nick na twittera.
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogłam doczekać. Harry jest taki kdnsushsbdiixbddkisbsdkdjnric. Czekam na następny.<333
OdpowiedzUsuńJaki słodki ten rozdział ^^ @agatorek29
OdpowiedzUsuńAw, nie jestem fanką chłopaków, ale kocham to opowiadanie. Megaśny rozdział! :*
OdpowiedzUsuńŚwietny :D.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *-* Kocham to! Czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze.. Uwielbiam sposób w jaki Harry ją traktuje. Jest słodki.
OdpowiedzUsuńOo swietny ten rozdzial:)
OdpowiedzUsuńJak i pozostale:P
Czekam na nastepny.!
Dodaj jak najszybciej:D
Klaudia.xd
Ojej, czemu ona odrzuciła telefon od Logana ?
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać następny rozdział ^ ^