niedziela, 23 marca 2014

27. Missing & Kissing

Kelsey's POV

Ignorowanie Logana nie było trudne. Za to ignorowanie Harry'ego było naprawdę wielkim wysiłkiem. Bardzo chciałam z nim porozmawiać. Tęskniłam za jego głosem. Ale bałam się, że jeśli do niego zadzwonię to powiem mu o Logan'ie. A ja nie chciałam go martwić, bo był w połowie trasy w Północnej Ameryce i jeszcze nagrywał trzecią płytę.
Nie potrzebował dodatkowych problemów. Ale przecież miał prawo wiedzieć. To znaczy, jest przecież moim mężem. Powinien wiedzieć, że najlepszy przyjaciel jego żony się w niej zakochał, nie? Nigdy nie myślałam, że znajdę się w takiej sytuacji...
Jeśli nie wyszłabym za Harry'ego i nawet go nie poznała, całkiem możliwie poczułabym coś do Logan'a. Może.To nie był problem, bo przecież jestem żoną Harry'ego Styles'a i mój najlepszy przyjaciel od jakiś osiemnastu lat powiedział mi, że mnie kocha, kiedy zaczęłam uważać, że zaczynam coś czuć do mojego męża. Tak naprawdę, to co zrobiłaby normalna dziewiętnastolatka na moim miejscu? To taki miłosny trójkącik.
Dziwny, niepokojący i straszny miłosny trójkąt.
Byłam zła na siebie za to jak zachowywałam się wczoraj na Skype. Harry chciał tylko być pewny, że wszystko w porządku, a ja potraktowałam go jak suka. Nienawidzę bycia wredną dla miłych ludzi, a Harry jest przecież najlepszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałam. Był zraniony, widziałam to w jego oczach a ja
jeszcze tak po prostu wymyśliłam jakąś głupią wymówkę, że byłam zmęczona.
Byłam w Londynie półtora tygodnia i nigdy nie czułam się tak samotna jak teraz. Żeby więcej nie myśleć wzięłam długą, gorącą kąpiel. Po wyjściu z wanny założyłam shorty i tank top, a potem wysuszyłam włosy. Wszystko dookoła było trochę rozmazane.
Nagle zdałam sobie sprawę, że nie mam na sobie moich soczewek. Podeszłam do toaletki i założyłam czarne okulary. Rozejrzałam się szukając soczewek. Przypomniałam sobie, że są w torebce piętro niżej, więc poszłam po nie.
Weszłam do salonu i rozejrzałam się.
- Szukasz czegoś?- ktoś zaptał
Przestraszona podskoczyłam. Moje oczy się rozszerzył, kiedy zobaczyłam Harry'ego. Stał przede mną w czarnej bluzce, jeansach, brązowych butach i czarnym płaszczu. Jego torba leżała na podłodze koło niego.
- Harry. Co tutaj robisz?
- Mamy parę dni wolnych- powiedział robiąc dwa kroki w moją stronę.- czy kiedykolwiek mówiłem ci, jak bardzo uwielbiam dziewczyny w okularach?
Zachichotałam.
- Nie spodziewałam się, że cię zobaczę.-powiedziałam kiedy zdejmował płaszcz.
- Wystarczyłoby zwykłe "tęskniłam za tobą"- odpowiedział uśmiechając się szeroko.
Przygryzłam wargę i odwzajemniłam uśmiech.
- Tęskniłam za tobą- powiedziałam kładąc ręce na jego szyi.
Zielone oczy Harry'ego wpatrywały się w moje niebieskie.
- Też za tobą tęskniłem- powiedział i nachylił się, żeby mnie pocałować.
Położył ręce na mojej talii i delikatnie mnie podniósł. Oplotłam nogami jego biodra. Zaniósł mnie na kanapę.
To było to, czego pragnęłam. Całować, dotykać i czuć zapach Harry'ego. To było to, czego potrzebowałam i to nie był Logan, który zniknął z mojej głowy kiedy Harry mnie całował.
- To się nazywa powitalny pocałunek- powiedział, kiedy się ode mnie oderwał.
Przewróciłam oczami, delikatnie spod niego wyszłam i wstałam z kanapy. Na podłodze zauważyłam moją torebkę. Wyjęłam z niej kontakty i chciałam je założyć, ale Harry mnie powstrzymał.
- Nie zakładaj- powiedział, kiedy się na niego spojrzałam- wyglądasz słodko w okularach.
Wybuchłam śmiechem.
- Dobra. Jesteś głodny?- zapytałam- mogę coś przygotować jeśli chcesz.
Harry skinął głową.
- Chcę spaghetti- powiedział, a ja zachichotałam.
- Już robię.
Nalałam wody do garnka i wrzuciłam do niego makaron. Kiedy czekałam, aż się zagotuje spojrzałam na Harry'ego, który leżał na kanapie. Jego oczy były zamknięte. Weszłam do salonu i rzuciłam okiem na jego buty.
Podniosłam jednego i rzuciłam okiem na obcas.
- Masz większe obcasy niż ja- Harry otworzył oczy.
- Przesadzasz- powiedział siadając.
- Jest duży- odłożyłam buta- ale w sumie ja nie noszę szpilek.
Harry zachichotał, a ja usiadłam obok niego.
Włączył telewizję i zaczęliśmy oglądać the Green Hornet. Oglądaliśmy może pięć minut i przypomniałam sobie, że gotuję spaghetti. Już miałam wstać, ale Harry zaczął mówić.
- Co ci się stało kilka dni temu?
Nagle przypomniałam sobie o Logan'ie i zacisnęłam szczękę.
- Powiedziałam ci, że nic.- wstałam i poszłam do kuchni.
Miałam nadzieję, że Harry za mną nie pójdzie, ale oczywiście się myliłam.
- Naprawdę myślisz, że w to uwierzę, Kelsey?
- Mam taką nadzieję- odpowiedziałam wylewając wodę z garnka.
- Ale nie wierzę- powiedział podchodząc do mnie kiedy odcedzałam makaron.
- Kelsey, proszę, powiesz mi co się stało?
- Harry, naprawdę nic.- odpowiedziałam mieszając makaron z sosem do spaghetti.
- Wiem, że chodzi o Logana- powiedział, powodując, że krew w moich żyłach zaczęła buzować- albo mi powiesz, albo będę musiał do niego zadzwonić.
Spojrzałam na niego. Ręce miał skrzyżowane na piersi a brwi zmarszczone. Czekał na moją odpowiedź. Ale mi zaschło w gardle i nie wiedziałam, co powiedzieć.
Co mam powiedzieć?
"A więc, Logan powiedział mi, że mnie kocha a ja czuję się z tym dziwnie. Nie martw się. Ja go nie kocham."
Cała ta sytuacja była bardzo nienormalna.
- Więc?- Harry ponaglał
Spuściłam głowę i spojrzałam na moje stopy.
- No... Logan pomylił się i-
- W czym się pomylił?- Harry zapytał obserwując mnie.
- Uh, no wiesz, w jego, noo, uczuciach?- powiedziałam, ale zabrzmiało to jak pytanie.
- Jakich uczuciach, Kelsey?
- Umm, noo- urwałam. Nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy więc rozglądałam się po kuchni- uczuciach między nami...
Spojrzałam na niego. Zacisnął szczękę.
- Czemu Logan pomylił się w uczuciach między wami?- jego głos był spokojny, ale wiedziałam, że w środku wcale taki nie jest.- Co dokładnie ci powiedział?
Wiedziałam, że muszę odpowiedzieć. Jeśli stałabym cicho Harry zrobiłby się jeszcze bardziej zły i gwałtowny. Wzięłam głęboki oddech i odpowiedziałam.
- Powiedział, że mnie kocha.
Staliśmy tak w ciszy. Nie miałam odwagi spojrzeć na Harry'ego. Przyglądałam się moim stopom.
- Zabiję skurwysyna.
Spojrzałam na Harry'ego. Wyglądał na wściekłego. Jego zielone oczy były dużo ciemniejsze, a ręce zacisnął w pięści. Przerażona podeszłam do Harry'ego.
- Harry, proszę, uspokój się. To nic poważnego. Nigdy nie myślałam o nim tak jak on o mnie.
- Jak mogę być tego pewny?- Harry zapytał kwaśnym tonem.- byliście najlepszymi przyjaciółmi przez tak długi czas. Nie byłbym zdziwiony, gdybyś zaczynała się w nim zakochiwać.
Pokręciłam głową.
- Nie, Harry, obiecuję.- miałam nadzieję, że mi uwierzy- Logan jest dla mnie tylko jak brat. Nic więcej.
Harry wyglądał bardziej na smutnego niż na złego.
- Przepraszam Kelsey. Nie wiem czy mogę ci wierzyć. Może nie czujesz do niego nic teraz, ale jest szansa, że za kilka lat coś poczujesz.
- Nie poczuję- powiedziałam zdesperowana- nie kocham Logan'a. Ja kocham- zrobiłam przerwę i zbierając swoją odwagę dokończyłam- To ciebie bardzo lubię.

Harry's POV

"To ciebie bardzo lubię"
Kiedy te słowa opuściły usta Kelsey spojrzałem na nią. Przyglądała mi się swoimi niebieskimi oczami, czekając, aż coś odpowiem. Ale ja tylko stałem, nie mogąc się ruszyć, i wpatrywałem się w nią.
Ona mnie lubi. Kelsey mnie bardzo lubi. Nie kocha Logan'a, nie czuje do niego tego, co on czuje do niej. W sumie, to niedobrze dla Logan'a, ale bardzo dobrze dla mnie. Nie mogę nic zrobić, jestem szczęśliwy. Nie
muszę się martwić o Logan'a tak jak wcześniej.
Patrzyłem w niebieskie oczy Kelsey. Czekała, aż odpowiem. Ale tego nie zrobiłem. Zamiast tego podszedłem do niej, wziąłem jej twarz w moje ręce i przyłożyłem swoje usta do jej. Położyłem jedną rękę na jej plecach i przyciągnąłem do siebie.
Kelsey odwzajemniła pocałunek, który był niezwykle namiętny.
Uwielbiałem jej słodkie usta.
Kelsey złapała za moją koszulkę i przyciągnęła mnie jeszcze bliżej. Oderwałem się od niej i zacząłem całować dół jej szczęki i szyje. Poczułem ręce Kelsey w moich włosach. Kelsey przyciągnęła mnie z powrotem do jej ust. Później, kiedy już skończyliśmy się całować przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem.
- Normalnie, to zapytałbym cię, czy zostałabyś moją dziewczyną, ale...- uśmiechnąłem się i spojrzałem na blond włosy Kelsey.
-... Ale, technicznie, już nią jestem- uśmiechnęła się.
- Technicznie- dodałem- jesteś już moja
Kelsey uniosła brew.
- Oh, jestem twoja teraz- zapytała- nie byłam twoja pięć minut temu, kiedy całowałeś mnie jakbym była twoja?
Zachichotałem.
- Jesteś moja od kilku miesięcy.
Kelsey uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Racja.
Przyłożyłem swoje usta do jej i pocałowałem delikatnie.
- Moja- szepnąłem
- Twoja- zachichotała
_________________________________
Uff, udało mi się dzisiaj.
Następny będzie we wtorek/środę
Proszę o komentarze!!

9 komentarzy:

  1. Awww.. Oni są tacy słodcy :)
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja kocham to tłumaczenie!
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Coś czuję że wątek Logana się jeszcze nie zakończył.
    Pozdrawiam
    Valerie

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie tłumaczysz!
    Słodkoooo :)
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny !!! Oni są tacy słodcy :)
    Czekam nn ;* xx @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  5. Tacy cudowni <3 oooo czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  6. swietnyy ;)
    czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale piękny ;)
    Wydawał się taki długi ten rozdział, a jakoś szybko go przeczytałam :D

    OdpowiedzUsuń