piątek, 25 kwietnia 2014

39. Home Is Where Your Mum Gives You Beer

Harry's POV

- Tak bardzo za tym tęskniłem- mruknąłem podczas naszego przynajmniej piętnastego pocałunku dzisiaj. Zaśmiała się, ale nie przestała mnie całować.
Trasa skończyła się dzień wcześniej, razem z chłopcami (oprócz Niall'a, który poleciał do Irlandii) wróciliśmy do Londynu nocnym samolotem, a potem nasze drogi się rozeszły. Ja oczywiście od razu pojechałem do Kelsey. A najlepsza część? Następna część trasy zaczyna się za kilka miesięcy.
Nawet się nie rozpakowałem, ale tak szczerze, to była to ostatnia rzecz, o jakiej myślałem. Przez ostatnie kilka tygodni mogłem tylko pisać albo dzwonić do Kelsey. Ale Skype nie był dobrą opcją, kiedy ciągle się przemieszczaliśmy i byliśmy zajęci. A ponieważ miałem teraz przy sobie Kelsey i mogłem ją w każdej chwili pocałować to nie miałem czasu na rozpakowywanie się.
- Więc to zrób.- Kelsey się uśmiechnęła.
Przyciągnąłem ją do siebie i położyłem jedną rękę na jej plecach, a drugą na szyi. Za każdym razem kiedy ją dotykam moje serce bije coraz szybciej. Tęskniłem za nią bardziej niż myślałem, że będę przez te ostatnie tygodnie. Dlatego tak się cieszyłem, że znowu byliśmy razem.
- A tak w ogóle czy przypadkiem nie miałeś pojechać do domu swoich rodziców?- Kelsey zapytała, kiedy już się od siebie oderwaliśmy.
- Może- powiedziałem, a Kelsey delikatnie walnęła mnie w głowę.
- Musisz pojechać. Masz dużo wolnego. I kropka.
Zachichotałem.
- Dobra, ale ty pojedziesz ze mną.
- Cokolwiek powiesz- Kelsey wstała, ale ja ją zatrzymałem- puść mnie.- Zaśmiała się- muszę zrobić obiad.
Jęknąłem.
- Nie możemy wyjść?- w ten sposób nie musisz nic gotować, a ja mogę cie pocałować.
Kelsey się zaśmiała, a ja nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- Dobra, ale nic fantazyjnego.
Przewróciłem oczami.
- Cokolwiek chcesz, kochanie.

*~*~*~*

Kelsey's POV

Weszłam do domu  i weszłam po schodach na górę. Przeszłam przez korytarz, w którym znajdowały się sypialnie. Otworzyłam drzwi do ciemnego pokoju.
Położyłam moją torebkę na podłodze i odsłoniłam okna. Spojrzałam na łóżko, w którym Harry leżał na brzuchu. Pokręciłam głową i ściągnęłam z Harry'ego kołdrę. Była 12:13. Znowu pokręciłam głową.
- Obudź się, Harry- potrząsnęłam nim. Wiedziałam, że potrzebuje trochę czasu na dobudzenie się. Ponieważ się nawet nie ruszył musiałam zastosować bardziej ekstremalne środki.
Wdrapałam się na łóżko i usiadłam na plecach Harry'ego. Zaczęłam go delikatnie uderzać.
- Wstawaj- zaśmiałam się- albo będziesz siedział do późna w nocy.
- Wstaję, wstaję- nagle odpowiedział. Przekręcił się na plecy, a ja przez to usiadłam koło niego na łóżku. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Czemu nie możesz zawsze się tak ubierać?
Spojrzałam na siebie. Miałam na sobie spodnie od jogi i czarny, sportowy biustonosz, a na nim różowo-czarną niezapiętą bluzę.
- Byłam na siłowni, debilu- zaśmiałam się- przespałeś całe moje wyjście.
- Powinnaś mnie obudzić- Harry przejechał ręką po włosach- poszedłbym z tobą.
- Oh, dobra- wstałam z łóżka- idę pod prysznic.
- Mogę dołączyć?
- A jak myślisz?
-...Tak?- Harry spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.
- Nie- uśmiechnęłam się słodko i weszłam do łazienki.

*~*~*~*

Jazda do Holmes Chapel zajęła nam jakieś trzy godziny, więc dotarliśmy do domu Harry'ego jak się już ściemniało. Kiedy dojeżdżaliśmy Anne czekała na nas w drzwiach.
Kiedy Harry ją zobaczył zachichotał.
- Cześć, mamo.
Wysiedliśmy z samochodu, a Anne do nas podeszła.
- Nareszcie tu dotarliście- Anne mnie przytuliła, a Harry poszedł wyjąć nasze bagaże.
- Oczywiście- zaśmiałam się- Jak się masz?
- Wspaniale- uśmiechnęła się, a Harry podszedł do nas z walizkami.- Jak się ma mój synek?- Harry przytulił Anne, słodko wyglądali.
- Dobrze, mamo
- Wejdźcie, na dworze jest trochę zimno.
Mieliśmy tutaj spędzić tydzień albo więcej- może nawet dwa, jeśli Gemma przyjedzie w ten weekend. Weszliśmy do ciepłego domu, zapach świeżo zaparzonej kawy unosił się w powietrzu. Uśmiechnęłam się. Uwielbiałam kawę.
- Harry, połóż wasze rzeczy w twoim starym pokoju- chodź Kelsey, zrobiłam kawę. Harry powiedział mi jak bardzo ją lubisz.
Skinęłam głową i poszłam za Anne do kuchni. Anne nalała mi kawy do kubka.
- Dzięki- uśmiechnęłam się- Więc, gdzie jest Robin?
- Odwiedza mamę- Anne się uśmiechnęła- powinien być za jakieś pół godziny.
Skinęłam popijając kawę.
- Jest coś dla mnie do picia?- zapytał Harry, który dopiero wszedł do kuchni.
Zachichotałam. Anne podeszła do lodówki. Wyjęła z niej butelkę piwa i podała ją Harry'emu.
- Proszę bardzo, kochanie.
Harry pocałował Anne w policzek i wziął od niej butelkę.
- Kocham cię- powiedział jeszcze do Anne i otworzył butelkę otwieraczem.
Harry poszedł do salonu, zostawiając mnie z Anne w kuchni. Siedziałyśmy po dwóch stronach wysepki kuchennej stojącej po środku kuchni. Kawa była przepyszna.
- Co tam u ciebie i Harry'ego?- zapytała Anne unosząc brew
Uśmiechnęłam się i skinęłam głową.
- Bardzo dobrze- odpowiedziałam szczerze- kilka dni temu wrócił z trasy, jak pewnie wiesz, i spędzamy razem świetnie czas.
- Widziałam wasze zdjęcia w Internecie, obydwoje wyglądacie na szczęśliwych razem.
Zarumieniłam się.
- Harry jest fantastyczny- powiedziałam cicho.
- Powiedział mi, że cie kocha- Anne nagle powiedziała, a ja zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona.
- Ta, on... on powiedział mi to jakiś miesiąc temu.
Anne się uśmiechnęła i otworzyła usta.
- Co we dwie tam robicie? Chodźcie tutaj- Harry zawołał, a Anne zamknęła usta.
Mama Harry'ego przewróciła oczami.
- Chodźmy. Jego wysokość czeka- zachichotała.
Ze śmiechem poszłam za nią do salonu, gdzie spędziliśmy kilka godzin na oglądaniu telewizji.
____________
Następny w niedziele.
Jak Wam się podoba?? ;)

3 komentarze:

  1. Rozdział genialny.
    I taki, taki slodki.
    Oni sa tacy slodcy. Czekam na kolejny.
    Sorry ze tak krutko, ale kumpel brata i on sam mnie wkurwia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku no są slodcy <3
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać następnego ;) zapraszam do mnie http://forbidden-tlumaczenie-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń