środa, 2 kwietnia 2014

31. Grand Babies

Kelsey's POV

- Kelsey! To wspaniale znowu cie widzieć!!- powiedziała Anne przyciągając mnie do uścisku.
- Ciebie też, Anne- uśmiechnęłam się i odwróciłam głowę w kierunku blond dziewczyny koło Anne.- O Boże, Gemma, kocham te twoje włosy!
- Dzięki- odpowiedziała i przytuliła mnie- to wspaniale, że znowu się widzimy.
- Wejdźcie do środka- zaprosiłam otwierając przed nimi drzwi do domu.
Anne rozejrzała się dookoła.
- Oh, to miejsce jest niesamowite.
- To dzięki twojemu synowi.
- A tak w ogóle- odezwał się znajomy, męski głos- czemu przytuliłyście Kelsey, a mnie nie?
Odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy Harry'ego stojącego na schodach ze smutną miną.
- Chodź tu, kochanie- Anne zawołała go i przyciągnęła do uścisku.
Uśmiechnęłam się, kiedy Harry obejmował drobne ciało swojej mamy i kiedy przytulał Gemma'e.
- Muszę powiedzieć- zaczęła mówić i wypuściła Harry'ego z uścisku- dobrze zrobiłeś, że wybudowałeś ten dom, Haz. Jest genialny.
- Dzięki- Harry uśmiechnął się- próbowałem.
Zachichotałam i odwróciłam się do gości.
- Chcecie się czegoś napić, wody, herbaty?
- Poproszę herbatę- Anne uśmiechnęła się, a ja skinęłam.
Harry zaprowadził mamę i siostrę do salonu, a ja poszłam do kuchni i wstawiłam wodę. Kiedy woda się gotowała ja ruszyłam do salonu. Anne i Gemma siedziały na fioletowej kanapie, a Harry na tej mniejszej.
Usiadłam na podłokietniku kanapy, po prawej stronie Harry'ego.
- Więc, co tam u was?- zapytała Anne.
- Nic- odpowiedział Harry spoglądając na mnie- po prostu odpoczywamy, no wiesz, mam kilka dni wolnych.
- A co z tobą, Kels?- zainteresowała się Gemma.
- Mam pracę w centrum handlowym i to jest moje główne zajęcie- powiedziałam jej. Usłyszałam gwizdek czajnika, więc ruszyłam do kuchni.
Wyjęłam cztery kubki i do każdego włożyłam paczuszkę z herbatą. Zalałam wodą. Wracając do salonu w drzwiach stały Anne i Gemma. Wzięły ode mnie swoje kubki.
- Dziękuje, skarbie- Anne się uśmiechnęła.
Weszłam do salonu i podałam Harry'emu jego kubek.
- Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj na obiad?- zaproponował Harry.
- Brzmi nieźle- Anne się uśmiechnęła.

*~*~*~*

Ubrałam się w zieloną sukienkę z dekoltem w kształcie litery "V" i koronką na wysokości bioder. Harry powiedział, że idziemy do fantastycznej restauracji, więc wszyscy musieliśmy się przebrać. Kiedy zakładałam moje szpilki Gemma weszła do pokoju. Miała na sobie piękną kasztanową sukienkę do kolan i czarne buty na obcasie. Jej blond włosy były pofalowane.
- Wyglądasz przepięknie- powiedziała i uśmiechnęła się, ukazując swoje dołeczki.
- Dzięki. Ty też.
- Jesteście gotowe, panie?- Harry wparował do pokoju. Miał na sobie czarne spodnie, buty i jasną, niebieską koszulę, wyglądającą na prawie białą.
- Tak- Gemma się uśmiechnęła.
Zeszliśmy na dół, gdzie czekała Anne w innej, pięknej sukience. Wyszliśmy z domu i poszliśmy do auta Harry'ego. Anne i Gemma usiadły z tyłu, a ja na miejscu pasażera.
- Gdzie jedziemy?- zapytała Anne
- "The Cut"- Harry odpowiedział, a jakaś kontrolka w moim mózgu zapaliła się.
To ta sama restauracja do której poszliśmy, żeby "się poznać". To była wspaniała restauracja z wyśmienitym jedzeniem. Spojrzał na mnie, kiedy wymówił nazwę restauracji, a ja uśmiechnęłam się, bo wiedziałam, że myśli o tym samym.
Kiedy podjechaliśmy pod restaurację, stało tam ponad dwudziestu paparazzi z migającymi aparatami.
- Kurwa, ktoś musiał powiadomić ich o naszej rezerwacji.
Anne pogłaskała go po głowie.
- W porządku, kochanie- uspokajała go- nie robimy nic złego.
Harry skinął i wyszedł z auta. Podszedł do moich drzwi i otworzył je. Tłumy ludzi cos krzyczały. Harry złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się w stronę drzwi. Anne i Gemma szły za nami.
Bezpiecznie weszliśmy do restauracji, w której nie było już słychać krzyków. Zerknęłam na Harry'ego, który wyglądał na bardzo złego z powodu ludzi na zewnątrz. Nagle przed nami pojawił się pulchny mężczyzna. To był menadżer.
- Tak bardzo przepraszamy, panie Styles, nie wiedzieliśmy, że ci fotografowie tu będą- wyglądał na zdenerwowanego. Wcale mu się nie dziwie. Harry naprawdę wyglądał strasznie, kiedy był zły.
- W porządku- Harry próbował uspokoić swój głos- możemy iść do naszego stolika?
- Oczywiście- mężczyzna żywiołowo skinął głową i zaprowadził nas do okrągłego stolika. Usiadłam pomiędzy Gemmą a Harry'm. Menadżer dał nam menu.
- Zaraz przyjdzie do państwa kelner- powiedział i odszedł przestraszony.
- Myślę, że go wystraszyłeś, Haz- Gemma zachichotała, kiedy otworzyła swoje menu.
Harry odchrząknął.
- Przepraszam za to- kolejna kontrolka zaświetliła się w moim mózgu.
To przypomniało mi, kiedy ja i Harry po raz pierwszy tu przyszliśmy. Ktoś poinformował paparazzi, że tu przyjdziemy. Harry przepraszał mnie wtedy przez cały obiad. Uśmiechnęłam się. Harry przecież właśnie taki jest. Lubi przepraszać za coś, czego nie może kontrolować.
Był niemożliwie słodki.
- W porządku, kochanie- Anne zaczęła go pocieszać- my rozumiemy.
Harry skinął i zaczął przeglądać swoje menu. Kiedy przyszedł kelner Harry i ja zamówiliśmy po steku ( w sumie to Harry mi go zamówił, żebym spróbowała). Kiedy czekaliśmy na jedzenie Anne zaczęła opowiadać historie o malutkim Harry'm.
- Mamo, nie- Harry jęknął, kręcąc głową.
- Cicho, skarbie- Anne uciszyła go i tym samym wywołała u mnie śmiech.- kiedyś zabrałam Harry'ego do mojej koleżanki, która była w ciąży. Harry rozmawiał z nią, bo był zdziwiony, czemu każdy dotyka jej dużego brzucha. Zapytał jej co ma w tym brzuchu.
Słuchałam rozbawiony.
- O Boże- Harry jęknął.
- Powiedziała mu, że ma tam dziecko i, że Harry też kiedyś był w moim brzuchu- Anne zaśmiała się- Harry był przerażony, krzyczał, że jego mama nigdy by go nie zjadła, a potem poszedł do mnie się wypłakać.
Nie mogłam na to nic poradzić, ale razem z Gemmą wybuchłyśmy śmiechem. Zasłoniłam usta rękami, kiedy mój śmiech przerodził się w chichot. Zerknęłam na Harry'ego. Jego twarz była czerwona.
- Miałem sześć lat- wytłumaczył się.
Zachichotałam kręcąc głową.
- To jest godne podziwu.
Harry delikatnie się uśmiechnął. Kiedy wszyscy we czwórkę rozmawialiśmy poczułam na mojej ręce pod stołem rękę Harry'ego. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który wkradł mi się na usta. Kochałam kiedy jego skóra dotykała mojej.
Kiedy przyniesiono nasze jedzenie, Harry bawił się moimi palcami, a ja się uśmiechałam.
- To jest przepyszne- Gemma pochwaliła i wzięła łyka swojego wina.
- Najlepsze jedzenie w Londynie.
Wzięłam do buzi kawałek mojego steku.
- Więc, Harry, Kelsey- Anne zaczęła- kiedy będę mogła oczekiwać wnuków?
Po tych słowach widelec spadł mi na talerz, a Harry zakrztusił się wodą, którą pił. Oczy Gemma'y się rozszerzyły. Harry wziął głęboki wdech i otworzył buzię.
- C.. Co?- Harry zapytał, a jego oczy baardzo się rozszerzyły.
Anne spojrzała na Harry'ego jakby była to najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Cóż, chciałabym się spodziewać kilku wnuków w najbliższych latach.- powiedziała normalnie- chciałabym zostać babcią.
Spojrzałam na Harry'ego. Wiedziałam, że nic już nie powie.
- Nie.. Nie sądzisz, że jesteśmy trochę za młodzi na bycie rodzicami?- zapytałam trochę się jąkając.
Gemma zakryła buzię serwetką, starając się, żeby nie było słychać jak się śmieje. Ta sprawa była bardzo dziwna i żenująca. Naprawdę? Ciąża w wieku dziewiętnastu lat? To nie jest mój plan...
- Nie- odpowiedziała Anne- byłam bardzo młoda, kiedy miałam Gemmę. Tak jak twoja mama, kiedy cie miała.
Harry przejechał ręką po swojej szyi.
- Naprawdę, mamo, to nie jest miejsce na taką rozmowę.
Anne wywróciła oczami i wróciła do jedzenia.
- Dobra. Ale wrócimy do tego później.
_______________
Co o tym myślicie???
Ale Anne sobie wymyśliła...
Proszę o 10 kom!! ;)))
Następny w sobotę.
Sorry za błędy.
(wiecie, że miałam mały problem z odmienieniem "fotograf" w liczbie mnogiej?)
Kocham Was <333

16 komentarzy:

  1. Hahahaha. Uwielbiam Anne :-).
    Przez cały rozdzial mialam banana na buzi czytajac go :-) w krotkim czasie zakochalam sie w tym blou:-)
    Nie moge doczekać sie soboty :-)
    Dziekuje za to ze sie poswiecasz i tlumaczysz :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu wyskoczyła z tymi wnukami hahah

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha..
    Co ludzie maja z tymi dziećmi.
    Tylko niepotrzebne problemy.
    Co te dzieci maja w sobie? ...
    Moj tata miał podobnie, ale do mojego kuzyna z dziećmi wyjeżdżał.
    Rozdział wspaniale przetłumaczony czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestes naprawde cudowna:)) dziekuje ze to tlumaczysz
    Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :D czekam z niecierpliwością do soboty :)
    Dżoana <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg.. Normalnie kocham Anne

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahahha!! Anne jak wyskoczyła z tym dzieckiem ;) meega *o*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahah Anne kocham cię <3 Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam to tłumaczenie! jesteś po prostu świetna! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam do Ciebie ważną sprawę, ale nie wiem gdzie mogę się z Tobą skontaktować... To bardzo ważn i mi n tym zależy!! Więc tak.... proszęęę <3 /Jen

    OdpowiedzUsuń
  11. awww... super rozdział gratulacje dla autora i tłumacza c:

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę ze śmiechu :D
    Rozdział po prosu super xD

    OdpowiedzUsuń