niedziela, 13 kwietnia 2014

34. Anger, Care & Possibly Love

Kelsey's POV

- Szczerze, to nie wierzyłem, że przylecisz.
Spojrzałam na siedzącego na łóżku Logan'a. Miał biały bandaż obwiązany dookoła głowy. Wyglądało na to, że tylko jego głowa jest uszkodzona. Ale przecież wszystkie jego pozostałe uszkodzenia są wewnętrzne. Logan miał mały problem z siadaniem, musiał cały czas się podpierać o poduszki. Za kilka dni, jeśli jego wyniki badań się trochę polepszą, wyjdzie ze szpitala.
Kiedy go zobaczyłam wzdrygnęłam się. Nikt nie chciałby widzieć swojego najlepszego przyjaciela leżącego w łóżku szpitalnym z czterema szwami. Przyleciałam tutaj wcześnie rano i byłam padnięta. Ucięłam sobie drzemkę w samolocie, ale trwała ona tylko pół godziny. Byłam zbyt zmartwiona zdrowiem Logan'a, więc nie mogłam zamknąć oczu na dłużej niż trzydzieści minut.
- Oczywiście, że przyleciałam- odpowiedziałam siadając na plastikowym, niewygodnym krześle- jesteś w szpitalu, Logan. Nie myślisz.
- Kelsey, jest mi naprawdę-
- Nie, Logan- ucięłam mu z malutkim uśmiechem.- Nie przejmuj się tym, załatwimy to później.
Logan przygryzł swoją dolną wargę.
- Idę do łazienki- wyszłam z pomieszczenia.
Kiedy szłam do łazienki mój telefon zaczął wibrować. To Harry dzwonił. Cholera, ja to mam pecha. Nic nie powiedziałam mu o moim spontanicznym locie do Miami, więc miałam nadzieję, że nie będzie na mnie bardzo zły.
Weszłam do damskiej toalety.
- Hej, Harry- zamknęłam drzwi, które wydały z siebie ciche kliknięcie.
- Wiesz, że jestem zły?- Harry mnie przywitał.
Zatrzymałam się przed lustrem. Wyglądałam na zdenerwowaną i zmieszaną.
- Umm, co?- starałam się brzmieć na zażenowaną.
- Znalazłem online wiadomość, że moja własna żona jest w Miami, i wcale mi nic o tym nie powiedziała- był zły. Bardzo zły. Znając Harry'ego, starał się siebie kontrolować przed wybuchem. Miał bardzo gwałtowne usposobienie, dlatego zawsze starałam się go nie denerwować.
- Zamierzałam ci powiedzieć- zaczęłam słabo, ale szybko mi przerwano.
- Oh, naprawdę? Kiedy? Jak już wrócisz do Londynu?- zapytał jadowitym tonem, co mnie przeraziło. Przebiegłam ręką po włosach.
- Logan jest w szpitalu, wiesz?- miał naprawdę okropny wypadek i musiałam go odwiedzić. Mimo wszystko, jest moim najlepszym przyjacielem.
- Wiem, że jest, Kelsey. Chciałbym po prostu, żebyś przestała przede mną ukrywać niektóre rzeczy. Nawet nie wiesz jak się czuję, gdy prześladują cię paparazzi albo fani, albo lecisz do Miami, ale kiedy ostatni raz z tobą rozmawiam ty jesteś jeszcze w Londynie. Ukrywasz niektóre rzeczy, a ja chciałbym, żebyś przestała. Myślałem, że jesteś w stanie informować mnie co się z tobą dzieje. Ale Ale jednak nie.
Każde jego słowo mnie bolało. Teraz, ton głosu Harry'ego był obronny. A ja czułam się winna. Mieć smutnego Harry'ego to tak jak kopnąć słodkiego szczeniaczka- zawsze są dla ciebie mili i kochani, ale kiedy nagle ich zranisz będą zmieszani, chociaż i tak cały czas będą próbować cię uszczęśliwiać. Harry jest najsłodszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałam i naprawdę żałuję, kiedy go ranię.
Ale on miał rację. Absolutną rację. Powinnam mu powiedzieć o paparazzich. Powinnam mu powiedzieć o moim wyjeździe. To musi być dla niego trudne, kiedy siedzi tak daleko ode mnie i nie wie co u mnie, chyba, że przez internet. Nic mu nie mówię, jedyną drogą jaką może wiedzieć jak minął mi dzień jest zalogowanie się na Twittera.
Jestem taka okropna.
- Harry, przepraszam. Wiem, że powinnam ci powiedzieć, ale nie chciałam, żebyś się o mnie martwił.
- I dlatego mi nie powiedziałaś? Kelsey, nie chcę, żebyś cokolwiek przede mną ukrywała. Rozumiesz?
- Oczywiście, Harry- zamknęłam oczy.
- To dlaczego wydaje się, że nie rozumiesz?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć usłyszałam beep. " Połączenie zakończone"- pojawiło się na ekranie. Jęknęłam, schowałam telefon do kieszeni i przejechałam sfrustrowana ręką po włosach. Nie lubiłam kiedy Harry był na mnie zły. Nie mogłam tego znieść.
Kilka minut później wyszłam z łazienki i nawet uśmiechnęłam się do pielęgniarki przechodzącej koło mnie. Wchodząc do pokoju Logan'a prawie wpadłam na Julię. Trzymała dwa styropianowe kubki z kawą.
- Hej, kochana. - wyciągnęła do mnie rękę z kubkiem- nie ze Starbucks'a.
Zachichotałam.
- Nie ma znaczenia. Jak się czuje?
- Dobrze- Julia odpowiedziała biorąc głębszy wdech- doktor powiedział, że już pod koniec dnia będzie wszystko w porządku. W sumie, to Logan całkiem szynko zdrowieje.
Skinęłam.
- Dobra wiadomość. Myślę, że już niedługo będzie całkiem zdrowy.
Julia się uśmiechnęła i przyjrzała mi się uważniej.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz na zmartwioną.
- Wszystko w najlepszym porządku. Wspaniale.

*~*~*~*

Byłam w Miami kilka dni i nie rozmawiałam z Harry'm odkąd nasza konwersacja dobiegła końca w toalecie. Nie wchodziłam na Twittera, nie chciałam czytać co ludzie tam piszą.
Ale byłam pewna, że każdy wie, że jestem w Miami. I byłam pewna, że niektórzy się domyślają czemu tu przyleciałam. Przynajmniej ja to wiedziałam. Nie muszę się wszystkim tłumaczyć.
Logan wyszedł ze szpitala. Miał kilka problemów z nogą, ale tak poza tym nic poważnego. Kiedy byłam już pewna, że z Logan'em wszystko w porządku zaczęłam myśleć o moim powrocie do Londynu.
Więc usiadłam na brzegu łóżka w domu Logan'a i weszłam na Travelocity. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł Logan o kulach.
- Myślę, że powinniśmy pogadać- Logan usiadł na łóżku.
- Też tak myślę.
Logan odchrząknął.
- Byłem opryskliwy- zaczął- nie powinienem ci mówić tego wszystkiego o Harrym. Przepraszam za to. On jest twoim mężem i ja nie mam w tym nic do powiedzenia.
- Nie masz- przyznałam i usiadłam koło niego- Harry był naprawdę zły, tak jak ja. Zraniłeś moje uczucia, Logan.
- Wiem. Ale uwierz mi, zranienie cię to ostatnia rzecz jaką chciałbym zrobić. Wiem jak bardzo lubisz Harry'ego i choćbym nie wiem jak bardzo się starał, żebyś zamiast niego tak bardzo polubiła mnie i tak nie mogę tego zmienić.
Uśmiechnęłam się.
- Nie możesz. Przepraszam Logan. Naprawdę lubię Harry'ego. Bardziej niż myślałam. Ty kiedyś też kogoś sobie znajdziesz.
Logan się uśmiechnął i skinął głową.
- Taa, kiedyś- mruknął- więc, co tak naprawdę jest między tobą, a Harry'm?
- Dziwnie, jesteśmy razem, ale nie tylko małżeństwem, wiesz? Bardzo się lubimy. Jest taki słodki, miły i zabawny i ja... po prostu go lubię.
Logan się we mnie wpatrywał unosząc brew.
- Ciekawe czemu wydaję mi się, że lubisz go bardziej niż mówisz?
- Co masz na myśli?
- Ty czujesz do niego coś więcej niż mi powiedziałaś. Nigdy tego nie przyznasz.- Logan się uśmiechnął.
- Ja właśnie ci wszystko powiedziałam. Ja, um, lubię go. To tyle.- zaschło mi w buzi.
Logan wywrócił oczami.
- Oczywiście- powiedział sarkastycznie.
- Co próbujesz powiedzieć, Logan?
- Wydaje mi się, że ty, jeśli teraz, trochę bardzo i mimo wszystko kochasz Harry'ego powinnaś mu powiedzieć jak mocne jest uczucie którym go darzysz.
Moje oczy się rozszerzyły. Czy to możliwe, że naprawdę, bardzo kochałam Harry'ego? Prawdziwa miłość to zbyt silne uczucie i nie mogę go czuć do Harry'ego. Mogę? Nic nie wiedziałam o moich uczuciach. A słyszeć coś o  nich od kogoś, zwłaszcza Logana, który nie cierpi Harry'ego ze mną, to absurd.
W moim życiu naprawdę kochałam dwie osoby- moich rodziców. Nigdy nie czułam tego do moich byłych. Po prostu bardzo ich lubiłam. Kochać kogoś teraz, kiedy nie miałam przy sobie nikogo z rodziny, jest bardzo trudne.
Ale to co powiedział Logan dało mi do myślenia. Czy naprawdę kocham Harry'ego i nie zdaję sobie z tego sprawy? Czy powoli zakochuję się w osobie, za którą mama kazała mi wyjść za mąż??
- W porządku jeśli go kochasz- głos Logan'a wyrwał mnie z rozmyśleń.- To normalne. To tylko kwestia czasu zanim byś to zrobiła.
Nadal nie byłam pewna swoich uczuć. Przekonanie się, że kogoś się kocha jest naprawdę trudne.
- Nie wiem co zrobić.
- Cóż, biorąc pod uwagę twoje uczucia,  nie lecisz do Londynu tylko znajdź miejsce gdzie jest twój chłopak i poleć mu zrobić niespodziankę albo coś. Wiedząc, że z nim nie rozmawiasz, to znaczy nie widziałem, żebyś z nim rozmawiała, musi być bardzo zły.
- Trochę- mruknęłam.
- To na co czekasz? Kup sobie bilet.

*~*~*~*

Z pomocą Louis'a i Zayn'a dowiedziałam się, że chłopcy są w Pittsburgu. Więc poleciałam tam. Dla Zayn'a i Louis'a to był świetny pomysł, zwłaszcza, że przez ostatnie dni Harry nie miał zbyt dobrego humoru.
Czułam się przez to trochę winna, ale miałam nadzieję, że swoją wizytą trochę polepszę mu humor. Miałam też nadzieję, że to pomoże mi odkryć co czuję.
Kiedy wylądowałam Paul wysłał po mnie samochód, który miał mnie zawieść do hotelu chłopców. Co jeśli Harry ciągle był na mnie zły? Co jeśli przylecenie tutaj było błędem?
Co jeśli tylko się upokorzę?
Wkrótce dojechałam przed hotel. Na szczęście nie było tam wielu fanów.
Wzięłam torbę i podziękowałam kierowcy. Louis powiedział mi numer pokoju Harry'ego, więc po wejściu do hotelu skierowałam się do windy.
Szłam wzdłuż korytarza i znalazłam numer pokoju Harry'ego. Zapukałam przygryzając wargę. Czekałam minutę zanim drzwi się otworzyły ukazując Harry'ego.
Miał na sobie szarą bluzkę i jeansy. Wyglądał prosto i niewiarygodnie przystojnie. Kiedy mnie zobaczył jego oczy się rozszerzyły.
- Kelsey?
- Um, hej- powiedziałam cicho posyłając mu nerwowy uśmiech.
- Co ty tu robisz?- Harry zachichotał.
- Przyleciałam cię odwiedzić.
Otworzył drzwi szerzej.
- Wejdź. Więc co u Logana?
- Dobrze- odpowiedziałam, kiedy Harry zamknął za nami drzwi- ma szwy, ale tak poza tym to w porządku.
- To, uh, dobrze.
Westchnęłam.
- Nadal jesteś na mnie zły? Mi jest naprawdę przykro. Przepraszam.
Przejechał ręką po włosach.
- Wiem, że ty też jesteś zła. Też przepraszam. Przesadziłem.
- Nie- pokręciłam głową- powinnam ci powiedzieć, że lecę do Miami zanim to zrobiłam. To nie fair, że dowiadujesz się czegokolwiek o mnie przez internet, zamiast ode mnie.
- Nie lubię się dowiadywać przez internet, to prawda. Marzę o tym, żebyś mogła mi wszystko  mówić. Ale kiedy poleciałaś do Miami ja przesadziłem. Logan to twój najlepszy przyjaciel, nie mogę ci zabraniać się z nim widywać, zwłaszcza, gdy jest w szpitalu.
- Obydwoje jesteśmy winni- zrobiłam krok w jego stronę zmniejszając między nami dystans- obiecuję, że jeśli cokolwiek ważnego mi się wydarzy to ci o tym powiem.
Harry się uśmiechnął.
- A ja obiecuję, że nie będę się wściekał na bez powodu.
- Bardzo dużo obiecujesz. To słodkie- powiedziałam i owinęłam ręce wokół jego szyi.
Harry położył swoje ręce na mojej talii i przyciągnął mnie bliżej.
- Ja jestem słodki.
Uniosłam brew.
- Jesteś skromny- dodałam sarkastyczniej razem z Harry'm się zaśmialiśmy.
Głupie motylki.
Harry uśmiechnął się, jego twarz była tuż przed moją.
- Naprawdę nie chciałem cię zezłościć, Kelsey. Po prostu chcę wiedzieć co się z tobą dzieje. Przepraszam, jeśli to schodzi na złą drogę.
- W porządku.- nakręciłam sobie jego loka na palec- to znaczy, najgorsze co mógłbyś zrobić to nie dbać o mnie w ogóle.
Harry spojrzał na mnie, jego zielone oczy spotkały moje niebieskie. Chwilę tak staliśmy, w ciszy, tylko się w siebie wpatrując. A później mnie pocałował. Delikatnie i namiętnie. Ale niestety oderwał się za szybko.
- Zawsze będę o ciebie dbał, nigdy o tym nie zapominaj.
_________________________
Najmocniej przepraszam za spóźnienie!!!
Mam nadzieję, że rozumiecie, wyszedł 4 sezon Gry o Tron XD
Następny rozdział jutro...
Nie będę Was już męczyć komentarzami, nie musicie komentować.
(czytaj: miło by było gdybyście komentowały z własnej woli)
Być może, jest to całkiem prawdopodobne, że w 27. rozdziale wyolbrzymiłam niektóre rzeczy i np zamiast napisać, że Kelsey baaaaaardzo lubi Harry'ego napisałam, że go kocha.
(już to zmieniłam)
Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten malutki błąd :PPP
Kocham WAS <333

7 komentarzy:

  1. Aww. Ale mu zrobiła niespodzianke..fajnie ze logan w koncu zrozumial ze kelsey nigdy nie bedzie jego....bylo troche dramy ale juz jest ok :-)
    Czekam na kolejny :-)
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rodział! <3 Czekam do jutra!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu jaki Harry zawzięty.
    Nie spodziewałam się takich slow od Logan'a. Taka mila i słodka niespodzianka.
    Zakończenie było takie słodkie, aż nie mogę jego opisać. Cud malina.
    Czekam na kolejny, pozdrawiam i KC ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę uwielbiam Cię za to, ze to tłumaczysz ;) rozdział jak zwykle zajebisty ! Czekam do jutra! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuuuudenko kocham Ciebie . :* btw mnie mógłby Harry odwiedzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny !! Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń