Kelsey's POV
- Kelsey!
Zawołał mnie
Harry, więc opuściłam kuchnię i zobaczyłam go wchodzącego do mieszkania,
zamykającego za sobą drzwi. - Tak? - zapytałam, wycierając moje mokre dłonie w
szorty.
- Wszyscy
dziś wieczorem wychodzimy do Funky Buddha. - powiedział mi, rzucając klucze od
samochodu do szklanej miski, która stała na stoliku, przy wejściu do korytarza
apartamentu. - Ponieważ za parę dni wracamy na naszą trasę, to będzie to takie
pożegnanie. Plus, wszystkie dziewczyny tam będą.
Przygryzłam
dolną wargę i przytaknęłam, a potem upięłam moje włosy w kucyka. - O której
wychodzimy? -zapytałam go.
- Spotkamy
się o ósmej. - odpowiedział Harry, a ja znów przytaknęłam, sprawdzając na
telefonie która jest godzina. 7:04. Ugh, cholera, muszę się już zbierać. - Może
chciałabyś się przygotować? - dodał, jakby czytał w moich myślach.
Kiwnęłam
głową, zanim się odwróciłam i weszłam na górę. Zamykając za sobą drzwi, westchnęłam
i podeszłam do szafy, grzebiąc w ciuchach, by znaleźć odpowiedni zestaw na
dzisiaj. W końcu zdecydowałam się na niebiesko-fioletowy top bez ramiączek, który
miał kilka fajnych wzorów i jedwabiście różową spódnicę w wysokim stanem, który
miała cienki brązowy, skórzany pasek. Ubrałam się w to i założyłam moje różowe
szpilki, zanim kontynuowałam robienie makijażu. Kiedy skończyłam, szybko
wyprostowałam moje naturalnie faliste blond włosy do perfekcji i założyłam
kilka złotych bransoletek na nadgarstek.
Akurat kiedy
skończyłam się szykować, ktoś zapukał do drzwi.
- Mogę wejść?
- zapytał Harry z drugiej strony drzwi.
Podeszłam do
drzwi i je otworzyłam, by zobaczyć Harrego. Przeniósł swój wzrok z telefonu
na mnie i mogłam dostrzec, że jego oczy
lekko się poszerzają. Przeskanował mnie od stóp do głowy, a ja poczułam, że
moje policzki płoną.
- Wyglądasz
.. - ucichł, szukając odpowiedniego słowa i jego zielone oczy nagle spotkały
moje niebieskie. - Przepięknie.
Kiedy tylko
te słowa opuściły jego usta, jeszcze bardziej się zaczerwieniłam. - Dziękuję. -
powiedziałam i otworzyłam szerzej drzwi, więc Harry mógł wejść.
- Szybko się
przebiorę i idziemy - powiedział, na co przytaknęłam
Kiedy Harry się
przygotowywał, chwyciłam moją czarną kopertówkę, wkładając do niej telefon i
kilka innych rzeczy. Wkrótce chłopak wyłonił się z łazienki. Wciąż miał na
sobie jeansy i brązowe buty, ale ubrał czarny podkoszulek z dekoltem w
kształcie litery V i czarną marynarkę na to. Biorąc swój telefon powiedział -
Chodźmy.
Przytaknęłam
i idąc w jego ślady zeszłam z nim na dół i opuściłam apartament. Wsiedliśmy do
jego Ranger Rovera i Harry zaczął prowadzić. W samochodzie było trochę cicho,
dopóki Harry nie włączył radia, w którym leciało " Baby I" Ariany
Grande. Uśmiechnęłam się, trochę podgłośniając i odwracając w stronę okna, i poruszając
ustami śpiewane słowa piosenki. Kochałam ją.
Pod koniec
piosenki, dojechaliśmy do Funky Buddhy. Kiedy tylko wysiedliśmy z samochodu,
otoczyły nas kamery i ochroniarze. Harry natychmiast odszukał moją dłoń, a ja
pozwoliłam mu ją trzymać, kiedy przeciskał się przez tłum i torował drogę do
wejścia klubu.
Był taki jak
każdy inny klub; duży, otwarty, głośny i zatłoczony. Bass głośnej muzyki
uderzył w moje uszy, kiedy Harry prowadził mnie przez morze ludzi, dopóki nie
doszliśmy do jak mi się wydawało sekcji VIP. Tutaj, wszyscy chłopcy i Eleanor,
Danielle i Perrie siedzieli i pili, oraz rozmawiali między sobą. Ale kiedy oczy
Danielle wylądowały na mnie, wyszczerzyła się i wstała.
- Kelsey ! -
dziewczyna z kręconymi włosami krzyknęła, podchodząc do mnie. - Wow, wyglądasz
wspaniale!
Nie mogłam
się nie uśmiechnąć i przytuliłam ją. - Ty też. - odpowiedziałam.
Przywitałam
się również z Perrie i Eleanor i usiadłam z nimi, a chłopcy siedzieli razem. Kiedy
tylko usiadłam, Eleanor powiedziała - Więc słyszałam, że Louis i Zayn
przeszkodzili tobie i Harremu w pocałunku.
Zawstydzona
spuściłam głowę, kiedy one szeroko się uśmiechnęły, a moje policzki przybrały
czerwony kolor. Dzięki Bogu, chłopaki rozmawiali i pili, więc nie mogli
usłyszeć tej rozmowy. Spojrzałam z powrotem na dziewczyny i niepewnie
zachichotałam. - Uh, tak... przeszkodzili. - przyznałam.
Niebieskie
oczy Perrie się rozszerzyły. - Kiedy to się stało? - zapytała, z swoim akcentem
Geordie*
Przygryzłam
dolną wargę, próbując się szerzej nie uśmiechnąć. - Szczerze, to nie wiem. -
powiedziałam im. - To się po prostu stało.
Eleanor
wzruszyła ramionami. - Kogo to obchodzi kiedy to się stało? Jesteście razem
uroczy i jeżeli jesteście naprawdę razem, to tylko lepiej.
Zaśmiałam się
i podniosłam kufel piwa, które czekało, aż je wypiję. Kiedy kontynuowaliśmy
rozmowę, Danielle powiedziała - Dalej dziewczyny, chodźcie zatańczyć.
Wszystkie się
zgodziłyśmy i wstałyśmy, idąc na środek parkietu, kiedy piosenka Drake zaczęła
brzmieć przez duże głośniki w klubie. Tańczyliśmy pośrodku morza ludzi, pod
kolorowymi światłami stroboskopowymi, kiedy nasze ciała kołysały się w szybkim
rytmie hip-hopowej muzyki.
Tańczyliśmy i
śmialiśmy się przez muzykę, a wkrótce Niall i Louis dołączyli do naszej
tańczącej grupki, trzymając butelki piwa. Nie mogłam się powstrzymać od
śmiechu, kiedy Louis potknął się na swoich nogach, cały piany. Fotografowie
'The Funky Buddha' zrobili nam mnóstwo zdjęć, a nikt nie miał nic przeciwko,
kiedy pozowaliśmy do kilku z nich.
Wkrótce głos
Drake zniknął i nowa, wolna piosenka zabrzmiała. Uśmiechnęłam się kiedy
rozpoznałam, że była to 'Same Love' Macklemore i Ryana Lewisa. Każdy zaczął
wolno kołysać się do muzyki, kiedy Niall zaczął śpiewać do niej. - "When I was in the third grade I thought that
I was gay. 'Cause I could draw, my uncle was, and I kept my room straight."
Kontynuował
rapowanie wraz z muzyką, machając wokół swoją butelką piwa. I kiedy głos Mary
Lambert zaczął śpiewać w chórze, poczułam osobę za mną, kiedy owinęła ręce
wzdłuż mojej tali, a ja odwróciłam głowę, by zobaczyć Harrego, co spowodowało,
że moje policzki zaczęły płonąć.
Pozostaliśmy tak, kiedy wszyscy śpiewali słowa reszty piosenki,
kontynuując resztę wieczoru właśnie tak.
" And I can't change. Even if I
tried, even if I wanted to. And I can't change. . Even if I tried, even if I
wanted to. My love, my love, my love ... "
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Więc tak
się zastanawiałem - Harry przemówił.
Podniosłam
wzrok spod mojej książki, Na dźwięk jakoś zdenerwowanego głosu Harrego.
Obydwoje byliśmy w salonie, ja czytałam " The Mortal Instruments: City of
Glass" a Harry oglądał telewizję. - Tak? - zachęciłam go do dokończenia,
podnosząc moją brew.
Bawił się
swoimi kciukami, wyglądając na zdenerwowanego. - Zastanawiam się, czy ...erm chciałabyś
gdzieś wyjść. Jak na um randkę?
Poczułam, że
moja serce zabiło raz lub dwa, na słowa które opuściły jego usta i przygryzłam
dolną wargę. Wracając wzrokiem do Harrego, który siedział na innej kanapie,
czekając na moją odpowiedź, nie mogłam nic poradzić, więc przytaknęłam, a na
moich ustach powstał uśmiech. - Jasne. - Wreszcie odpowiedziałam
Twarz Harrego
się ożywiła i zalała widoczną ulgą. - Świetnie - uśmiechnął się - Masz półtorej
godziny na przygotowanie się.
Moje oczy się
rozszerzyły, kiedy zamknęłam książkę. - Co? - zapytałam.
Na ustach
Harrego uformował się uśmiech. - Miałem przeczucie, że powiedz tak. - mrugnął,
na co przewróciłam oczami. - Zapanowałem coś. Idź i się ubierz ; normalnie.
Ponownie
przewracając oczami, wstałam i udałam się do mojego pokoju. - To jest dużo jak
na tak krótki termin zrealizowania.** - poinformowałam go, kiedy kierowałam się
ku schodom.
- Och,
dobrze. - wyszczerzył się, a ja przebiegłam dłonią po jego włosach, kiedy koło
niego przeszłam. - Hey ! - krzyknął z oburzeniem, kiedy ja się śmiałam i
pobiegłam po schodach.
Ponieważ
wzięłam wcześniej prysznic, jedyne co musiałam teraz zrobić, to się teraz
ubrać. Harry powiedział, żeby było normalnie, więc postawiłam na białe
rybaczki, jasno niebieską koszulkę w białe kropki, wiązaną na dole, która
pokazywała trochę mojego brzucha. Do tego ubrałam szare Keds. (http://www.polyvore.com/cgi/set?id=96139481/)
Nałożyłam
małą ilość makijażu, wystarczającą, żeby było normalnie. Kiedy byłam gotowa,
schowałam telefon do kieszeni w spodniach i zeszłam na dół. Harry już na mnie
czekał, uśmiechając się. - Wyglądasz pięknie - powiedział, kiedy tylko mnie
zobaczył.
Uśmiechnęłam
się na jego komentarz. - Dziękuję.
- Chodźmy -
powiedział, chwytając moją dłoń w swoją i zaprowadził mnie do drzwi.
Kiedy
wsiedliśmy do jego samochodu i on zaczął prowadzić, zapytałam - Gdzie dokładnie
jedziemy?
Harry na mnie
spojrzał, zanim się szeroko uśmiechnął i wjechał na główną drogę. - To
niespodzianka. - powiedział - Ale możesz się trochę odprężyć; to trochę drogi.
- Więc w
takim razie - powiedziałam, sięgając i włączając radio. - Potrzebuję jakiejś
muzyki.
Harry lekko
zachichotał, kiedy muzyka Paramore wypełniła poprzednią ciszę w samochodzie.
Obydwoje spasowaliśmy w aucie, śpiewając słowa do 'Still Into You' kiedy Harry
prowadził.
W ciągu 20 do
trzydziestu minut , dotarliśmy na środek niczego. - Uh, Harry - powiedziałam
ostrożnie kiedy usiadłam na moim siedzeniu - Gdzie dokładnie jesteśmy?
Harry
tajemniczo się uśmiechnął, kiedy wciąż prowadził. Nagle, zaparkował samochód, a
ja wyjrzałam za okno, a moje oczy się rozszerzyły. - Tutaj - powiedział.
- Stadnina
koni? - zapytałam podekscytowana, z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Tak -
powiedział Harry kiedy gasząc silnik i odwracając się by posłać mi uśmiech z
dołeczkami. - Zaplanowałem, że pojeździmy trochę na koniach i pójdziemy na
piknik.
Uśmiechnęłam
się, przygryzając dolną wargę. Oczywiście wiedział jak zaplanować pierwszą
randkę. Oboje wyszliśmy z samochodu i poczułam małe kamyczki, które kruszyły
się pod moimi butami. Śmierdziało jak końskim gównem - dosłownie - i mogłam
usłyszeć rżenie koni. Ale nie zwracałam uwagi na zapach, ponieważ całkiem
szczerze zawsze kochałam jazdę konną. To
było coś na co zabierała mnie moja mama kiedy byłam mała.
- Chodź -
wyszczerzył się Harry i poszłam za nim wzdłuż ścieżki.
Mężczyzna w
średnim wieku podszedł do nas i się uśmiechnął, kiedy zobaczył Harrego. Ah, Pan Styles, cieszę się, że panu się
udało. - uśmiechnął się.
- Oczywiście,
George. I mów mi Harry. - Harry odwzajemnił uśmiech, potrząsając dłonią
mężczyzny. - Kelsey, to jest George; prowadzi tą stadninę.
Uśmiechnęłam
się, podając dłoń mężczyźnie. - Miło mi poznać.
- Ciebie też.
- George odwzajemnił uśmiech. - Teraz chodźcie, dajmy wam konie.
Harry
zachichotał kiedy we dwoje śledziliśmy Georga do stajni.
W końcu
podeszliśmy do otwartej przestrzeni, w której był piękny kasztanowy koń z
ciemno brązowymi włosami. Po prostu włóczył się po obszarze, zanim George po
niego poszedł i go przyprowadził.
Harry później
podszedł i przytrzymał się zapięcia, zanim przerzucił jedną nogę przez konia i
wspiął się na siodło. Szeroko się do mnie uśmiechnął z góry, pokazując
dołeczki, kiedy wystawił mi dłoń. - Chodź.
Trzymając
jego dłoń, wspięłam się na jednej nodze, a drugą przełożyłam przez konia i
usiadłam na wprost Harrego. Zaoferował mi trzymanie lejców, które wzięłam, ale
on również za nie chwycił zakrywając moje dłonie swoimi, co spowodowało, że się
uśmiechnęłam.
Harry później
je pociągnął i koń, który jak nam powiedział George ma na imię Dolly, zaczął
się poruszać. Jechaliśmy powoli na początku, zanim ja wzięłam kontrolę i sprawiłam,
że Dolly poruszała się szybciej.
- Robiłaś to
wcześniej? - zapytał Harry zza mnie.
Przytaknęłam
- Tak, kiedy byłam mała, mama zabierała mnie gdziekolwiek tylko mogła -
powiedziałam mu - A ty?
- Też -
odpowiedział - moja mam też mnie zabierała.
Uśmiechnęłam
się, kiedy Dolly jechała szybciej przez pole. Coś jeszcze robiliście z mamą
razem?
- Graliśmy w
Scrable - powiedział Harry - tyko ja zawsze kończyłem przegrany.
NIe mogłam
się powstrzymać i zaśmiałam się na to,
potrząsając głową. - Scrable są proste.
- Cóż,
przepraszam, ale nie umiem myśleć nad wymyślaniem słów. Nienawidzę gier planszowych
i to pod presją. - znów się zaśmiałam. - Czy ty i twoja mama dużo
rzeczy razem robiłyście?
Przygryzłam
dolną wargę na wspomnienia które mnie zalały, a mały uśmiech zagościł na moich
ustach. - Tak - odpowiedziałam - Za każdym razem kiedy byłam przybita, zabierała
mnie na lody. Koło naszego domu była budka z lodami, więc zawsze tam
chodziłyśmy i je jadłyśmy.
Przez kilka
minut panowała cisza, kiedy jeździliśmy na Dolly. PO kilku minutach zapytałam -
Nie masz nic przeciwko jeśli pojedziemy trochę szybciej?
- Oczywiście,
że nie.- odpowiedział - Proszę jedź.
Uśmiechnęłam
się i pociągnęłam lejce, a Dolly przyspieszyła. Podskakiwaliśmy na grzbiecie
konia, trzymając się mocno, kiedy jechaliśmy. Nie mogłam powstrzymać śmiechu
kiedy wiatr rozwiewał moje krótkie włosy i sprawiłam, żeby koń skręcił w prawo.
Do tej pory, ta randka była naprawdę zabawna.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po naszej
przejażdżce na koniach, Harry i ja wróciliśmy do jego samochodu i zawiózł nas
tam, gdzie teraz jesteśmy. Była to cicha i opuszczona zatoczka. Mięliśmy koc i
koszyk pełen jedzenia, które Harry osobiście przygotował. Kanapki z indykiem,
trochę chipsów i sodę.
We dwoje
skończyliśmy jedzenie naszego lunchu i teraz leżeliśmy na naszych plecach i
patrzyliśmy na niebieskie niebo udekorowane białymi chmurami. Rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach i o tym, że chłopcy
wracają pojutrze na trasę.
- Dasz sobie radę?
- zapytał mnie Harry. - Wiesz, sama w mieszkaniu?
Zachichotałam,
kiedy odwróciłam głowę w jego stronę. - Wszystko będzie dobrze. - zapewniłam
go.- Prawdopodobnie wyskoczę z Eleanor raz na jakiś czas i znajdę jakieś
zajęcie.
- Tak sądzę. -
westchnął, lekko mrużąc oczy, kiedy się wpatrywał. - Po prostu nienawidzę
tego, że muszę cię zostawić samą, wiesz?
Usiadłam,
patrząc w dół na jego leżącą figurę. - Nie jestem małą dziewczynką, Harry -
zachichotałam kiedy położyłam się po mojej stronie, twarzą do niego - Wszystko
będzie ze mną w porządku.
Obserwowałam jak
Harry przygryza dolną wargę, wciąż patrząc trochę niepewnie. Lekko chichocząc,
pochyliłam się nad nim i przycisnęłam moje usta do jego. Moje włosy opadły mi
na twarz kiedy Harry natychmiast oddał pocałunek, jego dłoń powędrowała do góry i objęła moją twarz. Jego dłonie później zjechały do moich bioder, a ja na chwilę się
oderwałam od niego i usiadłam na jego torsie, rozsuwając nogi.
Pochyliłam
się by znów go pocałować, kończąc tą piękną randkę absolutnie perfekcyjnie.
_______________________________________________
* akcent Geordie - nie wiem jak to przetłumaczyć. taki dziwny akcent, którego według mnie się nie da zrozumieć, bo napieprzając tam jak nienormalni.
**this is way too much of a short notice - nie wiem jak to przetłumaczyć i zrobiłam to tak jak mi się wydawało.
**this is way too much of a short notice - nie wiem jak to przetłumaczyć i zrobiłam to tak jak mi się wydawało.
Kończę ten rozdział padając na ryj. Matko, jestem zmęczona.
DZISIAJ 1D DAY HALKGHERIUSHLIUERH
będzie się oglądało.
Przepraszam za jakiekolwiek pomyłki i niejasności.
Chciałabym podziękować osobom, które komentują, ponieważ to dzięki wam mam motywacje i nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę kiedy czytam wasze komentarze. ( szczególnie te dłuższe ) :)
Tak więc dalej komentujcie kociaki ;)
pytania oczywiście tutaj
Cudowny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki hduiahduwead *______*
OdpowiedzUsuńHarry jest słodki, ale prawdę mówiąc chciałabym jakąś dramę, bo jak jest wszystko takie piękne i słodkie to robi się po jakimś czasie nudne.
Lubię jak tłumaczysz, dobrze się czyta :)
Uwielbiaam te opowiadanie/tlumaczenie :)
OdpowiedzUsuńOmg byli na randce.!
OdpowiedzUsuńUmarlam*_*
Ten rozdzial jest boski^^
Czekam na next'ai dzieki za tlumaczenie:)
Klaudia.xd
Afhdgj słodka randka (:
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, za to że tłumaczysz to ff. Uwierz, tłumaczysz przecudnie. Czekam na nn. Xx
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOna niesamowita piękna , kobieta
On , przystojny milioner
Czy ich spotkanie było przypadkowe czy zaplanowane
jeśli jesteś ciekawy -----------> http://doublexfacex.blogspot.com/ Zapraszam !
Cudny :)
OdpowiedzUsuńHarry jest taki romantyczny. Chciałabym przeczytać jeszcze jeden rozdział dziś, ale muszę niestety jechać do cioci ;(
Ale jutro na pewno przeczytam ^ ^
Dziękuję ci, że tłumaczysz te ff bo jest świetne *.*